1️⃣3️⃣

275 8 0
                                    

Próbowałam zasnąć lecz nie potrafiłam, była godzina 2:00. Usłyszałam ciche kroki i otwierające się drzwi do pokoju. Poczułam uginający się materac. Chłopak położył się obok mnie, a ja momentalnie się odwróciłam i wtuliłam w jego klatkę piersiową. Chłopak chyba lekko się wystraszył i nie wiedział co się dzieje. Położył swoją rękę na mojej tali, przez co lekko się uśmiechnęłam i zasnęłam.

****

Obudziłam się z bólem pleców, gdyż leżałam na podłodze. Szybko poderwałam się na nogi i zobaczyłam śpiącego bruneta rozłożonego na całym łóżku. Cicho usiadłam okrakiem na jego biodra, włożyłam ręce pod jego koszulkę i zaczęłam całować jego szyję pozostawiając kilka śladów. Chłopak się przebudził więc szybko oderwałam się od jego szyi.
- Wstawaj pokrako!- krzyknęłam. Chłopak szybko oprzytomniał.
- Mówił ci już ktoś kiedyś że drzesz się jak stare gacie?- zapytał patrząc na moją pozycję.
- Nie, jesteś pierwszy, w końcu coś wygrałeś.- powiedziałam z zafascynowaniem przepełnionym sarkazmem.
- Możesz mnie tak budzić codziennie.- oznajmił. Zeszłam z jego ciała i wyrzuciłam go z łóżka tak, że spadł na podłogę.
- Możesz spać tak codziennie.- uśmiechnęłam się chamsko do chłopaka i wyszłam z pokoju.
Skierowałam się do łazienki, wzięłam szczotkę do zębów i nałożyłam na nią pastę. Usłyszałam szarpnięcie drzwiami i wchodzącego przez nie Pedra. Chwycił swoją szczotkę i zrobił dokładnie to samo co ja przed sekundą. Wyplułam płyn z ust i przemyłam twarz wodą aby następnie wysuszyć ją ręcznikiem. Spojrzałam na lustro patrząc na Pedra. Chłopak przemył twarz i oparł się rękoma o umywalkę. Podeszłam do niego od tyłu i wtuliłam się w jego plecy.
- Co robisz?-zapytał chłopak.
- Przytulam się.- odparłam bezzastanowienia.
Chłopak zdjął moje dłonie z jego ciała i obrócił się w moim kierunku. Chwycił mój policzek gładząc go kciukiem, po chwili zjechał palcem na moje usta. Przybliżył delikatnie swoją twarz do mojej.
- Nie.- odchrząknęłam.
- Co!?- zapytał rozczarowany piłkarz.
- Nie mam ochoty, chciałam się tylko przytulić bo brakowało mi trochę bliskości.- spojrzałam na rozczarowaną twarz chłopaka.
- A mi brakuje teraz smaku kokosowej pomadki z twoich ust.- odparł, a ja przewróciłam oczami.
- Później... my nadal udajemy?- zadałam pytanie nad którym coraz częściej rozmyślam.
- A udajesz? Bo ja nie potrafię się powstrzymać.- przyznał.
- No nie... ale nie zapytałeś o prawdziwy związek.- dodałam.
- A zgodziłabyś się?- zapytał.
- Nie wiem, może...- spuściłam wzrok na podłogę.
- Wszystko w swoim czasie kochanie.- szepnął mi do ucha zostawiając mnie samą w łazience.

Właśnie gotowałam obiad. Stałam przy tych garach już dobrą godzinę ciągle słysząc mamrotanie Pabla pod nosem kiedy będzie wszystko gotowe, na co odpowiadałam że jak ruszy dupę to będzie szybciej, chłopak był zbyt leniwy aby cokolwiek mi pomóc. Potrafił tylko narzekać.
- Pedro! Wyciągnij pranie z pralki!- krzyknęłam, słysząc pikanie urządzenia dochodzące z łazienki.
Pedro wyszedł ze swojego pokoju i skierował się do łazienki.
- I co było już coś?- zapytał brunet siedzący na kanapie.
- Ale co?-zapytałam mieszając coś w garnku.
- Ty i Pedro... no wiesz.- chłopak podszedł do blatu i oparł o niego łokcie.
- Czy ciebie pojebało do reszty?-wrzasnęłam.
- Kłamiesz.- odparł wkładając do ust jedną kulkę winogrona.
- Boże... aż tak to nie.- wywróciłam oczami wzdychając.
- Czyli jednak coś się stało.- uśmiechnął się lekko.
- Raz. Pod stołem.- urwałam.
- Pierdolisz. Jeszcze powiedz że przy jego rodzicach.- Pablo chyba był jakąś jebaną wróżką która zna prawdę nie wiedząc nic.
Posłałam mu jedynie jednakowe spojrzenie na co chłopak cwaniacko się uśmiechnął.
- Sofia!- krzyknął Pedro schodząc ze schodów.
- Co!?- odpowiedziałam.
- Co to jest?- zapytał chłopak trzymający w ręku koronkową nocną bieliznę, bardzo mocno wyciętą. Lekko się zaczerwieniłam.
- No majtki, nie widziałeś nigdy?- zapytałam ironicznie.
- Po co ci takie?- zapytał trzymając przedmiot w ręku.
- A po co tobie gacie?- odparłam.
- Ja takich nie noszę.- objaśnił spięty. Spojrzałam na Pabla który mierzył nasz dialog spoglądając raz na mnie a raz na Pedra. Podeszłam do chłopaka i wyrwałam bieliznę z jego ręki.
- Jak tak bardzo chcesz wiedzieć, to wiedz że na pewno nie do ciebie, a teraz to weź i włóż do suszarki.- powiedziałam zdenerwowana wciskając przedmiot w klatkę chłopaka, całując go w policzek i odpychając w stronę schodów.

Jedliśmy właśnie obiad a Pedro nie spuszczał ze mnie wzroku.
- O której sobie idziesz?- zapytał starszy piłkarz.
- A co?- zapytał Pablo.
- Wiesz co.- odparł chamsko.
- Mogę za 5 minut.- dodał a ja nie wiedziałam o co chodzi.
Gdy zjedliśmy wszystko, Pablo sobie poszedł. Wchodziłam po schodach idąc w kierunku pokoju Pedra. Chłopak wszedł za mną i zakluczył drzwi od pokoju.
- Czemu zamykasz?- zapytałam. Chłopak przykuł mnie do ściany.
- Zapytam jeszcze raz.- powiedział.- Co to było?-dodał.
- Bądź grzeczny a dostaniesz.- puściłam oczko chłopakowi na co ironicznie się zaśmiał. Włożył dłonie pod moją koszulkę jeżdżąc nimi po mojej tali. Powoli zmniejszył przestrzeń między nami i  delikatnie złączył nasze usta.

________________________________

Me gustaban los plátanosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz