Obudziłam się w swoim pokoju. Byłam cała obolała. Powoli usiadłam na łóżku. Bolało mnie dosłownie wszystko.
Powoli do mnie wszystko dochodziło. Dotknęłam swoich włosów, były takie jak przed obcięciem tylko nieznacznie krótsze.
Nadal miałam na sobie strój w który ubrałam się do walki. Tylko rękawy i skrawek materiału na brzuchu były porwane. W tych miejscach miałam bandaże. Dotknęłam tych miejsc i syknęłam z bólu. Wstałam. Nogi miałam jak z waty. Podpierając się o wszystko po kolei, jakoś doszłam do drzwi. Kuśtykając zeszłam na dziedziniec gdzie wcześniej odbywały się walki. Był już wieczór. Połączyłam się z energią wokół. Była okropna. Upadłam na kolana. Wzięłam w ręce trochę ziemi, a po moich policzkach spłynęły łzy. Tyle cierpienia.
Wstałam i stałam skrzywiona. Ból nadal nie ustępywał.
- Aillo! - ktoś za mną krzyknął - Nareszcie się obudziłaś!
Odwróciłam się bardzo powoli. To był Padwan, ale pod postacią człowieka. Podszedł do mnie.
- Czy ty wiesz jakiego narobiłaś nam stracha? Zdajesz sobie sprawę jak długo spałaś? - mówił z troską w głosie.
- Ile? - zapytałam zachrypniętym głosem.
- Prawie tydzień! Tak jak padłaś jak pokonałaś króla, tak nie mogliśmy cię dobudzić. Myśleliśmy, że to już koniec - przełożył moje ramie przez swój bark.
- Kim ty w ogóle jesteś? - zapytałam.
- Zwą mnie Vial - odpowiedział - Robert ci mówił o mnie.
- Tak - odparłam uspokojona.
- Chodźmy, trzeba wszystkim pokazać, że nasza bohaterka czuje się lepiej - powiedział wesoło.
Ze zwieszoną głową szłam powoli podpierana przez niego. W końcu znaleźliśmy się w dużej sali. Gdy staneliśmy w wejściu usłyszałam okrzyki. Nagle wokół nas zebrali się prawie wszyscy obecni na sali. Byli to żołnierze. Niektórzy mieli zabandażowane ręce, nogi. Wszyscy wiwatowali. Padwan puścił mnie gdy podszedł do nas Thomas.
- Nasza legenda jednak żyje! Nie wiem jak mamy ci podziękować - przytulił mnie a ja syknęłam z bólu, skruszony się odsunął z rumieńcem na twarzy.
- To nic takiego - odpowiedziałam nadal zachrypnięta.
Nagle kątem oka zobaczyłam Luca. Szedł w moją stronę.
- Co on tu robi?! - zapytałam ze złością Padwana, który nadal stał obok.
- Moja kochana to on zniósł cię z pola walki. Thomas pozwolił mu zostać ,bo widział was wcześniej razem.
Nim jednak Luc do mnie podszedł żołnierze wzieli mnie na ręce i zaczęli podrzucać i jeszcze głośniej wiwatować.
Zapomniałam nawet o moich ranach.
Wszyscy byli mi tacy wdzięczni, mimo że tylu ich bliskich zginęło.
Gdy odstawili mnie na ziemie rozpłakałam się jak małe dziecko. Poczułam, że stanął koło mnie. Odciągnął mnie na bok. Nadal nie mogłam powstrzymać łez. Stanął przede mną, chwycił moją twarz w dłonie i wytarł delikatnie łzy z policzków.
- Bałem się o ciebie. Myślałem że już się nigdy nie obudzisz - szepnął.
- Co się w ogóle stało po tym jak zemdlałam? Ostatnie co pamiętam to to, że coś do mnie powiedziałeś. Potem już nic. - zapytałam.
CZYTASZ
Ukryta
FantasíaPiękna, blond włosa dziewczyna ucieka przed ojcem wgłąb kraju. Poznaje trójkę przyjaciół. Podczas pracy w karczmie spotyka tajemniczego, przystojnego bruneta. Niedługo później miasto ogarnia wojna. Cały kraj ogarniają walki. W ucieczce pomaga jej no...