2️⃣9️⃣

179 7 0
                                    

Joao poszedł do domu po 30 minutach od momentu przyjechania moje ojca, natomiast Pedro został zbombardowany masą pytań i dziwnych historyjek. Miałam już dość tego cyrku. Siedziałam przy wyspie kuchennej z łyżką w dłoni i grzebiąc nią powoli w rozmokniętych płatkach.

- Na ile tu zostajesz?- zapytałam znudzona wtryniając się tym samym w zdanie ojca.
- Już chcesz się mnie pozbyć? Aż takim złym ojcem jestem?-zapytał odrywając wzrok od Pedra i kierując go na mnie.
- Dobrze wiesz jak było.- rzuciłam.
- Ciężko pracowałem na to co teraz masz!-podniósł ton głosu.
- A mnie nie obchodzi co ty robiłeś, bardziej mnie obchodzi czego nie robiłeś a powinieneś! Zapomniałeś o mamie, nie zwracałeś uwagi na mnie, cały czas byłeś zaślepiony tym co ty osiągniesz, a nie tym co ja osiągnęłam! Jedyny wspólnie spędzony czas to niecałe 7 dni przed moim wyjazdem! Nawet w tedy nie potrafiłeś oderwać się chociaż na chwilę od telefonu i odbierania maili.-krzyknęłam, a jedna łza spłynęła po moim policzku, głos mi się łamał a ręce trzęsły.

Kilka sekund po moim monologu poczułam ból i piekący czerwony policzek. Spojrzałam na ojca z niedowierzaniem w oczach i coraz więcej łez zebrało mi się do oczu. Wzięłam swój telefon i wybiegłam z domu, aby jak najszybciej przestać patrzeć na tego człowieka.

Pov: Pedro.

To oczym mówiła Sofia też po części mnie dotknęło, było mi jej żal. Po skończonych zdaniach wypowiedzianych przez nią popłakała się, a chwilę później ojciec podszedł do niej i ją uderzył. Byłem wściekły, co on sobie myślał, powiedziała prawdę, z którą on nie potrafił się pogodzić. Dziewczyna wybiegła zapłakana z domu, natomiast ja nie mogłem tak tego zostawić.

- Nigdy więcej nie podnoś ręki na moją dziewczynę!-wrzasnąłem na co ojciec Sofii się zaśmiał.
- Ty mi grozisz? Posłuchaj, przez ciebie jej kariera jest bez sensu, więc lepiej ci radzę żebyś z nią zerwał.- gdy usłyszałem te słowa nie wytrzymałem.
- Ma pan czas do 15:00, albo Pan wyjdzie z tego domu, albo zadzwonię po policję!- nie usłyszałem już żadnego słowa.

Wybiegłem z domu, aby znaleźć Sofię. Dzwoniłem do niej lecz nie odbierała. Po 10 połączeniu usłyszałem jej głos.

- Sofia gdzie ty jesteś?-zapytałem.
- Idź do domu. Wrócę za 20 minut.- cichy głos lekko mnie uspokoił. Połączenie się zakończyło ale nie dałem za wygraną. Poszedłem na plażę i ujrzałem siedzącą na piasku dziewczynę. Usiadłem na pobliskim murku i wpatrywałem się w jej plecy. Po chwili wstała a gdy mnie zobaczyła podeszła i szybko przytuliła.

- Spokojnie, o 15:00 już go nie będzie.- odparłem na co dziewczyna wypuściła powietrze z ust.
- Dziękuję.- Urwała.

Po kilku minutach pobytu na plaży wróciliśmy do domu, gdzie nie było już ojca Sofii. Jedyne co po nim zostało to karteczka na blacie kuchennym.

Wybacz mi, po prostu się zdenerwowałem.

Dziewczyna podarła kartkę i wyrzuciła ją do kosza i znów wtuliła się we mnie.

________________________________

Me gustaban los plátanosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz