Rozdział 4

227 15 2
                                    

Obudziłam się cała w stresie, chociaż rozmowę miałam dopiero po wykładach. Musiałam kilka razy poprawiać makijaż, bo nie wychodził mi przez natłok myśli, które mnie jeszcze bardziej stresowały.

- Nie mam apetytu, nie jestem głodna - powiedziałam kiedy Linda położyła na stole talerz z ciepłymi naleśnikami.

- Za bardzo się stresujesz - stwierdziła smarując naleśnika dżemem - musisz coś zjeść, nie wypuszczę cię z domu jeśli nie zdecydujesz się na co najmniej dwa.

Odczekałam chwilę, po czym wzięłam łyk wody. Ona mi tego nie odpuści. Nałożyłam naleśnika na mój talerz i zaczęłam jeść. Przez stres ciężko mi było przełknąć cokolwiek, dlatego wiem, że to śniadanie potrwa długo. Co jakiś czas niekontrolowanie spoglądałam na dziewczynę, która miała skierowany wzrok gdzieś w bok. Nie dało się przeoczyć, że dziewczyna była bardzo na czymś skupiona. Chciałabym wiedzieć co tak odciągnęło jej uwagę. Moim marzeniem jest, aby mówiła mi wszystko o czym myśli. Od jej opinii po największe głupoty. Jestem bardzo ciekawa tego co dzieje się w jej głowie, ale nie wiem w jaki sposób mogę się o tym dowiedzieć. Uważnie przyglądałam się dziewczynie. Lśniące włosy, które są według mnie perfekcyjne spoczywały na jej ramionach. Kobieta często na nie narzeka, kiedy ja nie wiem o co jej chodzi. Nie raz widziałam jej włosy kiedy nie myła ich z jakieś trzy dni. One nadal były dla mnie cudowne. Nie ważne w jakim stanie była, zawsze miała u mnie miano najpiękniejszej niewiasty. Gdzieś w głębi myśli jestem przekonana, że uda mi się ją zdobyć i Linda będzie chciała wiązać ze mną przyszłość. W końcu na to się nastawiam już od kilku dobrych lat. Nie wyobrażam sobie innej przyszłości.

- O której dzisiaj kończysz? - zapytałam, aby przerwać trwająca ciszę.

- Jak wyjdzie, ale planuje o siedemnastej. - odpowiedziała - Więc jak wrócisz z tej rozmowy to już będę w domu.

- A, to super. - reszta śniadania przebiegła w ciszy, co powodowało we mnie jeszcze większe spięcie. Chciałam jakoś zagadać dziewczynę, ale przez niepokój było to wręcz niemożliwe.

***

Podczas wykładów głównie robiłam notatki na temat rozmowy o pracę. Jednak faktycznie, nie było czego się bać. Jednocześnie próbowałam zapisywać informacje temat wypowiedzi wykładowcy, jednak coś czuję że pominęłam wiele ważnych informacji. Może poproszę kogoś o notatki przed zaliczeniami. Na przerwie pomiędzy wykładami poszłam na szybki obiad do części budynku, gdzie studenci spędzają razem czas w wolnych chwilach. Usiadłam przy wolnym dwuosobowym stoliku i wyciągnęłam sałatkę z plecaka. Zaczęłam jeść i oglądać rolki na Instagramie, kiedy zaczepiła mnie jakaś dziewczyna.

- Hej, mogę się dosiąść? - zapytała miłym głosem.

- Jasne! - powiedziałam posyłając jej ciepły uśmiech.

Blondynka wyglądała na bardzo sympatyczną osobę i mniała cudowną urodę, jednak Linda zawsze będzie dla mnie tą najpiękniejszą. Postawiła kawę z odbitą czerwoną pomadką na stole i odgarniając swoje falowane długie włosy usiadła przede mną. Było w niej coś co przyciągało moją uwagę, ale nie wiem czy to był idealnie zrobiony makijaż z perfekcyjnymi kreskami i podkręconymi rzęsami, czy świetnie dobrany outfit, który prezentował się jak wyjęty prosto z Pinteresta.

- Jestem Amber - powiedziała podając mi rękę, którą zrobiła bransoletka w trzech kolorach: różowym, fioletowym i niebieskim.

- Nicole - przedstawiłam się ściskając jej dłoń - Ile masz lat?

Naprawdę polubiłam Amber,  świetnie się z nią gada. Rozmowa się klei i co jakiś czas rzuca zabawne teksty. Dowiedziałam się, że jest rok starsza niż ja i nawet dała mi swój numer!

Po kolejnym wykładzie przyszedł czas na to, na co się przygotowywałam przez znaczną część życia - rozmowa o pierwszą pracę. Teoretycznie? Brzmi to strasznie. Ale w praktyce napewno nie będzie źle. Jak mówiła Linda, żadnych żartów o przestępstwach oraz problemach z policją i będzie dobrze.

Więc tak... stałam przed wejściem i czytałam motywujące wiadomości  od Lindy. Bardzo mi pomogły się rozluźnić i chociaż przez chwilę poczułam mniejszy stres. Pewnym krokiem weszłam do środka i podeszłam do lady. Wystrój wnętrza bardzo przypadł mi do gustu. Dobrze dobrane kolory i wiele ozdób sprawiały, że pomieszczenie emitowało pozytywną energią.

- Dzień dobry, przyszłam na rozmowę o pracę - powiedzialam uśmiechając się, żeby ten człowiek mi powiedział gdzie iść.

- Dzień dobry - odpowiedziała kobieta odwzajemniając uśmiech, po czym wskazała ręką w prawą stronę - tutaj, tymi drzwiami proszę.

Podziękowałam i udałam się we wskazanym kierunku. Serce dudniło mi jak sąsiad o trzeciej w nocy naprawiający szawke, a chodziłam tak krzywo jakbym nie miała kości w nogach. Stanęłam przed drzwiami, wzięłam trzy głębokie oddechy, jak radziła, a bardziej kazała mi Linda i zapukałam w drzwi.

- Zapraszam - usłyszałam męski głos. Cały stres automatycznie mi przeszedł kiedy przekroczyłam próg pomieszczenia.

- Dzień dobry - próbowałam powiedzieć tonem, który ma pokazać, że jestem pewna siebie, ale wyszło jakby ktoś mnie dusił. Nie byłam w stanie przełykać śliny przez stres.

- Dzień dobry, proszę usiąść. - Powiedział wskazując ręką na siedzenie przed nim. Dopiero jak już usiadłam, zwróciłam uwagę na jego wygląd. Na oko jest po czterdziestce przez lekko siwy odcień włosów. Raczej nie można o nim powiedzieć, że jest fanem ćwiczeń, ale dzięki temu wygląda na bardziej sympatycznego. Na szczęście nie był poważny, chociaż przewidywałam, że będzie na odwrót, jednak nie narzekam bo jest mi to bardzo na rękę. Patrząc na niego i jego postawę, wiem, że ten cały stres był niepotrzebny.

- Nicole, tak? - zapytał przyjemnym tonem, aby się upewnić.

- Zgadza się. - potwierdziłam. Z jednej strony chcę powiedzieć jak najwięcej, ale z drugiej co ja mam mówić?

- Rozpatrzyłem informacje, które mi wysłałaś i nie widzę żadnych przeciwwskazań do pracy - Że co?? Ja nie sądziłam że to tak szybko pójdzie! - Musimy jeszcze ustalić, jakie godziny pracy ci pasują?

Ten temat skończył się tak szybko, jak się zaczął. Przez kolejny kwadrans mieliśmy luźną pogawędkę, która zdecydowanie odbiegała od tematu pracy. Powiedział, że mogę zacząć pracę już jutro, co niezmiernie mnie cieszyło. W końcu, czemu miałabym dłużej czekać?

Napraw to co zniszczyłaśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz