1️⃣5️⃣

261 7 0
                                    

Otworzyłam oczy i zobaczyłam grupę chłopaków oraz Juda i Pedra kłócących się obok.
- Nic ci nie jest?- zapytał Pablo kucający obok mojej głowy.
- Nie wiem...- odpowiedziałam chwytając się za głowę i przechodząc do pozycji siedzącej.
- Zemdlałaś po rozmowie z Pedrem jak wychodziłaś z tunelu.- powiedział młodszy brunet.
- Nie pamiętam.- odparłam zamulona.- Zawołaj Pedra i daj mi wody.- rzuciłam. Chłopak zrobił to co kazałam.

Czyli to całe pytanie Juda było tylko mojej wyobraźni...

Pov: Pedro.

- Kim ty jesteś żeby mnie pouczać?- powiedział Anglik a moje nerwy sięgały szczytu góry lodowej.
- Masz się do niej nie zbliżać, rozumiesz?! Jeśli jej coś zrobisz to obiecuje że twoje piękne ząbki wylądują na podłodze.- Powiedziałem zaciskając szczękę.
- Gościu masz metr siedemdziesiąt.- zaśmiał się Bellingham.
- Zaraz ci przyjebie!- warknąłem.
- Pedro, Sofia cię woła.- powiedział Pablo który przed chwilą podszedł.
- Powiedziałem raz i mam nadzieje że więcej powtarzać nie będę musiał.- zwróciłem się do Anglika a on jedynie przewrócił oczami.
Szybko ruszyłem w stronę brunetki.
- Już jestem.- powiedziałem a brunetka szybko przytuliła mnie do siebie.
- Zabierz mnie do domu.- powiedziała, podniosłem ją z ziemi i wyprowadziłem ze stadionu.

Siedzieliśmy oboje w aucie, spojrzałem na profil brunetki. Wziąłem jedno pasmo jej włosów i odgarnąłem je z jej twarzy zakładając za ucho.
- Lepiej Ci?- zapytałem.
- Trochę, o czym rozmawiałeś z Judem?- zapytała.
- Lubisz go?- spojrzałem w oczy dziewczyny.
- Nie wiem, poznałam go dzisiaj. Wydaje się miły, ale trochę dziwnie się zachowuje czasami.-powiedziała, a mi ulżyło po ostatnich słowach jej wypowiedzi.
- Jedziemy do domu, prześpij się chwilę.- odparłem lekko unosząc kąciki ust. Dziewczyna położyła dłoń na mój policzek i delikatnie pogłaskała go kciukiem.
- Nie wiem dlaczego ci na to pozwalam.- odparłem lekko wzdychając.
- Może dlatego że to lubisz?- zapytała.
- Skąd takie informacje?- zadałem pytanie zdziwiony.
- Intuicja.- powiedziała, a następnie jej usta znalazły się na moich. Czemu za każdym razem jej usta były tak słodkie i delikatne. Odsunęła się i położyła głowę na zagłówek. Cwaniacko się uśmiechnąłem i odpaliłem samochód. Wyjechałem z parkingu, a dziewczyna wzięła moją rękę kładąc ją na swoje udo.

1:0 Panie zjebany Jude.

Staliśmy pod domem, a Sofia nadal spała.
- Sofia, jesteśmy.- rzuciłem. Dziewczyna gwałtownie się obudziła. Zeskanowała cały teren i wyszła z samochodu. Zrobiłem to samo, dziewczyna czekała na mnie przy bagażniku. Otworzyłem tylne drzwi auta i wyciągnąłem torbę treningową. Zamknąłem bagażnik a dziewczyna wpatrywała się we mnie zmęczonymi oczami.
- Co?- zapytałem.
- Nic.- odpowiedziała i przetarła twarz dłońmi aby ukryć ściekającą łzę.
- Co się dzieje.- powiedziałem przejęty.
- Nagłe puszczenie nerwów nic mi nie jest.- wydusiła.
- Spójrz na mnie.- dziewczyna spojrzała na moją twarz.- Zrobił ci coś?- zapytałem mając na myśli anglika.
- Nie...- szepnęła i wtuliła się we mnie. Ułożyła głowę przy mojej szyi i zacisnęła ręce na moich barkach. Gładziłem jej plecy, a po chwili szybko odsunęła się i podciągnęła nosem.
- Chodźmy do domu.- powiedziała zmęczona.
Zrobiłem poważną minę i wyminąłem dziewczynę wyciągając klucze od domu.

****

Siedziałem z dziewczyną na kanapie w salonie oglądając serial. W sumie to tylko ona go oglądała, bo ja przeglądałem media w telefonie. Moja skrzynka wiadomości na Instagramie pękała od wiadomości wszystkich fanek. Nie miałem nawet zamiaru w to wchodzić.
- Pedro, zrobisz mi herbatę?- zapytała dziewczyna, a do mnie po chwili dotarło co powiedziała. Nie mogłem być dzisiaj dla niej chamski, źle się czuła więc bez słowa i z niechęcią wstałem z kanapy i włączyłem czajnik z wodą.
Po 2 minutach herbata była gotowa więc zaniosłem ją dziewczynie.
- Dziękuję, czasami nawet słodki jesteś.- potwierdziła dziewczyna przejmując kubek.
- Nigdy więcej tak nie mów.- odparłem, a dziewczyna powstrzymała się od nadmiernych słów.
- Ped.- zapytała dziewczyna.
- Co?- zapytałem nie odrywając wzroku z ekranu.
- CO?!- powiedziała grubym głosem brunetka naśladując mnie.- Kim my tak właściwie dla siebie jesteśmy?- zadała pytanie a ja uniosłem wzrok wpatrując się przed siebie. Przetarłem nerwowo usta ręką.
- Przy...- nie dokończyłem.
- Przyjaciele się tak nie zachowują...- odparła, a ja coraz bardziej zaczynałem się stresować. Siedzieliśmy w ciszy nie wiedziałem co mam jej powiedzieć.
- Ty coś w ogóle do mnie czujesz? Czy tylko próbujesz się zabawić?- powiedziała wściekła ze łzami w oczach. Nie mówiłem nic, nie mogłem i nie potrafiłem jej tego powiedzieć. Dostałem blokady.
- Jakbym chciał się zabawić to na twoim miejscu był by ktoś inny w tym momencie.- powiedziałem to na co było mnie stać.
- Powiedz, że czujesz coś do mnie... Powiedz że mnie kochasz tak jak powiedziałeś to wcześniej...- odparła zalewając się łzami. Spojrzałem tylko w jej zapłakane oczy. Dziewczyna wstała i zapłakana szybko pobiegła do drzwi, aby po chwili trzasnąć nimi i wybiec z domu. Przetarłem oczy, miałem ochotę coś rozpierdolić. Wziąłem szklankę stojącą na małym stoliku i rzuciłem nią o podłogę rozbijając ją na drobne kawałki.

Pov: Sofia.

To wszystko było manipulacją i zwykłym kłamstwem. Pobiegłam do domu wuja i zatrzasnęłam się w pokoju. Przepłakałam całą resztę dnia i całą noc.

Wstałam z łóżka o 6.30, właśnie w tedy wstał też mój wujek. Poszłam do toalety i wróciłam z powrotem zamykając się w pokoju.
- Sofia.- powiedział trener wchodząc do pokoju i wcześniej pukając.- Musisz coś zjeść.- dodał.
- Nie chce.- powiedziałam rozbita.
- To zjesz później, musisz jechać ze mną na trening. Musisz podpisać jeden papierek i odebrać nowe koszulki dla chłopaków. Spróbuj się ogarnąć. Nie przejmuj się będzie dobrze.- zostawił mnie z tymi słowami opuszczając mój pokój.

Ubrałam dzisiaj dresy z nike, zrobiłam jedynie rzęsy, wyczesałam brwi oraz dałam korektor pod moje spuchnięte od płaczu oczy. Weszłam na stadion a moim oczom ukazał się Anglik stojący przy szatni. Podeszłam do niego.
- Cześć, jest Pedro w szatni?- zapytałam cienkim głosem.
- Cześć, w szatni go nie widziałem. Wszystko w porządku? Źle wyglądasz.- zmartwił się Jude przyglądając się mojej twarzy.
- Ta... nie martw się, wszystko ok...- stwierdziłam.- Muszę iść coś podpisać. Później przyjdę na boisko.- dodałam.
- Spoko.- urwał i lekko się uśmiechnął.
Odeszłam w stronę gabinetu Xaviego.

Podpisanie dokumentu zajęło mi kilka sekund, dlatego od razu poszłam odebrać nowe koszulki naszego klubu. Poszłam do sklepu Barcy znajdującego się pod stadionem i odebrałam duże pudło. Szybko wróciłam na boisko i podeszłam do wuja stawiając przedmiot na ławce obok. Usiadłam na fotelu i przeglądałam tik toka.
- Pogadamy?- zapytał Jude stojąc przed moją osobą.
- Jasne.- powiedziałam odkładając telefon. W tedy dostrzegłam Pedra, któremu nic nie wychodziło na dzisiejszym treningu.
- Widzę że coś się stało.- odparł.
- Nic ważnego, po prostu...- przerwało mi powiadomienie mojego telefonu. Była to wiadomość od Pabla, którego nie było na dzisiejszym treningu, z powodu urodzin jego siostry.
- Przepraszam na chwilkę. - Urwałam i kliknęłam w wiadomość. Wyskoczyła mi strona z artykułem i zdjęciem pod domem Pedra. Było to zdjęcie z wczoraj jak przytulałam chłopaka koło jego auta.
Nagłówek brzmiał.

Hiszpańska modelka i słynny piłkarz Barcelony?

Wczoraj widziano parę pod domem piłkarza gdzie rozmawiali i przytulali się ze sobą.

Czyżby Pedro Gonzalez i Sofia Martinez byli parą?

Opadłam z sił, postanowiłam olać temat i kontynuować rozmowę z Anglikiem.
- O czym rozmawialiśmy?- zapytałam.
- Chcesz może dzisiaj wyjść do jakiejś kawiarni?-zaproponował.
- W sumie to chętnie.- odpowiedziałam.
- To bądź gotowa na 16.- odparł.
- Dobrze.- dodałam, uśmiechając się. Chłopak zrobił to samo, a po chwili odszedł, widziałam tylko wkurwioną minę Gonzaleza wpatrującego się w moją stronę.

________________________________

Me gustaban los plátanosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz