XVII. "Tarcza"

259 31 0
                                    

 Wyszliśmy z posiadłości pana Lucjana, a deszcz zaczął jeszcze bardziej zacinać. Luc oddał mi swoją marynarkę, a sam szedł w samej koszuli. Pan Edmund odszedł na chwilę, po czym wrócił i szepnął coś do Luca.

 - Ma Petie idź prosto do domu. Nie czekaj na mnie. Wrócę późno - mówiąc zatrzymał się - Mam nadzieję Edmundzie, że zaprowadzisz moją żonę bezpiecznie do domu - zwrócił się do mężczyzny.

 - Nie masz co się obawiać mój drogi - odpowiedział.

 - Gdzie idziesz? - zapytałam cicho - Co załatwić?

 - Nic takiego. Idź. - powiedział, ucałował moją dłoń i odszedł.

 Stałam tam przez chwilę, patrząc jak mnie zostawia nie wyjaśniając nic. Po chwili jednak się ruszyłam i poszłam razem z panem Edmundem do domu.

 - Wie pan dokąd on poszedł? - zapytałam.

 - To nie są sprawy dla dam - odpowiedział speszony.

 - Proszę mi powiedzieć.

 - Niestety. 

 Weszliśmy do domu. Poszłam na górę nie zwracając na nikogo uwagi. Zdjęłam z siebie ciężką od wody suknie i wykąpałam się. Wyszłam owinięta w ręcznik, bo zapomniałam koszuli nocnej. Wzięłam ją i ubrałam.

 Nagle poczułam silny nacisk na moją klatkę piersiową. Zsunęłam się z łóżka. Uczucie było porównywalne, jakby ktoś położył mi całą szafę na piersi. Potem ten sam ból dotyczył też głowy. Chciałam krzyczeć, ale nie mogłam. Nie wiedziałam co się dzieje. Poczułam że ktoś tak jakby chciał wejść do mnie.. do mojej głowy, ciała. Pomyślałam o blokadach o których czytałam w książkach jako dziecko. Wyobraziłam sobie wokół mnie ścianę ognia i ból zaczął ustępować. Nawet zobaczyłam swoją blokadę. Nie była wielka, ale otaczała mnie całą. Nagle uczucie zaczęło powracać jeszcze silniejsze... Upadłam na ziemie cała zlana potem. Blokada zniknęła. Ktoś ją zniszczył...

 Pomyślałam o sytuacji, gdy obroniłam kobietę z dzieckiem w poprzednim mieście. I o moim mieczu który płonął czarnym jak smoła płomieniem. Nagle wokół mnie stanął wielki gruby, wysoki mur z czarnego ognia. Ta blokada była o wiele większa niż pierwsza. Uczucie zniknęło. Czekałam jeszcze jakiś czas. W końcu zdjęłam swoją tarczę. Poczułam się nagle bardzo zmęczona i śpiąca.

 Chwiejnie wstałam z podłogi i opadłam bezwładnie na łóżko. 

UkrytaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz