Obudził mnie zimny powiew znad jeziora. Wstałam jako ostatnia. Rozejrzałam się i zobaczyłam, że Gabbe rozmawia z Luciem.
- Proszę proszę w końcu wstałaś - powiedział Luc.
- Gabbe jak się czujesz? - zapytałam.
- Źle, bardzo źle. Ailla, muszę jechać do matki i powiadomić ją... Poza tym w trójkę będzie nam trudno utrzymać się przy życiu, a jak się roździelimy będzie nam łatwiej - powiedziała cicho, po policzku płynęły łzy.
- Chcesz wyjechać? - zapytałam.
- Tak.
- Nie podoba mi się ten pomysł... Weź chociaż Pokera - dodałam.
- A ty na czym będziesz jeździć? - zapytała Gabbe.
- Jakoś damy sobie radę - wtrącił Luc.
Podeszłam wraz z Gabbe do Pokera. Wyciągnęłam swój miecz w czarnej pochwie.
- Uważaj na siebie Gabbe.
- Ty też Ailla, i na niego też uważaj - powiedziała.
Uściskała mnie, otarła łzę i wsiadła na Pokera. Odjechała kłusem. Cały czas odprowadzałam ją wzrokiem, tak długo jak nie zniknęła mi z oczu.
Podeszłam do drzewa wyciągnęłam papierosa z kieszeni zapaliłam i oparłam głowę.
- Będzie dobrze, damy sobie radę. Zobaczysz - powiedział Luc.
CZYTASZ
Ukryta
FantasíaPiękna, blond włosa dziewczyna ucieka przed ojcem wgłąb kraju. Poznaje trójkę przyjaciół. Podczas pracy w karczmie spotyka tajemniczego, przystojnego bruneta. Niedługo później miasto ogarnia wojna. Cały kraj ogarniają walki. W ucieczce pomaga jej no...