Rozdział 1

353 17 1
                                    

Aktualnie stoję ulice dalej od mojego domu, z walizką, do której wrzuciłam w szybkim tempie te potrzebniejsze przedmioty i na dodatek moknę na deszczu. Jest trzecia w nocy i żadna latarnia nie daje ani smugi światła. Otula mnie głęboki mrok, nic nie widzę w tej ciemności. Mam totalnie wyjebane w to, co się ze mną stanie. Ktoś mnie porwie, zgwałci, zabije, wszystko mi jedno, byleby jak najdalej od domu. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, a deszcz padał coraz mocniej. Pomyślałam, że zadzwonię do mojej przyjaciółki, mieszka już sama, to może zatrzymam się u niej na parę nocy? U 'przyjaciółki', tsa... ja dla niej jestem oczywiście przyjaciółką, ale ona mi się podoba od kilku lat. Jestem pierdoloną lesbijką i nic nigdy już tego nie zmieni. Nigdy.

Dzwonię.

Pierwszy sygnał...

Drugi...

Trzeci...

Czwarty...?

- Po chuja - przywitał się ze mną kulturalnie zaspany, anielski głos, który zawsze pojawiał się w moich snach.

- No... - i to jest ten moment, kiedy zapominam przy niej w jakim języku mam mówić - do przygarnięcia jestem...

- Dobra, podjadę...

- Ulica na lewo od mojego domu i... - przerwałam - dziękuję.

Rozłączyła się. Jest taka cudowna, może wyjść z domu nawet o trzeciej jak pada deszcz aby uratować mi dupę. Nawet jeśli ją obudziłam, a również ma swoje obowiązki i  chciałaby się wyspać, ona pomimo tego mi pomoże. Jeśli dziewczyna znajdowała by się w podobnej sytuacji - bez wahania uczyniłabym to samo... Dobra dość uśmiechania się do telefonu jak debil, zaczęłam iść bliżej wjazdu na ulicę, aby kobieta mnie szybciej zauważyła. Nieprzerwanie śledziłam ekran telefonu, na który spadały ciężkie krople deszczu, aby nie przeoczyć żadnej wiadomości od mojej zbawicielki. 

Nie minęło nawet pięć minut, a ja zauważyłam jej auto. Dokładniej Dacia Duster. Włożyłam walizkę do bagażnika i usiadłam z przodu na miejscu pasażera, uprzednio wytrzepując buty.

- Co ty tak właściwie odjebałaś? - zapytała mnie przestawiając bieg. Patrzyła przed siebie, była taka piękna... Zaspane oczy, duże usta, rozwalone włosy i zawinięta w puchaty szlafrok. Zapewne od razu z łóżka skierowała się w stronę auta.

- Stwierdziłam, że mam już dość i muszę coś zmienić w moim życiu - odpowiedziałam kładąc dłonie na moje kolana.

- Moja dziewczyna! - powiedziała uśmiechając się, a ja poczułam motylki w brzuchu - jestem z ciebie dumna!

Uśmiechnęłam się i patrzyłam na drogę jak ciemność rozświetlały światła samochodu. Chociaż i tak było widać jedynie mały kawałek drogi przed nami oraz krople deszczu, które głośno uderzały w szybę. Byłam bardzo zmęczona, ale jednocześnie zadowolona z siebie. Szczęście mieszało się z niepokojem. Co będzie dalej? Czuję, że to wydarzenie będzie przełomowe w moim życiu, początek czegoś nowego?

- Już jesteśmy - powiedziała Linda wyjmując klucze ze stacyjki - jak będziesz czegoś potrzebować to powiedz.

- Okej, naprawdę bardzo ci dziękuję - odpowiedziałam wychodząc z auta - może jakaś kołdra i poduszka?

- Gąbka i ścierka ci wystarczą - zażartowała śmiejąc się - nie no żartuję. Idziesz jutro na wykład?

- Przydałoby się, ale chciałabym zacząć rozglądać się za pracą, w końcu nie zostanę u ciebie na wieki.

- No dobra, ja jutro od dziewiątej mam wykłady, a potem od szesnastej praca. Rzuciłabym coś w stylu ,,czuj się jak u siebie", ale codziennie tu wchodzisz jak do swojej posesji - stwierdziła dowcipnie idąc do swojej sypialni - a teraz idę już spać, bo jestem wykończona.

- Dobranoc! - krzyknęłam, kiedy dziewczyna wchodziła po schodach.

Nie dała mi kołdry... Dobra sama sobie ją wezmę, w końcu dla mnie to drugi dom. Dobrze wiem gdzie co jest, pomimo tego, że jej mieszkanie jest dość sporych rozmiarów. Ma dwa piętra, na parterze jest łazienka, salon, kuchnia i pokój, a na górze sypialnia, druga łazienka i dodatkowe pomieszczenie, w którym zapewne będę spała, ponieważ dziewczyna nie zdążyła go jeszcze zagospodarować. Na dzisiejszą noc, wybrałam jednak kanapę.

Położyłam się spać, jednak nie mogłam zasnąć przed natłok myśli w mojej głowie. Nie chodzi mi tylko o to, że wyprowadziłam się z domu i muszę spłacić więcej długów, na których tłumaczenie przyjdzie jeszcze czas. Teraz mieszkam z kobietą moich marzeń. Znamy się od liceum i od tamtej pory coś w niej widziałam, ale dopiero 3-4 lata temu dotarło do mnie, że dla niej przepadłam.
Linda jest szczupłą dziewczyną, długie cienkie palce, długie nogi i cudowna talia, poprostu ideał. Ma proste bardzo czarne włosy do połowy pleców, chociaż pięknie wygląda również jak je sobie zakręci. Jej oczy są najciemniejszymi, jakie widziałam w życiu, a są jeszcze piękniejsze dzięki jej gęstym i długim rzęsom. I jej boskie pełne usta, które wyglądają tak zjawiskowo, gdy się uśmiecha...
Jeśli chodzi o jej zainteresowania to uwielbia się malować, gimnastyka oraz akrobatyka to jej ulubione sporty. Długo zastanawiała się nad wyborem studiów ale poszła na kosmetologię. Nie marnuje się na tym kierunku, według mnie świetnie się sprawdza.

Co mogę powiedzieć o sobie? Jestem niższa od Lindy. Mam czarno-brązowe włosy,  trochę za ramiona oraz brązowe oczy.  Poszłam na studia z psychologii, jednak na początku miałam inne plany. Uwielbiam słuchać muzyki i gdybym ładnie śpiewała, byłabym zbyt zajebista.

Zanim zasnęłam myślałam o tym jaką pracę mogłabym wykonywać aby sobie dorobić, jednocześnie spłacając długi i mając czas na naukę oraz dla siebie. To będzie ciężkie zadanie...

Napraw to co zniszczyłaśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz