Rozdział 33

113 16 1
                                    

Nicole's pov

Byłam dzisiaj cała w stresie. Nie wiem czy większy niepokój sprawiło mi dzisiejsze spotkanie czy te, kiedy miałam pokazać zdjęcia dla Aster. Do tego dochodziło zapoznanie się z nową pracą. Po wykładach miałam stawić się w domu Alice, aby jej matka wytłumaczyła wszystko co tylko wie i przekazała mi dokumenty. Poprosiłam o dzień wolny w kawiarni, ale za niedługi czas raczej się zwolnię. W końcu studia i trzy prace? Brzmi nierealnie. Wstałam z dużym bólem całej głowy, nie bolało mnie wyłącznie miejsce uderzenia, ale po co martwić się na zapas? Zdarza się, prawda? A poza tym, co może się stać po zwykłym uderzeniu w głowę? Chyba nic więcej oprócz jakiegoś siniaka. Poszłam do łazienki, aby zobaczyć jak ma się rana. Nie wyglądała dobrze, ale wiedziałam, że to jedynie kwestia czasu kiedy się zagoi i będzie cacy. Zmieniłam opatrunek i poszłam robić jakieś śniadanie. Zawsze jak patrzę w stronę salonu mam odruch wymiotny, Caleb przebywa tam więcej czasu niż ja sama. A przypomnę, że on tu nie mieszka, chociaż z tego co widzę to chyba zaczyna. Nie cieszę się z tego powodu. Nawet się nie zdziwię, jeśli dzisiaj też się zjawi. Ba! Jestem pewna tego, że ponownie nas odwiedzi. Przygotowałam jakieś śniadanie również dla Lindy. Racja, mam do niej jakieś zażalenia że stawia mnie na drugim miejscu, ale przecież nie udowodnię jej, że się staram bardziej niż Caleb, nie starając się. Zrobiłam na szybko małą porcję omletów, ponieważ dziewczyna bardzo je lubi. Dzisiaj obeszło się bez latających misek i zbitych naczyń. Kiedy kończyłam smażyć ostatniego omleta, chciałam obudzić Lindę. Byłam zbyt leniwa, aby pójść do jej pokoju, dlatego zaczęłam krzyczeć. Oczywiście bezskutecznie. Byłam zmuszona aby do niej pójść. Otworzyłam drzwi do pomieszczenia, w którym spała czarnowłosa. Wyglądała naprawdę uroczo. Coś mnie zakuło w sercu. Ma ją ktoś inny. Nie ja. Inna osoba będzie zastawać taki widok codziennie rano. Nie ja. Nie będzie mi dane zasypiać i wstawać z tą dziewczyną w jednym łóżku. Ale... Czemu? Czego mi brakuje? Co muszę w sobie zmienić?

- Wstawaj! - krzyknęłam rozmywając swoje myśli i wzięłam poduszkę, aby dusić dziewczynę. Przyłożyłam miękki materiał do jej twarzy, na co Linda się wzdrygnęła i próbowała się uwolnić. Zaczęła się śmiać i piszczeć, a do tego kopała mnie nogami. W końcu złapała mnie za nadgarstki i mogła wziąć oddech.

- Pojebało?! - zapytała śmiejąc się, w końcu z mojego powodu. Na moje usta wkradł się mały, ale szczery uśmiech.

- Już dawno - odpowiedziałam jej - chodź na śniadanie. Zaznaj mojej dobroci.

- Taka łaskawa że prawie na zawał zeszłam - odparła machając ręką.

Nie potrafię być na nią zła. Kiedy jest obok mnie wszystkie negatywne emocje do niej znikają. Roztapia moje serce. Z nią potrafię być tylko pozytywna, daje mi bezpodstawne szczęście. Wystarczy że jest, a przynosi mi czułość i zachwyt. Dziewczyna działa na mnie taką energią, że budzi we mnie wszystkie zmysły, a jednocześnie nie widzę nic oprócz niej, nie docierają do mnie żadne inne dźwięki niż jej głos i jedynie dotyk tej dziewczyny jest dla mnie specyficznie wyczuwalny. Co takiego ona w sobie ma, że reaguję w ten sposób? Czy to chodzi o jej wygląd, do którego tak bardzo przywiązuję u niej uwagę? Szczerze, to widziałam bardzo mało osób piękniejszych od niej. Nie raz się zastanawiałam czy moje uczucia są spowodowane jedynie tym jak wygląda. Nadal nie wiem, ciężko mi stwierdzić. Podziwiam całą dziewczynę, sylwetkę, twarz, włosy, oczy, rysy, ale charakter zostawał z tyłu. Nie chodzi mi o to, że nie zwracam na niego uwagi. Przy każdej osobie moje skupienie przechodzi na coś innego.

***

Właśnie skończyłam wykłady, które minęły mi naprawdę szybko. Temat był ciekawy więc przyjemnie mi się słuchało wykładowcy. Jednak przez nieustający ból głowy nie mogłam się skupić w stu procentach. Do tego dochodziło zmęczenie, bo przez wczorajszą niespodziankę mój sen był skrócony. Wychodząc spotkałam Amber, która zapytała mnie o moje samopoczucie. Powiedziałam jej, że wszystko jest w porządku i chciałam dowiedzieć się na temat dalszego przebiegu wyścigów, ale blondynka bardzo się spieszyła. Powiedziała, abym dzisiaj w wolnej chwili do nich wpadła. Bardzo dobrze, przy okazji będę musiała im powiedzieć, aby nie mieli złych intencji względem barów, których będę właścicielką. W końcu wtargnięcie gangu, w którym pracuję do lokalu, którym zarządzam byłoby głupie.

Napraw to co zniszczyłaśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz