Z ciężkim westchnieniem wcisnęłam czerwoną słuchawkę i rzuciłam telefon na blat biurka. Przez cały weekend i dzisiejszy dzień znów próbowałam dodzwonić się do Tatiany. Wiedziałam, że szanse na to, iż w końcu odbierze połączenie, były praktycznie zerowe, ale nie chciałam się poddawać. Nadal tliła się we mnie iskierka nadziei, że uda mi się nawiązać z nią jakiś kontakt.
Choć musiałam przyznać, że po sobotniej wizycie pod mieszkaniem Andriyko ta nadzieja poważnie przygasła. Po uzyskaniu adresu od Jezierskiego pojechaliśmy z Ksawerym na wskazane osiedle, ale tak samo jak Jerzy, który również próbował odwiedzić pracownicę, pocałowaliśmy klamkę. Udało mam się za to zahaczyć jedną z sąsiadek z tej samej klatki. Jednak starsza pani przyznała, że zaledwie wczoraj wróciła z trzytygodniowego pobytu w sanatorium, więc nie była nam w stanie powiedzieć, czy Tatiana bywała ostatnio w mieszkaniu. Pozostała nam więc opcja z przejrzeniem miejskiego monitoringu. Niestety, jak się okazało, najbliższa kamera znajdowała się dopiero kilka ulic dalej. Ksawery zadeklarował, że przejrzy nagrania, ale potrzebował na to sporo czasu, który może okazać się kompletnie zmarnowany, bo nie mieliśmy przecież gwarancji, że Tatiana w ogóle tą ulicą przechodziła.
Niepokój, który odczuwałam w związku z brakiem odzewu ze strony Andriyko, powoli zaczynał przeradzać się we frustrację. Naprawdę zaczynało to wyglądać tak, jakby dziewczyny spakowała manatki i zwiała gdzie pieprz rośnie. Zwłaszcza że po jej siostrze też nie było śladu. Musiały uciec razem. Przecież gdyby Tatianie przytrafiło się jakieś nieszczęście, ktoś musiałby się zainteresować Oleną. Albo samotna nastolatka sama zgłosiłaby się po pomoc. Tymczasem obie wyparowały niczym kamfora.
Jezierski, któremu skończyła się cierpliwość, postanowił zgłosić zniknięcie Tatiany na policji. Jak się jednak można było spodziewać, nie potraktowano tego zgłoszenia zbyt poważnie. Owszem, przyjęto je, ale policjant dość wyraźnie dał Jerzemu do zrozumienia, że nie będą marnować czasu i energii na szukanie cudzoziemki, która najprawdopodobniej postanowiła przenieść się do naszych zachodnich sąsiadów, gdzie czekało ją jeszcze lepsze życie.
Tak więc jeśli chcieliśmy odnaleźć Ukrainkę, mogliśmy liczyć tylko na siebie. Choć może to i lepiej. Gdyby policja rozpoczęła poszukiwania, na pewno odkryłaby, że dziewczyna jest potencjalną złodziejką. A to z naszej perspektywy mogłoby tylko bardziej skomplikować sprawę.
Zastanawiałam się, co jeszcze mogłabym zrobić, skoro próba kontaktu telefonicznego, internetowego, a nawet osobistego zawiodła, kiedy nagle mój smartfon wydał z siebie jakiś dziwny dźwięk. Zaskoczona spojrzałam na ekran, na którym wyświetliło się przypomnienie w kalendarzu: „17.00, degustacja tortów, cukiernia Słodka Chmurka".
Jęknęłam z niezadowoleniem. Zupełnie wyleciało mi to z głowy. Dlatego też Kalina musiała ustawić mi tę przypominajkę, bo na pewno nie zrobiłam tego sama. Przemknęło mi przez myśl, że mam lepsze rzeczy do roboty niż wybieranie kremu do ciasta, o którym i tak wszyscy zapomną na drugi dzień po weselu, ale wiedziałam, że Kala i Zośka się wkurzą, jeśli olejemy temat i powiemy, żeby upiekli nam cokolwiek. I tak mieliśmy ułatwione zadanie, bo dziewczyny wybrały najlepszą, ich zdaniem, cukiernię, więc nie musieliśmy biegać po tego typu lokalach. Wypadło więc poświęcić chociaż pół godziny na to, aby wybrać połączenie smakowe, które powinno przypaść do gustu większości gości.
Ksawery nie wspominał rano o tej umówionej wizycie, więc zapewne też o niej zapomniał. Nie miałam pojęcia, czy i jemu Kalina ustawiła przypomnienie, dlatego postanowiłam przejść się do CRSB i go o tym poinformować. Mogłam oczywiście zadzwonić lub wysłać SMS, ale w końcu przysługiwała mi przerwa i chciałam wykorzystać ją na spotkanie z narzeczonym. Ostatnio nie robiłam tego zbyt często, bo oboje byliśmy zabiegani, ale dziś nie miałam za wiele do roboty poza próbami namierzenia Tatiany, więc spokojnie mogłam się trochę poobijać.
CZYTASZ
Więcej niż Pestka (Pestka #3)
General FictionPrzed Pestką szereg ważnych życiowych zmian. Wkrótce czeka ją egzamin aplikancki, dzięki któremu zyska miano pełnoprawnej obrończyni, a niedługo później ma stanąć na ślubnym kobiercu, gdzie przysięgnie Ksaweremu miłość do grobowej deski. Zanim jedna...