Rozdział 2

255 17 1
                                    

Czuję, jakbym wcale nie spała. W sumie, czego się spodziewałam? Nie dość, że poszłam spać o jakiejś czwartej to jeszcze ustawiłam sobie budzik wcześniej niż zazwyczaj. Linda jeszcze spała, więc cicho przemieściłam się do kuchni, aby jej nie obudzić. Zagotowałam wodę na kawę, bo ona pewnie tak samo jak ja się nie wyspała. Wzięłam sobie jakiś jogurt z lodówki, nie był przeterminowany, co w jej przypadku jest bardzo żadkie. Pomyślałam że może zrobię jej kanapki, niech zobaczy moją pewnie jednorazową dobroć. W lodówce był ser... Ser jej wystarczy. Po kilku sekundach miałam już gotowe śniadanie dla księżniczki. Posłodziłam jej kawę, która miała bardzo czekoladowy aromat, jednak nie chciała się rozpuścić. Jebać. Poszłam na górę i otworzyłam drzwi w tym samym momencie kiedy zadzwonił jej alarm w telefonie. I to się nazywa wyczucie czasu.

- Heeeeej - przywitałam się podając jej talerz i kubek - kanapeczki i kawa.

- O boże, ale ty jesteś kochana, dziękuję - powiedziała z ogromnym uśmiechem i wzięła łyk kawy, a potem zaczęła się śmiać jak opętana.

- Czego rżysz - zapytałam. Na odpowiedź musiałam długo czekać bo nie mogła przestać się dusić.

- Pomyliłaś kawę z kakaem debilu!!! - krzyknęła pomiędzy wydechami.

- Co?! - wzięłam od niej kubek i wypiłam trochę, nie smakowało dobrze - kurwa faktycznie. Co za pojeb trzyma kakao w puszce po kawie!?

- Chodź - powiedziała ciągnąć mnie za rękę do kuchni i wzięła opakowanie, którego nie schowałam - To jest kakao do ciast, na opakowaniu nawet jest to napisane, że to kakao!

- Czemu oni robią takie podobne opakowania i czemu nie możesz mieć normalnego kakaa, które wygląda jak kakao!?

- To już są zupełnie inne rzeczy. - stwierdziła - zrobię nam kawę - dodała z naciskiem na ostatnie słowo.

Po piętnastu minutach siedziałyśmy na kanapie pijąc kawę i gadając o tym, jak mogę znaleźć pracę. Najszybciej byłoby dla mnie zatrudnić się w jakiejś kawiarni albo restauracji. Poszukaliśmy trochę ofert w internecie i padło na kawiarnie blisko mojej uczelni, więc od razu po szkole będę mogła zabrać się za pracę.

- Dobra, za godzinę jedziemy, idę się ogarnąć - powiedziała Linda. Czemu już musiała iść, nie mogła ze mną zostać cały dzień? Wiem że mamy studia, ona do tego pracę, jednak chciałabym spędzać z nią jak najwięcej czasu.

Linda czekała już w aucie. Boże, tak pięknie wyglądała w koszuli i ciemnych spodniach. A do tego jej gładkie włosy i uśmiech na twarzy... Pewnie tylko o tym będę myśleć przez cały dzień.

Wykłady były dzisiaj wyjątkowo ciekawsze niż zazwyczaj, jednak nie mogłam się skupić przez sytuację w jakiej byłam. Przeważnie siedziałam patrząc dalej oferty pracy na moim laptopie. Jednak nic ciekawego nie znalazłam. Do tego bardzo się martwiłam o moją młodsza siostrę. Boję się o to, czy tam wytrzyma. Jednak chce aby tamto miejsce i ta 'rodzina' była dla mnie tylko przeszłością.

Od razu po wykładach wróciłam do domu, aby starać się o pracę w kawiarni. Wysłałam moje CV na email ze strony i czekałam. Linda jeszcze nie wróciła, więc miałam trochę czasu na przygotowanie obiadu. Czy było coś w lodówce? Oczywiście, że nie. Zadzwonię do Lindy i zapytam ją co by chciała zjeść. I przy okazji zrobię małe zakupy.

- Halo? - nie musiałam długo czekać, aby usłyszeć jej cudowny głos.

- Hejka, nie przeszkadzam? - zapytałam.

- Nie, właśnie mam przerwę, a co?

- Ja już skończyłam wykłady i bym coś ugotowała, więc... - zaproponowałam.

- Z tego co mam w lodówce raczej nic oprócz kanapek nie zrobisz haha - wtrąciła.

- No właśnie wiem, więc pójdę do jakiegoś sklepu.

- A jakbyś zrobiła jakieś dobre spaghetti to wiesz... - zasugerowała.

- No oczywiście! Ile mam jeszcze czasu?

- Za mniej więcej dwie godziny kończę pracę, jeśli mi się nie przedłuży - poinformowała mnie.

- Idealnie!

Pożegnałam się z Lindą i od razu wyszłam do sklepu. Bardzo dziwnie się szło do innego niż zawsze. Nie żebym żałowała uwolnienia się z tego domu, ale teraz to już nie to samo. A może poprostu potrzebuje czasu żeby się przyzwyczaić? Przecież pierwsze dni zawsze są najcięższe. Logiczne, że od razu nie poczuje się jak w prawdziwym domu, jednak jest to dla mnie narazie trochę ciężkie. Przede mną nowa rzeczywistość. Nic już nie będzie takie samo jak wcześniej.

Napraw to co zniszczyłaśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz