MADDOX
Zgodziłem się, by ruszyć po tę durną tarczę, bo jej oczy mówiły mi jedno: ona nie żartuje. Znam ten wzrok. Znam jej spojrzenie, jasnoszare oczy pełne bólu i determinacji, a przede wszystkim doskonale znam bicie jej serca, które również sugerowało mi, że to nie jest zwykły szantaż. Moje własne też przyspiesza na myśl, że Beth jest w stanie to zrobić. Ta drobna dziewczyna o poharatanym sercu i parze najpiękniejszych jasnych oczu naprawdę nie zamierza się poddać, dopóki klątwa nie zostanie zdjęta.
A nie zostanie, bo nam się nie udało.
Od razu zapominam o tarczy pod moimi rękami i rzucam się w stronę bagna, nurkuję pod wodę, w której zniknęła. Sytuacja jest dramatyczna, bo nigdzie jej nie widzę. Nad wodą unosiła się złota poświata, ale to dopiero w wodzie widzę, jak straceni jesteśmy. Kolor jest gęsty i mieni się złotymi drobinkami, ale nic przez niego nie widzę. Woda jest lodowata, co na mnie nie robi większego wrażenia, jedynie sprawia, że moje płuca nieco się zapadają pod wpływem szoku temperaturowego. Nie wyobrażam sobie jednak, co czuje moja czarownica. Ona jest ludzka. Krucha. Powinienem ją chronić, a na razie robię wszystko, co sprawia jej tylko kłopoty.
Ona czuje naszą więź i chce wyjaśnień. Ona chce w to iść. Widzę zawsze w jej oczach to zaciekawienie, tę chęć, ale nie jestem w stanie zrobić nic, co zbliży nas do siebie.
A tak bardzo chciałbym jej, kurwa, dotknąć. Choćby wziąć za rękę. Zrobić cokolwiek. Gdybym miał mieć jakieś ostatnie życzenie przed śmiercią, byłaby to możliwość dotknięcia jej.
Nagle coś się dzieje, gdy próbuję płynąć głębiej – wokół złoto rozbłyska, a następnie drobinki znikają, zastąpione zwykłą mętną wodą, przez którą już cokolwiek widzę. Na przykład jej bezwładne ciało, które opada na dno.
Płynę w jej kierunku z całych sił, łapię ją za rękę i szarpię w górę, ale coś owinęło się wokół jej nogi i ciągnie Beth w dół. Ma zamknięte oczy, nie oddycha, a co gorsza – czuję jak jej serce słabnie z każdą chwilą. Podpływam do dna, przegryzam zębami paskudne żyjące chwasty, aż noga zostaje uwolniona. Podnoszę jej ciało pod pachami i zaczynam płynąć w górę. Mam wrażenie, że mam do pokonania znacznie dłuższą drogę niż w dół, ale muszę ją pokonać, bo nie mam pojęcia, ile ona wytrzyma pod wodą i czy już nie zachłysnęła się po upadku.
Krzyczę w głowie jej imię, chcąc ją obudzić, ale to nie działa. Nie słyszy mnie, bo nie jesteśmy połączeni kryształem. Mógłbym to zrobić, gdyby mi się oddala w ten sposób – po tym, jak June i Veno się połączyli, okazało się, że mogą odzywać się do siebie w myślach.
Ale niemo krzyczę i tak z całych sił z nadzieją, że mnie usłyszy. Jej serce słabnie. Puls staje się ledwie wyczuwalny w moich uszach, przez co oblatuje mnie prawdziwy strach. Nigdy w życiu jeszcze tak bardzo się nie bałem. Nie obchodzi mnie teraz, że jestem tak blisko niej, że ryzykuję – muszę ją stąd wydostać.
Niosę jej ciało w górę i w górę, aż w końcu po czasie, który wydaje się wiecznością, wynurzamy się na powierzchnię. Jej głowa bezwładnie opada do tyłu, jasne włosy związane w warkocz są całe mokre i ciężkie, nie otwiera oczu, serce bije słabo. Płynę na brzeg, ciągnę jej ciało za sobą i zauważam, że Veno wciąż podpala strzygi, tym razem rzucając się na nie z rykiem. Jego ogień trawi je tak, że padają na ziemię jedna po drugiej, a on sam tkwi chyba w jakimś transie. Strzygi samą niemal na wykończeniu, ogień z nimi wygrywa, a gdy w końcu Veno przedziera się przez ostatnią grupę potwornych stworzeń, dostrzega mnie, wychodzącego z brudnego jeziora i wyciągającego na bezpieczną ziemię również Beth.
– Co się stało? – pyta Veno, zjawiając się tuż obok nas w sekundę.
Jego przemiana jest kontrolowana, więc wciąż ma na sobie ubrania, ale widać na nich ślady przypalenia. Klęka tuż obok Beth, a ja kaszlę i wypluwam resztki obrzydliwej wody na ziemię.
CZYTASZ
Gdy zabierasz ból (Srebrna noc #2)
RomanceCałe jej życie oddane było uleczaniu innych, ale nigdy nie znalazła nikogo, kto uleczył by ją. Córka Najstarszej, Lisbeth Hadley, jest chodzącą tajemnicą. Wycofana, z pozoru nieśmiała i przerażona dziewczyna całe życie uporządkowane miała przez bab...