2️⃣5️⃣

206 8 0
                                    

Pedro stwierdził, że chce mnie zabrać na kolację i w spokojne miejsce, aby przeprosić za swoje zachowanie.

- Gdzie jedziemy?-zapytałam zapinając pasy.
- Zobaczysz.- urwał.

Więcej już się nie odzywałam, a chłopak skupił się na drodze. Po kilku minutach zatrzymaliśmy się przy jednej z najbardziej luksusowych restauracji w Barcelonie.

Pedro był ubrany w czarną koszulkę i czarne garniturowe spodnie oraz białe air force. Natomiast ja miałam ciemno brązową sukienkę z dekoltem w kwadrat oraz czarne samby i małą czarną torebkę.

Szłam za Pedrem czując pustkę w żołądku i coraz większe pragnienie zjedzenia czegokolwiek. W końcu usiedliśmy przy jednym ze stolików wskazanym przez kelnera i zamówiliśmy nasze dania.

Chłopak wybrał stek z ziemniakami oraz warzywami, a ja makaron z krewetkami.

- Nie za drogo tu trochę?-zapytałam widząc cennik dań na menu.
- Chce ci zrobić przyjemność i wynagrodzić czas który przepłakałaś przeze mnie. Wiesz że dla mnie nie istnieje takie słowo jak ,,za drogo".- odparł biorąc do ust kawałek mięsa.

Przewróciłam tylko oczami na co brunet się zaśmiał. Rozmawialiśmy na różne tematy. Na samym początku opowiedzieliśmy sobie jak cała sytuacja mająca miejsce dzień wcześniej wyglądała z naszej perspektywy. Gdy zjedliśmy, Pedro zapłacił, a ja powędrowałam do samochodu.

Chłopak po chwili wsiadł do samochodu i odjechaliśmy w nieznajomym mi kierunku.

- Gdzie mnie wywozisz to nie w tą stronę do domu. - odparłam zdziwiona.
- Jedziemy na plaże, ale nie tą co zwykle. - powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.

Cicho sapnęłam i oparłam głowę o szybę.
Droga nie zajęła nam zbyt długo. Po 15 minutach poczułam ciepły piasek pod stopami i szum fal rozbijających się o skały. Pedro złapał mnie za rękę i pociągnął bliżej słonej wody.

- Proszę.- urwał wręczając mi jeden z moich bikini.
- Po co mi to.- głupio zapytałam.
- Jak po co, idziemy się kąpać.- odparł ściągając przy tym swoją koszulkę oraz spodnie pod którymi miał kąpielówki.
- Nie podglądaj!- krzyknęłam zrzucając z siebie sukienkę i wciskając czarne bikini.
- Nie obiecuje...- szepnął słyszalnie.

Przebrana podeszłam do morza w którym już dawno stał Kanaryjczyk. Powolnym krokiem zamierzałam wejść głębiej jednak Pedro mi to uniemożliwił gdyż złapał mnie w stylu panny młodej i wbiegł do morza zanurzając nas całych.

- Pojebało cię!?- uderzyłam chłopaka w ramię wynurzając się ze słonej wody.

Przyciągnął mnie do siebie i lekko objął w tali. Nasze ciała przylegały do siebie, a oczy skanowały każdy niekontrolowany ruch. Staliśmy wpatrzeni w siebie nie widząc niczego innego dookoła. Nasze twarze się zbliżały, aż w końcu usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Poczułam ręce chłopaka na moich pośladkach. Pocałunek się pogłębiał a ja myślałam że zwariuję. Chciałam więcej i więcej. Teraz mogę stwierdzić że to właśnie Pedra pragnę najbardziej.

Tej nocy napewno stanie się nie jedna rzecz...

________________________________ 

Me gustaban los plátanosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz