1️⃣0️⃣

286 9 0
                                    

Całowaliśmy się już chyba z 10 minut.
-Sofia!-usłyszałam damski głos i oderwałam się szybko od Pedra. Wysunęłam swoją głowę zza firanki zakrywając nią całą przymierzalnie.
-Tak?-zapytałam.
-Musimy zrobić jeszcze kilka zdjęć z Pablem i Pedrem.- powiedziała dziewczyna podchodząc bliżej.- Stylizacje masz na wieszaku obok kabiny.-dodała.
-Dobrze zaraz przyjdę.-powiedziałam nie wyraźnie, gdyż poczułam ręce bruneta na moich biodrach i ciepłe pocałunki w szyję.
- Wszystko w porządku?- zapytała dziewczyna.
- Tak, tylko trochę gardło mnie boli.- powiedziałam to co ślina na język mi przyniosła.
- To pewnie od klimatyzacji, dobra przebieraj się.- dziewczyna odeszła a ja zasłoniłam zasłonę i szybko obróciłam się do chłopaka.
- Przestań!- krzyknęłam szeptem.
- Czemu?- zapytał z lekkim uśmieszkiem.
- Bo jestem zmęczona i nie dotykaj mnie, wynocha stąd się przebrać.
- Ja mam się ciebie bać?- zapytał ironicznie.- Stoisz przede mną w samej bieliźnie Martinez, uwierz mi, że bardzo ciężko mi się powstrzymać od nie dotykania cię.- dodał.
- Opanuj się człowieku. W każdej chwili mogę się od ciebie wyprowadzić.- spojrzałam w jego oczy, które nie śmiały się tak jak wcześniej.
- Nie zrobisz tego, nie możesz.- odparł.
- Mogę... - przytaknęłam.
- Nie uda ci się to kochanie.- chłopak szepnął do mojego ucha, mrugając jednym okiem i wyszedł z przymierzalni.
- Idiota...- szepnęłam pod nosem.

Właśnie stałam przebrana w kolejny komplet bielizny. Był to czerwony sportowy stanik oraz damskie czerwone bokserki i czerwona zwiewna rozpięta koszula. Gavi miał na sobie identyczny dół i do tego biały t- shirt.
Chłopak rozsiadł się na kanapie, a ja zrobiłam to co mi kazano. Usiadłam okrakiem na kolanach chłopaka. Kątem oka widziałam jak Pedro zaciska swoją szczękę. Pablo położył ręce na moje biodra a ja lekko przysunęłam się bliżej jego twarzy.
- Nie możemy być tak blisko...- szepnął do mnie nie słyszalnie Pablo.
- Co z tego, mam w dupie zasady Pedra.- odparłam na co brunet lekko się uśmiechnął. Położyłam dłoń na twarzy Pabla i spojrzałam głęboko w jego oczy.
- Pedro zaraz rozwali całe to studio.- powiedział Pablo. Lekko się zaśmiałam.
- Wiesz co ci powiem, mimo to że zadajesz się z tym idiotą, masz lepszy charakter, jesteś bardziej delikatny i można na tobie zawsze polegać. Pedro jest chamski i wszystko robi bardzo nieuważnie.- powiedziałam i zeszło ze mnie całe powietrze.
- Miło że masz o mnie dobre zdanie. Wiem że lizałaś się z nim przed chwilą w przymierzalni i nie było to zaczęte z twojej strony. Ale uwierz mi że on naprawdę cie kocha mimo to jaki jest.- uśmiechnęłam się na słowa chłopaka. Czy Pedro naprawdę mnie kocha? Czy mogłabym być z kimś tak spontanicznym i upartym? Nie wiem, ale wiem że chyba zaczynam czuć coś do Pedra.
- Dobra, możecie zejść czas na Pedra.- powiedział fotograf.

Była to bielizna nocna. Miałam obawy co do tej sesji. Ubrałam koronkowy gorsetowy stanik oraz koronkowe stringi w kolorze khaki. Pedro miał na sobie bokserki w tym samym kolorze. Położyłam się na kanapie, a Pedro zawisł nade mną.
- Co on ci gadał?- zapytał.
- Nie ważne, dowiesz się w swoim czasie, na razie muszę coś poukładać.- spojrzałam na twarz bruneta, był zdziwiony i wściekły. Położyłam dłonie na barki chłopaka i przejechałam nimi na piersi.
- Sofia... nie rób tego.- powiedział cichym tonem.
- Będę robiła co chcę.- poprawiłam stanik, a wzrok chłopaka zjechał na moje ciało.
- Ściągnął bym z ciebie tą bieliznę.- powiedział powstrzymując się od dotknięcia mojej tali.
- I co? Pieprzyłbyś mnie na blacie w kuchni?- zapytałam.
- Nawet nie wiesz jak.- odparł.
- Czyli przeleciałbyś mnie a później zostawił, jako cel zaliczony.- powiedziałam patrząc na chłopaka.
- Nigdy cię nie zostawię i nigdy nie odpuszczę, rozumiesz już ci to mówiłem.- spojrzał na moje usta.
- Musisz wytrzymać. Jeśli chcesz mnie znowu pocałować musisz się bardziej postarać.- Odepchnęłam chłopaka od siebie.- Wracasz ze mną, powiedz to Balde.- dodałam odchodząc czując wzrok bruneta na moich pośladkach.

****
Siedziałam już w aucie i czekałam na chłopaka.
Pomalowałam usta błyszczykiem i zapięłam pasy. Po chwili Pedro wsiadł na przednie miejsce pasażera.
- Co to miało być?- zapytał wkurzony.
- O co ci chodzi?- zmarszczyłam brwi.
- Chodzi o to że prawie pocałowałaś Gaviego!- krzyknął.
- No i co z tego? Rozmawialiśmy o ważnych rzeczach.- odparłam.
- Ciekawe jakie to są te ,,ważne rzeczy".- udał głupiego.
- Może przestałbyś się w końcu interesować moimi problemami?!- uderzyłam ręką w kierownicę.
- Miałaś wybór, to wolałaś mnie pocałować, mogłaś wybrać drugą opcję i byś miała święty spokój, a teraz kiedy się do siebie zbliżymy lecisz do Pabla. Może jeszcze daj mu dupy kolejny raz.-
Moje oczy zaszły łzami po słowach chłopaka, jedna spłynęła po moim policzku.
- Rozmawialiśmy o mnie i o tobie... ale dzięki że powiedziałeś co o mnie sądzisz...- otworzyłam drzwi samochodu i odpięłam pasy.
- Sofia... ja nie wiedziałem.- wyszłam z auta trzaskając drzwiami. Usiadłam na krawężniku obok i zalałam się łzami. Wzięłam dwa głębokie wdechy i wytarłam swoje policzki. Wsiadłam do auta i je odpaliłam nie patrząc na Pedra.
Skręciłam w drogę prowadzącą do restauracji.
- Gdzie ty jedziesz?- zapytał Pedro.
- Nie odzywaj się do mnie!- odchrząknęłam.
Chłopak przetarł dłońmi twarz.

Podjechaliśmy pod restaurację.
- Wysiadaj.- urwałam i wyszłam z samochodu.
Pedro zrobił to samo i weszliśmy do restauracji.

_____________________________

Me gustaban los plátanosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz