1️⃣2️⃣

264 8 0
                                    

Pedro uderzył plecami o ścianę. Wplotłam dłonie w jego włosy, a on jeździł dłońmi po moim ciele. Chwycił moje uda i posadził na umywalce. Położył swoje ręce na moich pośladkach. Czułam że to właśnie w tej chwili tego potrzebuję. Pedro nagle odsunął się ode mnie. Spojrzał na moją twarz i cwaniacko się uśmiechnął.
- Nie możemy teraz.- odparł.
- Ale przy stole mogłeś?- zapytałam.
- Nudziło mi się...- przewrócił oczami na co prychnęłam pod nosem.
- Jesteś idiotą.- zeszłam z umywalki.
- Jak wrócimy.- odchrząknął.
- Muszę to przemyśleć.- odwróciłam się od bruneta.
- Stój Martinez.- rzucił gwałtownie.
- Czego?- zapytałam znudzona.
Chłopak podszedł i delikatnie pocałował moje usta. Nie było to co przed chwilą, było to czułe i pełne dziwnych uczuć. Spojrzeliśmy na siebie.
- Muszę się o coś zapytać... - naszą uwagę zwrócił głos zza drzwi.
- Pedro wyłaź z tamtąd!- krzyknął Fer.
- Już!- chłopak odkluczył drzwi i wyszedł, a ja za nim. Fernando zdziwił się i zwycięsko uśmiechnął.

Była 20:00, wyjeżdżaliśmy od rodziców Pedra. Oczywiście ja musiałam kierować ponieważ Pedro trochę wypił. Wsiadłam do samochodu chłopaka i odpaliłam silnik. Chłopak wpatrywał się w moją twarz.
- Spadaj.- odparłam szybko.
- Wiem że do mnie coś czujesz.- odchrząknął nie spuszczając wzroku ze mnie.
- Nie wiem, pogadamy w domu.- rzuciłam pozbywając się tematu.
Chłopak uśmiechnął się cwanie i oparł głowę o zagłówek.

Staliśmy pod domem siedząc w samochodzie.
- Co chciałaś mi wcześniej powiedzieć?- zapytał a ja nie wiedziałam co zrobić.
- Nie ważne...- odparłam i wysiadłam z auta. Poszłam do drzwi i je odkluczyłam. Chłopak gwałtownie wyszedł z pojazdu i wbiegł do domu, przyszpilając mnie do ściany.
- Powiedz.- chwycił moją talię.
- Jesteś pijany, daj mi spokój.- krzyknęłam.
- Wypiłem dwa kieliszki!- warknął.- Masz powiedzieć co chciałaś!- dodał.
- Bo co?- powiedziałam i zmrużyłam oczy.
- Obiecuję ci że już nigdy nie przyjmą cię do modelingu kochanie.- w tamtym momencie wygrał. Przewróciłam oczami i westchnęłam.
- Chce wiedzieć czy to co mówi Pablo jest prawdą...- chłopak zrobił zdziwioną minę.
- Co on ci gadał.- chłopak lekko się zdezorientował.
- Pedro... kochasz mnie?- zapytałam łamliwym głosem. Chłopak puścił moją talie i się odsunął. - Powiedz prawdę.- dodałam.
- Kurwa... tak Martinez.- usłyszałam słowa chłopaka i nagle moje serce jakby stanęło. Podeszłam do chłopaka opartego o ścianę i go pocałowałam. Zrobiło mi się trochę słabo, oderwałam się od chłopaka i poczułam silny ból głowy. Wiedziałam że zaraz zemdleje, a po tym widziałam już tylko ciemność.

                                        ****

Obudziłam się w środku nocy ze strasznym bólem głowy. Sięgnęłam po swój telefon i spojrzałam na godzinę. Była 1:15, wstałam z łóżka przykrywając się kocem i łapiąc się za głowę. Było mi lepiej dlatego poszłam do łazienki się wykąpać. Dostałam ostatnio nową kolekcje bielizny od Vistorii Secret. Postanowiłam że zrobię sobie kilka zdjęć. Przebrałam się i cyknęłam kilka fotek, wysłałam je szybko do przyjaciółki z dawnego liceum i poszłam pod prysznic. Poczułam się od razu lepiej gdy ciepła woda dotknęła mojego ciała.

Po 20 minutach wyszłam z łazienki, cała zadowolona i podreptałam do pokoju. Przebrałam się w krótkie spodenki i luźną koszulkę do spania. Zeszłam do kuchni widząc zapalone światło.
Podeszłam do blatu i spojrzałam na kanapę. Zobaczyłam na niej Pabla czytającego coś w telefonie.
- Lepiej się czujesz?- zapytał przejęty chłopak.
- Tak już lepiej, a gdzie Pedro?- zaciekawiona rozejrzałam się po salonie.
- Pojechał do sklepu kupić jakąś pizze do odgrzania.- uśmiechnął się Pablo.
- Okej.- wypiłam szklankę wody i usiadłam obok chłopaka.
- Szkoda że nie widziałaś miny Pedra jak przyjechałem, a ty leżałaś i wyglądałaś jak martwa.- zaśmiał się.- Jeszcze w życiu nie widziałem go tak przejętego.- chłopak spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Nie wiem jak to się stało, nie pamiętam co się działo przed tym jak zemdlałam.- przetarłam twarz dłońmi.
- To musicie sobie dużo rzeczy wyjaśnić.- w tym momencie do domu wszedł Pedro, z cwaniackim uśmieszkiem i torbą z zakupów.
- Co ty taki szczęśliwy?- zapytałam.
- Wyślij jeszcze jedno takie zdjęcie jak jestem w miejscu publicznym, a porozmawiamy inaczej.- zagroził Pedro.
- Co?! Jakie zdjęcie?- zszokowana odblokowałam telefon i spojrzałam w wiadomości. Myślałam że spalę się ze wstydu. Zdjęcie które miałam wysłać Pilar, wysłałam do Pedra.
- Usuń to! Przypadkiem to wysłałam.- dodałam.
- Za późno, już zapisałem... ale przynajmniej wiesz co lubię.- uśmiechnął się, a ja spojrzałam rozczarowana na Pabla.
Chłopak cicho śmiał się pod nosem.
- Oboje jesteście walnięci.- powiedziałam uderzając Pabla w tył głowy.
- Ał!- krzyknął.
- Srał!- odpowiedziałam i wstałam idąc w stronę blatu. Pedro mierzył mnie wzrokiem odpakowując pizze. Przeszłam obok chłopaka sięgając po płatki i mleko.
- O czym rozmawialiśmy przed tym jak straciłam przytomność?- zapytałam zmieniając temat.
- Nie pamiętasz?- chłopak lekko się zdziwił.
- Nie mogę sobie przypomnieć.- skłamałam.
- Nic ważnego...- odparł chłopak, a ja dobrze wiedziałam co wtedy się działo. Kłamał prosto w oczy. Powiedziałam ciche ok i włożyłam łyżkę do miski z płatkami. Usiadłam przy wyspie naprzeciwko bruneta, wpatrując się w niego przygotowującego jedzenie. Odłożyłam pustą miskę do zlewu i podeszłam do Pedra.
- Co znowu...- sapnął odchylając głowę do tyłu.
Położyłam rękę na barku chłopaka.
- Też cię kocham.- powiedziałam całując go w policzek. Chłopak stał z otwartą buzią patrząc z zaskoczeniem na moją osobę. Pablo miał dosłownie taką samą reakcję. Wyszłam z kuchni zostawiając wszystkich w szoku i kierując się z powrotem do pokoju Pedra.

_____________________________

Me gustaban los plátanosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz