MADDOX
Nie mam ochoty z nikim rozmawiać.
Nie mam ochoty się tłumaczyć.
Wiem, że na mnie patrzą i mają nadzieję na rozmowę. Kian i June, bo na szczęście Ren powoli staje się takim samym smutnym skurwielem jak ja i chodzi naburmuszony jak gradowa chmura. Nie dziwię mu się. Też bym się wkurwiał, gdyby mój ojciec zdecydował się wymordować cały Sabat, używać czarnej magii i zmanipulować mojego przyjaciela, by zabił jednego ze Strażników.
To ja byłem zmanipulowany.
To mnie Fedor Ameccan użył, by zabić Veno Taggarta. To ja dotknąłem dłońmi jego szyi i pozbawiłem go tchu w kilka sekund. To przed moimi stopami padł, a jego powieki pozostały przymknięte już na zawsze.
To obraz, który nawiedza mnie w każdym śnie, więc staram się nie spać.
To obraz, który nawiedza mnie też na jawie, więc wolałbym nie istnieć.
– Nie wracasz na uczelnię? – podpytuje mnie June, przeżuwając powoli kolację.
Stała się dla nas… sam nie wiem kim. Na pewno kimś się stała. Jej moc jest niesamowicie rozwinięta, a przyjęcie kryształu Veno poskutkowało tym, że oprócz blizny na piersi, jej magia pozwala również kontrolować ogień. Jego już nie ma, ale przynajmniej pozost jej po nim żywioł.
– Nie – odpowiadam lakonicznie.
– Ale mógłbyś.
Kiwam głową nieprzychylnie.
– Żeby ludzie się przestraszyli? – pytam zimno. – Wiedzą, że zabiłem swojego brata. Boją się mnie. Tu już nie chodzi o moje preferencje, tylko o to, że całe Silver Bay o mnie mówi od ponad pół roku, więc wybacz, jeśli nie będę chciał iść po raz trzeci w życiu na uniwersytet.
June trzyma się dobrze. Lepiej niż ja, chociaż wiem, że jest jej ciężko. Czasami niesamowicie ciężko, gdy zamyka się na pół dnia w swojej sypialni, a jej płacz przebija się ledwie słyszalnie przez ściany domu. To nie są zwykłe łzy… to rozpacz.
Ale gdy wychodzi do nas, dumnie unosi brodę i nie daje po sobie poznać, że coś jest nie tak. Zmieniła się. Ubiera się inaczej – ma na sobie czarne spodnie i krótką bluzkę, a na ramiona narzuconą jeszcze kamizelkę tego samego koloru, która sięga jej aż do kostek. Masywne buty sięgają połowy łydki, a w cholewkę został wetknięty sztylet.
Nosi je wszędzie.
Posługuje się nimi coraz lepiej z dnia na dzień. Uczymy ją Kian lub ja, w zależności od tego, kto akurat ma czas. Ren nie ma ochoty usługiwać June, więc rzadko spotyka się z nią sam na sam, czy pierwszy zaczyna konwersację. Odkąd jego ojciec zniknął bez śladu i wyjaśnienia, Ren stał się bardziej opryskliwy i złośliwy, o ile to w ogóle możliwe.
Ale przed June chyli czoła, bo była gotowa oddać swoje życie, by ocalić Veno. Sprzeciwila się Sabatowi – zaraz po otwarciu przejścia do drugiego wymiaru, chciała je zamknąć, co nie było zgodne z zasadami i życzeniem Sabatu.
To jeszcze nigdy się nie zdarzyło. Żadna czarownica nie opuściła Sabatu na rzecz… demonów.
Ona jest naszą brakującą cząstką. Jest fragmentem wspomnienia, które zostało po Veno, ale jednocześnie potrafi trzymać nas razem, mimo personalnych uprzedzeń.
Nie mamy już przywódcy w postaci Arcykapłana… ale mamy June. To ona każe nam schodzić wieczorami na kolację, to ona codziennie wstaje z myślą, że uda jej się odzyskać to, co straciła. Gdy nikt nie patrzy, June sięga do srebrnej blizny na swojej piersi i pociera ją, wciągając powietrze głęboko do płuc.
CZYTASZ
Gdy zabierasz ból (Srebrna noc #2)
RomanceCałe jej życie oddane było uleczaniu innych, ale nigdy nie znalazła nikogo, kto uleczył by ją. Córka Najstarszej, Lisbeth Hadley, jest chodzącą tajemnicą. Wycofana, z pozoru nieśmiała i przerażona dziewczyna całe życie uporządkowane miała przez bab...