XXVI. " Możliwe, że będę potrzebować pomocy"

233 27 0
                                    


Znowu zaspałam! Wystrzeliłam jak z procy. Ubierałam się w biegu, ale zdążyłam zabrać ze sobą książkę. Wybiegłam na dwór. Pobiegła szybko na polane. Robert już tam był. Zaszłam go od tyłu.

 - Przepraszam. Znowu zaspałam! - krzyknęłam łapiąc oddech.

 - Nie strasz mnie! - staruszek odwrócił się przerażony w moją stronę. Po chwili się zaśmiał

 - Proszę, proszę chodzisz ciszej ode mnie. Na twoje szczęście sam dzisiaj zaspałem - zaśmiał się w głos.

Usiedliśmy przy kamieniu.

 - Co tam przyniosłaś? - zapytał.

 - Książkę. Wczoraj nie mogłam spać. I pożyczyłam sobie jedną. Mam nadzieję, że się nie gniewasz? -mówiłam - Bardzo mnie zainteresowała.

 - Istoty magiczne? Ciekawy temat. Dokładniej co?

 - Smoki.

 - Dobry wybór.

 - Opowiesz mi coś o nich? - poprosiłam.

 - Oczywiście moja uczennico - odparł.

Przysunęłam się blizej i słuchałam z zaciekawieniem.

 - Hmm... Smoki, piękne stworzenia. Szlachetne, niesamowicie mądre i potężne. Żyją w stadach. Niewiele ich zostało. Wielce honorowe. Dorastają wielkich rozmiarów. Łączą się w pary na całe życie. Dysponują wielką magią. Zawsze zachowywały neutralność z wyjątkiem jednego razu.

 - Co się stało? - wtrąciłam.

 - Stało się to w okresie wielkich wojen na początku naszej ery. Świat opętany był wojnami. Pewien człowiek chciał to zakończyć. Był to wielki czarownik Vial. Był elfem. Postanowił poprosić o pomoc smoki. Szukał ich tygodniami. W końcu znalazł i smoki były przychylne do jego prośby, ale tylko dlatego, że dostrzegły w nim czyste intencje. Nie był chciwy. Nie chciał nic dla siebie. Zrobił to dla dobra innych ludzi. Podobno smoki naznaczyły go w pewien sposób, ale nie mamy na to twardego dowodu. Potem zniknął, prawdopodobnie wyemigrował za morze.

 - Fascynujące. Gdzie można je spotkać? - zapytałam z dziecięcym zachwytem.

 - Podobno w górach Brean, ale nikomu nie udało się znaleźć ich kryjówki. Chyba nie chcesz iść jej szukać?

 - Nie. Chociaż w sumie. Nie wiem. Jeżeli ma dojść do wojny. Możliwe, że będę potrzebować pomocy -odparłam z powagą.

 - Myślisz bardzo dobrze, ale wykonanie tego nie będzie takie proste. Jednak mimo wszystko wierzę w ciebie.

 - Dziękuje.

UkrytaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz