Zgodnie z ustaleniami niedzielne popołudnie spędzaliśmy u Sordelów. Marlena naprawdę postarała się w kwestii wystroju domu oraz przygotowanego poczęstunku. Cały salon wypełniony był kolorowymi balonami, w tym jednym ponad metrowym w kształcie jedynki, oraz serpentynami. Każdy z nas na wejściu dostał pstrokatą urodzinową czapeczkę z gumką oraz papierowe trąbki. Stół za to uginał się pod słodkościami. Brakowało tylko tortu, ale ten chłodził się w lodówce w oczekiwaniu na przybycie pozostałych gości.
Mikołaj, mimo iż nie zdawał sobie sprawy, że to jego święto, miał wyjątkowo dobry humor. Dużo się śmiał, chętnie siadał każdemu na kolanach i zdążył już ubrudzić kremem z babeczki koszulkę z uroczą muszką. Marlena zaczęła biadolić, że nie ma drugiego równie eleganckiego zestawu, w który mogłaby przebrać syna, a jeszcze nie zrobiła zdjęć i teraz młody będzie wyglądał na nich jak flejtuch. Tata skwitował to stwierdzeniem, że brudne dziecko, to szczęśliwe dziecko, i tego postanowiliśmy się trzymać. Nie wszystkie pamiątkowe fotografie muszą być idealne.
Julka za to zajęta była wyglądaniem przez okno. Od kilkunastu minut wypatrywała samochodu Filipa, nie mogąc doczekać się spotkania z kuzynką. Z tego, co mówiła Marlena, ostatnio nie widywały się z Nadią zbyt często. Nie żeby Sabina ograniczała kontakty dziewczynek, ale jakiś czas temu wyprowadziła się z córką do Tychów. Sprzedała dom w Studzienicach, który zapewne przypominał jej o tragicznych wydarzeniach, i postanowiła zacząć życie w nowym miejscu, z czystą kartą. Tychy nie znajdowały się daleko od Piasku, ale mimo wszystko odległość ograniczała częste spotkania kuzynek. Tym bardziej, że Nadia spędzała z ojcem tylko co drugi weekend.
– Mamo, kiedy oni przyjadą? – spytała zniecierpliwiona Julka, na moment obracając się w naszą stronę.
– Nie wiem, myszko – odparła Marlena, powstrzymując Mikołaja przed zgarnięciem z stołu kolejnej babeczki. – Wujek Filip nigdy nie przejmował się punktualnością. Chodź, weź sobie coś słodkiego, zanim brat wszystko ci zje.
Julka chyba nie bardzo się tym przejęła, ale posłusznie zeszła z taboretu przystawionego do okna i podeszła do stołu. Nim jednak zdążyła zdecydować się, na co ma ochotę, usłyszeliśmy podjeżdżający pod dom samochód. Nie minęła sekunda, a dziewczynka gnała już w stronę wejściowych drzwi. Zaraz za nią podążył Olaf.
Chwilę później od strony przedpokoju dobiegły nas rozentuzjazmowane dziewczęce głosy. Wyglądało na to, że Nadia cieszyła się z tego spotkanie równie mocno co jej kuzynka. Kiedy weszły do salonu, Kańtochówna grzecznie się przywitała, a potem Julka pociągnęła ją do przygotowanego w rogu stolika z przyborami do rysowania. Dziewczynki dzieliły artystyczną pasję. Miałam w związku z tym nadzieję, że prezenty, które dla nich przygotowałam, przypadną im do gustu.
Patrząc na pełną werwy, rezolutną Nadię, nikt nawet nie pomyłaby, że niespełna dwa lata temu poważnie chorowała i przeszła przeszczep nerki. A także, że miała za sobą inne traumatyczne przeżycia wynikające ze śmierci mężczyzny, którego uważała za ojca. Nie wątpiłam, że to wszystko zostawiło ślad na psychice dziewczynki, ale na szczęście jej rodzice zadbali o to, aby trafiła w ręce dobrego psychologa. Miałam nadzieję, że ta tragedia nie odbije się zbyt mocno na jej nastoletnim i dorosłym życiu.
A to, że Nadia wyrośnie na piękną kobietę, również nie ulegało wątpliwości. Za każdym razem, kiedy ją widziałam, coraz bardziej przypominała Sabinę. Długie blond włosy sięgały jej już niemal do pasa, a w niebiskich oczach tlił się beztroski błysk. Oby nie spadła już na nią żadna wielka tragedia. Wystarczająco wycierpiała się w swoim krótkim, dziesięcioletnim życiu.
Z zamyślenia wyrwało mnie pojawienie się w salonie braci Sordelów w towarzystwie ładnej, smukłej blondynki. Jak domniemywałam, była to Sandra – dziewczyna Filipa. Na pierwszy rzut oka wydawała się od niego nieco starsza, co tylko potwierdzało, że młodszy Sordel gustował w dojrzałych jasnowłosych kobietach. Zapewne nie była to tak duża równica wieku, jak w przypadku Sabiny, ale mimo wszystko zauważalna.
CZYTASZ
Więcej niż Pestka (Pestka #3)
General FictionPrzed Pestką szereg ważnych życiowych zmian. Wkrótce czeka ją egzamin aplikancki, dzięki któremu zyska miano pełnoprawnej obrończyni, a niedługo później ma stanąć na ślubnym kobiercu, gdzie przysięgnie Ksaweremu miłość do grobowej deski. Zanim jedna...