Pedro stwierdził, że chce mnie zabrać na kolację i w spokojne miejsce, aby przeprosić za swoje zachowanie.
- Gdzie jedziemy?-zapytałam zapinając pasy.
- Zobaczysz.- urwał.Więcej już się nie odzywałam, a chłopak skupił się na drodze. Po kilku minutach zatrzymaliśmy się przy jednej z najbardziej luksusowych restauracji w Barcelonie.
Pedro był ubrany w czarną koszulkę i czarne garniturowe spodnie oraz białe air force. Natomiast ja miałam ciemno brązową sukienkę z dekoltem w kwadrat oraz czarne samby i małą czarną torebkę.
Szłam za Pedrem czując pustkę w żołądku i coraz większe pragnienie zjedzenia czegokolwiek. W końcu usiedliśmy przy jednym ze stolików wskazanym przez kelnera i zamówiliśmy nasze dania.
Chłopak wybrał stek z ziemniakami oraz warzywami, a ja makaron z krewetkami.
- Nie za drogo tu trochę?-zapytałam widząc cennik dań na menu.
- Chce ci zrobić przyjemność i wynagrodzić czas który przepłakałaś przeze mnie. Wiesz że dla mnie nie istnieje takie słowo jak ,,za drogo".- odparł biorąc do ust kawałek mięsa.Przewróciłam tylko oczami na co brunet się zaśmiał. Rozmawialiśmy na różne tematy. Na samym początku opowiedzieliśmy sobie jak cała sytuacja mająca miejsce dzień wcześniej wyglądała z naszej perspektywy. Gdy zjedliśmy, Pedro zapłacił, a ja powędrowałam do samochodu.
Chłopak po chwili wsiadł do samochodu i odjechaliśmy w nieznajomym mi kierunku.
- Gdzie mnie wywozisz to nie w tą stronę do domu. - odparłam zdziwiona.
- Jedziemy na plaże, ale nie tą co zwykle. - powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.Cicho sapnęłam i oparłam głowę o szybę.
Droga nie zajęła nam zbyt długo. Po 15 minutach poczułam ciepły piasek pod stopami i szum fal rozbijających się o skały. Pedro złapał mnie za rękę i pociągnął bliżej słonej wody.- Proszę.- urwał wręczając mi jeden z moich bikini.
- Po co mi to.- głupio zapytałam.
- Jak po co, idziemy się kąpać.- odparł ściągając przy tym swoją koszulkę oraz spodnie pod którymi miał kąpielówki.
- Nie podglądaj!- krzyknęłam zrzucając z siebie sukienkę i wciskając czarne bikini.
- Nie obiecuje...- szepnął słyszalnie.Przebrana podeszłam do morza w którym już dawno stał Kanaryjczyk. Powolnym krokiem zamierzałam wejść głębiej jednak Pedro mi to uniemożliwił gdyż złapał mnie w stylu panny młodej i wbiegł do morza zanurzając nas całych.
- Pojebało cię!?- uderzyłam chłopaka w ramię wynurzając się ze słonej wody.
Przyciągnął mnie do siebie i lekko objął w tali. Nasze ciała przylegały do siebie, a oczy skanowały każdy niekontrolowany ruch. Staliśmy wpatrzeni w siebie nie widząc niczego innego dookoła. Nasze twarze się zbliżały, aż w końcu usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Poczułam ręce chłopaka na moich pośladkach. Pocałunek się pogłębiał a ja myślałam że zwariuję. Chciałam więcej i więcej. Teraz mogę stwierdzić że to właśnie Pedra pragnę najbardziej.
Tej nocy napewno stanie się nie jedna rzecz...
________________________________
CZYTASZ
Me gustaban los plátanos
Teen FictionZ małego słodkiego chłopca, wyrósł bardzo arogancki, pewny siebie i nigdy nieodpuszczający kretyn. Już nie jest taki jak był kiedyś...