Trening skończył się o 16:30, dlatego mieliśmy jeszcze kilka godzin aby porobić coś razem. Pedro czekał na mnie w samochodzie, ponieważ musiałam obgadać jeszcze coś z Gavim. Wychodząc z tunelu usłyszałam jak ktoś mnie woła.
- Sofia!- krzyknął Felix doganiając moje kroki.
- Tak?- zapytałam odwracając się w jego stronę. Był naprawdę przystojny, stałam w bez ruchu wpatrując się w jego osobę.
- Robisz coś jutro?- podciągnął szybko nosem, a ja lekko speszyłam się na jego pytanie.
- Raczej nie, zależy.- odparłam niepewnie.
- Jeśli nie, to chciałabyś może wyjść np. do jakiejś kawiarnii?- zaproponował na co lekko się uśmiechnęłam.
- Zobaczę, bądźmy w kontakcie. Napiszę na Instagramie, muszę już iść.- powiedziałam na jednym wydechu i opuściłam stadion.Szybkim krokiem powędrowałam do auta Kanaryjczyka. Zapięłam pasy i spojrzałam na twarz bruneta.
- Co tak długo?- zapytał ze zmęczeniem.
- Joao mnie zaczepił.- odparłam krótko odsuwając włosy za ucho.
- Co chciał?- brunet ewidentnie był zazdrosny, ale stwierdziłam, że odpowiem na jego pytanie, aby znów nie było niepotrzebnej kłótni.
- Chciał się spotkać i pogadać.- powiedziałam bez owijania w bawełnę.
- Zgodziłaś się?- dopytał a jego głos był coraz bardziej zdenerwowany.
- Powiedziałam że nie wiem i sobie poszłam.- urwałam wyciągając błyszczyk z torebki i malując nim usta.Pedro spojrzał na mnie i lekko się spiął.
Odłożyłam przedmiot po zakończonej czynności i położyłam swoją rękę na ręce chłopaka. Pedro uśmiechnął się lekko pod nosem wjeżdżając na pusty parking.Wyszłam z auta i udałam się za brunetem. Zobaczyłam plażę na której nikogo nie było. Pedro złapał mnie za rękę na co delikatnie położyłam głowę na jego ramieniu. Po chwili usiedliśmy na piasku wpatrując się w tafle morza. Chłopak położył się na moim brzuchu i złapał obie moje ręce.
- Nigdy tak dobrze się nie czułem.- odparł ze spokojem.
- A ja nigdy od czasu kiedy się ponownie zobaczyliśmy nie widziałam cię, aż tak spokojnego i niepochopnego.- puściłam jedną rękę chłopaka i wplotłam swoje palce w jego włosy.Naszą cisze i spokój przerwał dźwięk mojego telefonu. Weszłam w Instagrama i kliknęłam w wiadomość od Joao.
Joao: Hej, to jak możesz jutro gdzieś wyjść?
Ja: Mogę, spotkajmy się o 12:00 przy stadionie.
Joao: Jasne, do zobaczenia.Polubiono wiadomość od Joao.
Szybko schowałam telefon do kieszeni. Pedro chyba przysnął, ponieważ się nie odzywał.
-Ped.- szturchnęłam lekko chłopaka.- Miałam powiedzieć ci coś w domu, ale to jest teraz chyba najlepszy moment.- brunet na moje słowa, usiadł przede mną i zmarszczył brwi.
- Ja w sumie też mam do ciebie pytanie, ale mów pierwsza.- powiedział oglądając dokładnie moją twarz.
- Mam za tydzień galę na której mam prezentować nowe sukienki i bieliznę z diora, chciałabym abyś był tam ze mną.-ogłosiłam, a chłopak szeroko się uśmiechnął i wbił swoje usta w moje. Czułam jego szczęście, Pedro na prawdę się zmienił, a ja nigdy nie pomyślałabym że mogę być z kimś takim jak on.
- A o co chciałeś mnie zapytać?- dodałam czekając na jego reakcje.
- Chciałem zabrać cię na Teneryfę, lot mamy za dwa tygodnie i nie obchodzi mnie co ty w tedy robisz bo i tak polecisz.- wydukał, szybko zesztywniałam nie wierząc, że Pedro chce gdzieś ze mną lecieć.
- Polecę, ale... ja nie rozumiem...- odchrząknęłam.
- Po słuchaj, wszystko to co robiłem to dlatego, że się zakochałem. Owszem chciałem cię wkurzać, bo taki też mój charakter. Byłem zazdrosny... ogólnie dla nikogo nie byłem miły, byłem też wkurzony na twoją mamę, która miała cię dawno temu zostawić u nas, ale zabrała cię na cypr.- moje oczy po jego słowach zaszły łzami.- Sofia... jesteś piękna, nie dasz sobą pomiatać. Zmieniłaś moje życie, w którym w końcu zaczęło się coś dziać. Oczywiście nie zmienię do końca swojego charakteru, ale będę się starać.- jedna łza spłynęła po moim policzku. Zamknęłam na chwilę oczy przypominając sobie całą wypowiedź Pedra.- Sofia, proszę powiedz coś...- dodał.
- Nie wiem co.- wyszeptałam niezrozumiale.Patrzyliśmy sobie w oczy, czułam przypływ gorąca. Powoli twarz Pedra zaczęła się przybliżać do mojej, nie potrafiłam kontrolować oddechu. W pewnym momencie nasze usta się zetknęły, a ja czułam jakby był to nasz pierwszy pocałunek. On nie był taki jak wszystkie poprzednie, był prawdziwy, taki który z czegoś w końcu wynikał. Momentalnie przysunęłam się bliżej chłopaka i usiadłam na jego kolanach, jego ręce sunęły po mojej tali przechodząc na pośladki. Z każdym kolejnym pocałunkiem, pragnęłam go jeszcze bardziej.
Oddaliliśmy się wolno od siebie, a nasze klatki piersiowe unosiły się w przyspieszonym tempie. Wstałam z kolan chłopaka i wyciągnęłam rękę w jego kierunku, gdy już miał ją złapać, szybko ją schowałam i zaczęłam biec przed siebie śmiejąc się z miny Pedra.
- Wiesz, że mi nie uciekniesz.- krzyknął i zaczął biec za mną. O dziwo szybko zajęło mu złapanie mnie. Przytulił mnie od tyłu, aby po chwili obrócić w swoją stronę. Chwyciłam jego twarz, odgarniając przy tym włosy, spadające mu swobodnie na czoło. Znowu pocałowałam jego usta tym razem krócej i lekko się uśmiechnęłam.
*****
Wracaliśmy już z plaży trzymając się za ręce. Stwierdziłam, że wrzucę jakieś zdjęcie z dzisiaj.@Sofi_Matinez
Polubienia:20.7k
Komentarze:
@Pablo: Moje misiaczki🫶🏽
@Joao: pieknie...
@Pedri: ✨🫶🏽____________________________
CZYTASZ
Me gustaban los plátanos
Teen FictionZ małego słodkiego chłopca, wyrósł bardzo arogancki, pewny siebie i nigdy nieodpuszczający kretyn. Już nie jest taki jak był kiedyś...