Obudziłam się, już długo po wschodzie słońca. Trochę
zaspałam jak zawsze. Wstałam i zobaczyłam Luca jak
siedzi pod drzewem i patrzy tępo w jeden punkt,
zamyślony.
Podeszłam do swoich worków z rzeczami i wyciągnęłam z
worka sukienkę w kolorze błękitu. Po chwili pojawił się
koło mnie wilk.
- Wilku, wiesz gdzie tu mogłabym się wykąpać? -
zapytałam szukając jego umysłu.
- Chodź zaprowadzę cię - odpowiedział - i nie mów do
mnie wilku to głupio brzmi. Jestem Padwan.
- Przepraszam.
Wyszliśmy z obozu i po chwili znaleźliśmy się przy
średnim strumyczku. Rozejrzałam się w poszukiwaniu
niepożądanych osób, ale nikogo takiego nie znalazłam.
Więc zaczęłam ściągać brudne ubranie i rozpuściłam
włosy.
- Padwanie, proszę gdy tylko ktoś obcy będzie w pobliżu
powiedz mi - powiedziałam miło do wilka.
- Oczywiście.
Wykąpałam się i teraz cieszyłam się radością z pływania,
mimo, że woda była zimna to i tak nie robiło żadnej
różnicy.
- No, no, nie ładnie tak wychodzić z obozu i nie mówić
dokąd się idzie - usłyszałam męski głos.
- Luc?! Co ty tu robisz wynoś się! Nie widzisz że jestem
tak jakby w trakcie kąpieli? - wykrzyknęłam i schowałam
się za najbliższą trawą wodną przy brzegu.
Nic nie odpowiedział, więc sądziłam że sobie poszedł,
więc zawołałam w myślach Padwana, by przyniósł mi
ubranie. Wyszłam z wody i ubrałam się. Zaczęłam już iść
w stronę obozowiska, wyrzymłam włosy z wody i przy
najbliższym drzewie spotkałam Luca. Padwan
momentalnie zawarczał. Dotknęłam jego karku, by się
uspokoił.
- Mówiłam ci żebyś sobie poszedł! - wykrzyknęłam.
- A nikt ci nie mówił, że nie lubię słuchać rozkazów? -
powiedział z rozbawieniem - poza tym, kto nie
skorzystałby z okazji, żeby popatrzeć na tak piękne ciało?
- uśmiechnął się obrzydliwie.
Zawstydzona i trochę przestraszona spuściłam głowę.
Przyśpieszyłam kroku. Doszłam do obozowiska i zaczęłam
chować swoje ubranie do worka. Zauważyłam, że reszta
rzeczy też już jest pochowana.
- Gotowa? Wyjeżdżamy. Pożegnaj się ze swoim kumplem
i chodź - powiedział z ironią.
Podeszłam do Padwana, przyklękłam na jedno kolano,
chwyciłam jego łeb i spojrzałam w oczy.
- Żegnaj mój wilku kochany... - powiedziałam, mimo że
znałam go bardzo krótko, czułam z nim ogromną
emocjonalną więź.
- Nie żegnaj się, ja będę wszędzie tam gdzie ty. Wypatruj
mnie nocami i nasłuchuj, zawsze będę w pobliżu, w
gotowości - powiedział i oparł swój łeb o moją głowę.
Wstałam spojrzałam na niego jeszcze raz i podeszłam do
Luca. Wsiadłam na konia i odjechaliśmy. Po dłuższej chwili
usłyszałam głośne, przerażające wycie wilka. Potem kolejny
wilk odpowiedział... kolejny... i kolejny...
- Dokąd jedziemy? - zapytałam.
- Do miasta, do ludzi - odpowiedział Luc.
CZYTASZ
Ukryta
FantasyPiękna, blond włosa dziewczyna ucieka przed ojcem wgłąb kraju. Poznaje trójkę przyjaciół. Podczas pracy w karczmie spotyka tajemniczego, przystojnego bruneta. Niedługo później miasto ogarnia wojna. Cały kraj ogarniają walki. W ucieczce pomaga jej no...