2️⃣8️⃣

170 6 0
                                    

Obudziłam się z lekkim bólem głowy. Pedro jeszcze spał więc nie chcąc go budzić poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic.

Postawiłam dzisiaj na dżinsową spódniczkę, szare campusy i biały top w czarne paski. Dobrałam jeszcze torebkę z diesla i napisałam na małej karteczce, że pojechałam do galerii. Szybko przyczepiłam ją do blatu kuchennego i wyszłam z domu.

Będąc w połowie drogi usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i lekko się uśmiechnęłam.

-halo?
- hejka mam pytanie.- zapytał Felix.
- Gadaj.-odparłam
- chcesz może zaraz gdzieś wyskoczyć?-zaproponował.
- Em właśnie jestem w trakcie jechania do galerii.- urwałam.
- To w takim razie spotkajmy się w galerii.- odpowiedział Portugalczyk, a ja cicho się zaśmiałam.
- Dobrze, będę czekać obok starbucksa, pa!
- Do zobaczenia.- wypowiadając te słowa rozłączył połączenie.

Była godzina 8:40, usiadłam przy jednym ze stolików w kawiarnii i czekałam na swojego przyjaciela. Nie musiałam długo czekać, wstałam i przytuliłam się z nim na powitanie.

- Jadłaś już coś?- zapytał.
- Jeszcze nie, pójdę zamówić. Chcesz coś?-odparłam.
- Weź mi małą czarną kawę i kanapkę z awokado.

Przytaknęłam głową na jego słowa i skierowałam się do kasy. Zamówiłam i wróciłam do stolika z naszym jedzeniem.

Po zjedzonym posiłku i plotkowaniu o różnych sprawach. Poszliśmy do sklepów. Była 9:30 dlatego zadzwoniłam do Pedra, aby wstał i się ogarnął, ponieważ mój tata będzie o 12:00 u nas.

Weszliśmy do kilku sklepów. Udało mi się kupić coś na wyjazd, a Joao kupił kilka nowych koszulek. Takim sposobem zrobiła się 11:20.

- Masz jak wracać?-zapytałam.
- Średnio... moje auto jest w naprawie i przywiózł mnie tu kolega.- odparł drapiąc się po karku.
- Spoko to jedziesz ze mną. Chcesz wpaść na chwilkę?-dopytałam.
- Jeśli to nie problem.- odpowiedział.
- Nie problem, poznasz mojego tatę.-urwałam.
Na te słowa chłopak się lekko spiął.

Byliśmy już pod domem Pedra, wysłałam tacie adres sms-em, na co dostałam odpowiedź że wyjeżdża z lotniska.

Weszłam do domu, czując spaleniznę. Wiedziałam co i kto się z tym wiąże.
Wbiegłam szybko do kuchni w której stał Pedro patrzący na spalone naleśniki. Joao szybko podbiegł i stanął za mną.

- Pedro! Tata tu będzie za kilka minut, a śmierdzi tu jak w jakiejś oborze!- wkurzona otworzyłam  wszystkie okna i wyrzuciłam naleśniki do kosza.

Chłopak się nie odezwał, patrzył się tylko na mnie ze zmęczeniem na twarzy.
- Usiądź ja ci coś szybko zrobię.- odparłam dając mu szybkiego całusa w usta.

Pedro podszedł do stołu, przywitał się z Joao i oboje zaczęli gadać o piłce.
Zrobiłam jajecznicę oraz tosty z awokado i pomidorem, a sobie i Felixowi małą kawę.
Położyłam wszystko na stół i się dosiadłam.

Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Spojrzałam na Pedra i na Joao przerażonym wzrokiem i skierowałam się do drzwi.
Pociągnęłam za klamkę i ujrzałam twarz ojca. Szybko mnie przytulił, stałam jak wryta, powiedziałam tylko ciche cześć i uwolniłam się z ramion ojca.

- Muszę ci kogoś przedstawić.- odparłam zdenerwowana.
Tata spojrzał na mnie z zaskoczeniem i poszedł za mną do kuchni.
-To jest Joao Felix, mój przyjaciel.- Joao wstał z krzesła i podał rękę, którą po chwili mój tata uścisnął.
- A to jest... Pedro Gonzalez.- urwałam.
- Pedro? Boże jak ty wyrosłeś!- krzyknął i przytulił Pedra.- No widzicie, nawet waszej przyjaźni przeprowadzka Sofii nie rozbiła.- dodał.
- No właśnie... w tym rzecz, że...-nie dokończyłam.
- Jesteśmy razem.- odparł krótko Pedro.

Tata zrobił lekko zaskoczoną i wściekłą minę.
- Sofia, pogadamy później.- szepnął mi na ucho ojciec, a ja już wiedziałam co się stanie. Ledwo przyleciał i już same kłopoty...

_________________________________

Me gustaban los plátanosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz