Prolog

815 27 10
                                    

Nicholas:

Od kąt pamiętam miałem w swoim życiu Rosie najlepszą pod słońcem przyjaciółkę Scott. Byliśmy nie rozłączni. Czasem myślałem, że ją sobie wymyśliłem, bo niby jak mogłaby istnieć tak wspaniała dziewczyna?

Ale dzisiaj muszę tą relację skończyć. Za bardzo boli mnie świadomość, że ona nigdy nie spojrzy na mnie inaczej. Kocham ją całym sobą i nie mogę dłużej tego ciągnąć. Robię sobie niepotrzebne nadzieje.

Umówiłem się z Rose w naszym ulubionym miejscu. Domek na drzewie w moim starym osiedlu. Przesiadywaliśmy tam cały wolny czas.

-Nick?! Jesteś już?! -Usłyszałem jej melodyjny głos. Nie zdążyłem odkrzyknąć, bo brunetka już weszła na górę. -Hej.

Jak zwykle prezentowała się cudnie. Connor -jej starszy brat, twierdzi, że ma to po mamie. Swoje brązowe włosy, które sięgały jej za łopatki związała w kucyka. Miała na sobie czarne spodnie dresowe i szarego topa, który pasował jej do oczu. Szarych. Białe buty idealnie pasowały do tej stylizacji.

-Siema! -Rozczochrałem jej włosy. Nienawidziła tego, szkoda, że robię to ostatni raz.

-Po co mnie tu ściągnąłeś? Wiesz, że dzisiaj przyjeżdża do nas ciocia Eri ze swoim chłopakiem. -Westchnęła. Jednak po chwili usiadła na swoim ulubionym miejscu. Przy pniu. -To nie mogło poczekać? -Zapytała kojąco. Pokręciłem przecząco głową. Rozsiadła się wygodnie, zaczęła skubać skórki przy paznokciach.

-Rosie. -Starałem zakryć łamiący się głos. -Ja... Ty... My. My nie możemy się dłużej zadawać. -Wydusiłem z siebie.

-Co? -Jej wzrok automatycznie wbił się w moją stronę. -Nick nie żartuj sobie. Naprawdę nie mam czasu. Chciałeś o czymś pogadać. Mów. -Uśmiechnęła się smutno.

-Mówię poważnie. Nie chcę się dłużej z Tobą zadawać. -Patrzyłem się na nią. Poprawiła swoją kitkę.

-Nie rozumiem. -Głos dziewczyny się załamał. Serce mi krwawiło, na samą myśl ile cierpienia jej teraz zadaję, ale tak będzie najlepiej. I dla mnie, i dla Ros. Przyznaje przede wszystkim dla mnie. Wiem, że moje zachowanie jest giga samolubne, ale ja nie mogę dłużej się z nią przyjaźnić. Ta relacja za bardzo mnie rani.

-Powiem wprost. Jesteś nudna, fałszywa i egoistyczna. Niedawno to zauważyłem. Żałuję, że tyle czasu na Ciebie zmarnowałem. -Moje słowa były dla niej jak najgorsze pociski. Łzy nagromadziły się jej w kącikach oczu. Chciałem ją przytulić, powiedzieć, że to wszystko nieśmieszne żarty, ale nie mogłem. -Nie jesteś warta mojego czasu. Nie dzwoń do mnie. Nie pisz. Nie chce Cię w moim życiu. -Pierwsze łzy spłynęły jej po policzku.

-Nick. Ja nie rozumie...

-Nicholas. Nie Nick. -Przerwałem jej. Rosie zakryła dłonią usta. Wiedziała, że tylko znajomym pozwalam mówić na siebie "Nick" obcy, lub nieprzyjaciele mówią ma mnie "Nicholas". To był cios poniżej pasa. -Nie jesteśmy już przyjaciółmi. Nie rozumiesz? Chce byś dała mi spokój. -Mój głos brzmiał groźnie. Ale wiedziałem, że jest ona sztuczna.

-Jeszcze wczoraj było między nami dobrze. Co więc się zmieniło dzisiaj? Kto nagadał Ci takie bzdety? -Jej wzrok był pełen bólu.

-Nie będę Ci się tłumaczyć. Nie chcę się z Tobą przyjaźnić. -Już wiedziałem, że będę żałował tej decyzji.

-Jeśli tego właśnie chcesz. -Pokiwała głową. Nagle wstała. -Dobrze. Robię to tylko dlatego, że tego właśnie chcesz. Pamiętaj. Dla mnie zawsze będziesz przyjacielem. Zawsze Ci pomogę. -Zeszła z domku przez drabinkę, zrobiłem to samo.

Gdy byłem już na dole, zobaczyłem oddalającą się czternastolatkę.

Ból jaki czułem był nie do opisania. Jeszcze nigdy takiego nie doznałem. Nawet, gdy złamałem rękę nie bolało mnie tak bardzo, może dlatego, że była wtedy ze mną Ros. Nie odstępowała mnie krok.

Teraz jednak będę musiał żyć bez niej.

Ale jak? Skoro nie pamiętam dnia, w którym jej przy mnie nie było.



Wygląd głównych bohaterów:

Wygląd głównych bohaterów:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Jak wrażenia?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak wrażenia?

Nigdy nie jest za późno!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz