Gdy tylko wyszłam za próg zaczęłam biec. Nawet nie zamknęłam dobrze drzwi. Otarłam szybko łzy. Wypowiedziałam zaklęcie maskujące, by ojciec nie zobaczy,ł że przejęłam się czymkolwiek, by nie widział, że płakałam.
Gdy znalazłam się już na głównym korytarzu zobaczyłam, że czeka tam za mną.
Spojrzałam na niego z obojętnym wyrazem twarzy.
- Chcesz zobaczyć jutrzejszą egzekucje? - zapytał z uśmieszkiem.
- Nie interesuje mnie, co się stanie z tym zdrajcą. Dla mnie on już umarł - kłamałam hardo.
- Nie spodziewałem się tego po tobie - odparł.
Byłam tak przekonująca, że pewnie sama bym sobie uwierzyła.
Skierowaliśmy się do jego gabinetu. Był to długi pokój bez okien. Na samym końcu było biurko. Na ścianach były obrazy jakiś ludzi, a za biurkiem wielka mapa królestwa i otaczających go ziem. Nigdy nie lubiłam tego pomieszczenia. Było zimne i okropnie się w nim czułam.
Podeszliśmy do mapy.
- Tutaj - powiedział wskazując na mapie dolinę Quertum - jest gniazdo gnid. Musimy je zniszczyć, by zapanował spokój i dobrobyt w królestwie. Pomożesz mi.
- Ty to stwierdziłeś już dawno tak? A jeżeli się nie zgodzę? - zapytałam.
- To jest twój obowiązek - odparł.
Chyba śni! Nie zrobię nic co on będzie mi kazał.
- Chyba śnisz. Nie ma mowy - powiedziałam i wyszłam z gabinetu.
Poszłam do pokoju w którym się obudziłam. Chciałam odpocząć. Dużo myślałam. Spędziłam tam prawie cały dzień.
Doszłam w końcu do wniosku, że muszę się z tąd zabierać i to jak najszybciej. Obmyśliłam już plan ucieczki.
Gdy chciałam wyjść z pokoju, by iść po coś do jedzenia zobaczyłam, że za drzwiami stoi straż. Zagrodzili mi wyjście.
Po krótkiej kłótni z nimi oni nadal nie chcieli mnie przepuścić. Z innego pokoju wyszedł król i stanąl w pobliżu.
- Nie masz wyjścia moja droga zrobisz to. Choćbym musiał cię zmusić - powiedział.
A więc stanie się to dzisiaj. Postanowione.
*
Po całym incydencie ze strażą i królem odechciało mi się nawet jeść. Odsunęłam łóżko.
-Jest! - powiedziałam sama do siebie.
Jednak nie pomyliłam pokoi. Dobrze go znałam. To był kiedyś pokój mojej matki. Za łóżkiem było ukryte przejście. Za nim schody prowadzące na dół.
Lekko pukając w ścianę natrafiłam na echo, które mówiło o tym, że tu są ukryte drzwi. Oderwałam kawałek tapety i ukazały mi się małe drzwi. Otworzyłam je. Były strasznie małe. Tylko na czworakach mogłam tam wejść. Wrzuciłam do środka resztę tapety by nie zostawić śladów i za pomocą magii ustawiłam łóżko na swoim miejscu.
Zeszłam po kręconych schodach na dół lekko pochylona, bo przejście również nie było wielkich rozmiarów.
Wyszłam na korytarzu obok drzwi do lochów. Wyjście było ukryte za gobelinem wiszącym na ścianie. Wcześniej zeskanowałam okolicę i wybrałam najdogodniejszy moment gdy nikogo nie było w pobliżu.
Gdy już miałam kierować się do innego przejścia prowadzącego już na dwór coś mnie tknęło.
Luc siedział w lochu i jutro miał umrzeć. Mimo wszystko nie mogę go tam zostawić.
CZYTASZ
Ukryta
FantasyPiękna, blond włosa dziewczyna ucieka przed ojcem wgłąb kraju. Poznaje trójkę przyjaciół. Podczas pracy w karczmie spotyka tajemniczego, przystojnego bruneta. Niedługo później miasto ogarnia wojna. Cały kraj ogarniają walki. W ucieczce pomaga jej no...