Rozdział 21

98 12 2
                                    

Nicole's pov

Zeszłej nocy usiłowałam zasnąć, ale było to naprawdę ciężkie. Czułam, żal i gorycz której prawdopodobnie doświadczała wtedy Aster, jakbym przeżywała to razem z nią. Było to straszne uczucie, nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać i nie potrafiłam się uspokoić. Wydaje mi się, że zasnęłam dopiero około drugiej w nocy przez wykończenie emocjonalne. Tego wszystkiego było już za dużo. Przedtem napisałam jeszcze do Amber, żeby w razie co nie brali mnie do następnej akcji, a jak już to w ostateczności i chyba będę już na tyle ogarnięta, że mogę z nią porozmawiać. Nie oczekiwałam, że mi od razu odpisze. W końcu to był środek nocy. Ale wolałam napisać teraz niż odkładać to na później i zapomnieć. Sporo czasu zajęło mi również zastanawianie się nad tym co mogę zrobić z Aster. To już nie chodzi o samo przesłuchanie dziewczyny, chciałabym się z nią spotkać, ale nawet nie wiem po co. Usiłuję ją znaleść w każdym miejscu, ale nie wiem dlaczego to robię. Nie ma znaczenia o czym pomyślę, ale zaraz niekontrolowanie temat schodzi na blondwłosą. Czy to oznacza, że naprawdę się w niej zakochałam? Czy to są wyrzuty sumienia, które nieustannie mnie dręczą i nie dają mi spokoju?

***

Wstałam z zerowym poziomem energii, przytłoczona tą całą serią ostatnich wydarzeń. Jedyne o czym teraz marzyłam, to żeby zostać w łóżku. Niestety, ale obowiązki wzywają. Poszłam zrobić szybkie śniadanie, postawiłam na zwykłą owsiankę, którą przygotowałam również Lindzie. Ostatnio miałam mniej czasu, aby cokolwiek ugotować, więc chciałam wyręczyć kobietę chociażby w przyszykowywaniu śniadania.

- Jak się dzisiaj czujesz? - zapytała czarnowłosa wchodząc do kuchni. Mój wzrok od razu pognał w jej kierunku, a kiedy ją zobaczyłam, żółądek zrobił podwójne salto. To dzieło, któro codziennie widzę nigdy mi się nie znudzi. Za każdym razem będę ją podziwiać w tym samym stopniu.

- Lepiej, ale się nie wyspałam - przyznałam jej, a potem wskazałam na miskę z owsianką obok mnie - to dla ciebie.

- Dziękuję bardzo - powiedziała przytulając mnie. Odpłynęłam. - pracujesz dzisiaj?

- O ile ponownie się nie pomylili w grafiku, to owszem - odparłam.

Po śniadaniu spojrzałam w telefon. Dostałam wiadomość od Amber. Napisała, żebym na przerwie pomiędzy wykładami z nią porozmawiała o ile nie pojedzie nigdzie w ważnej sprawie. Nie wiem czego mam się spodziewać jeśli chodzi o tą rozmowę, ale przecież nie może być aż tak źle. Ważne, aby dziewczyna się nie zirytowała. Wtedy podejdzie do mnie ze spokojem i zrozumieniem. Bez większego zastanowienia poszłam na wykłady. Dzisiaj również postanowiłam się przejść, ponieważ miałam wystarczająco czasu w zapasie. Na jednej z ulic ominęło mnie szare BWM. Od razu kiedy zobaczyłam to auto zwróciłam swój wzrok na kierowcę. To była Aster. Ona również mnie zauważyła, ale uciekła wzrokiem kiedy napotkała moje oczy i dodała gazu. Dziwne... Jakby się wystraszyła? Nie chciałam jej zatrzymywać czy coś, poprostu udałam się na uczelnię. Nadal karciłam siebie za zabójstwo jej dziewczyny, nawet jak to nie była całkowicie moja wina. Gdyby Amber nie szarpnęła mojej ręki... Ale co mogę niby zrobić? Samo przypuszczanie 'co by się stało gdyby...' nic mi tu nie da. Nie cofnę tego, co jest już dokonane, nie ważne jak bardzo chciałabym to zrobić.

Wykłady jak wykłady, nic nadzwyczajnego. Pierwsze minęły mi bardzo szybko. Bezzwłocznie udałam się do stolików, gdzie pierwszy raz spotkałam się z Amber. Dziewczyna już tam na mnie czekała. Miała zaplecione włosy w dwa warkocze, które muszę przyznać, że bardzo jej pasowały.

- Siema - przywitałam się siadając obok dziewczyny.

- No hej - odpowiedziała mi - może bez zbędnych pogadanek, przejdźmy od razu do rzeczy.

Napraw to co zniszczyłaśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz