#111

20 13 0
                                    

Pewnej nocy usłyszałem szepty oraz odgłosy kroków dochodzące z korytarza. Przetarłem oczy, po czym leniwie wygrzebałem się z łóżka. Podszedłem do drzwi, szybko je otwierając gotów powiedzieć mojemu młodszemu rodzeństwu, by było cicho, bo rano mam szkołę i muszę być wypoczęty.

Powitała mnie jedynie pustka. Nikogo nie było na zewnątrz, a dźwięki natychmiast ustały, gdy tylko wyjrzałem na przedpokój.

"To dziwne" pomyślałem, lecz wzruszyłem ramionami, wracając do ciepłego wyra, tłumacząc to sobie przemęczeniem oraz stresem.

Minęło kilka minut. Już prawie zasnąłem, kiedy ponownie usłyszałem te same hałasy, tym razem połączone z jakimiś szmerami i przytłumionymi chichotami.

Westchnąłem głośno, ignorując to. Zakryłem twarz poduszką, w głowie układając długi wykład na temat ciszy nocnej oraz szacunku do starszych, który zrobię mojemu rodzeństwu z rana. Po chwili usnąłem.

Obudziłem się następnego dnia o piątej czternaście. Do budzika miałem jeszcze ponad godzinę, więc postanowiłem poprzeglądać trochę social media, zanim będę musiał wstać. Włączyłem Facebooka i momentalnie zostałem przywitany wysypem postów mówiących o jakiejś lokalnej tragedii.

Nigdy nie lubiłem czytać o takich rzeczach, ale coś mnie podkusiło oraz przeczytałem jeden z nich.

Wtem poczułem jak moje serce się zatrzymuje.

"Zabójstwo w domu jednorodzinnym. Rodzice i trójka ich dzieci została znaleziona martwa w przydrożnym lesie. Podejrzanym jest ich najstarszy syn. Obecnie trwa obława."

Nagle rozbrzmiały syreny policyjne.

Straszne historieWhere stories live. Discover now