Łezki
Nie dotykaj mojej ręki
Zapisanej łzami i szkarłatemProstymi liniami
Jak te które walisz w łazience pubuTo się nie zagoi
Rozdrapuję te rany zawsze
Gdy o tobie myślę
A gdy nie myślę
Również rozdrapujęMuszę odejść
Nie potrzebujecie mnieSami siebie oszukujecie że tak
Ale prawda jest innaUpada łezka a zaraz kolejne
Moczą wszystko twarzą basen
W którym rozpływam się
Jak żal po moim organiźmiePatrzę na ekran gdzie również widnieją mokre plamy
A pod nimi
Nieodczytane wiadomości
Do adresata o nazwie: M...... B.......Dlaczego tak mnie nienawidzisz?
Dlatego tak zdzierasz mi te strupy?Dlaczego ja cię kocham?
Jak mogę kochać skoro siebie cholernie nienawidzę?Znów czuję słony smak w kącikach warg
Wylecz mnie
Z siebie
Wylecz się
Z obojętności.
CZYTASZ
Melancholia/Atrament
PoetryDedykuję to wszystkim tym, którzy rozumieją, jak to jest. Tym, którzy nie mają siły walczyć, ale jednak wstają następnego dnia - jesteście cholernie silni. Oraz tym, którzy nie chcieli już walczyć i przegrali tę bitwę...