Rosanna:
Nick poszedł dobre trzy godziny temu. Ja w tym czasie uczyłam się na sprawdzian z hiszpańskiego. Uwielbiałam hiszpański, jest to cudny, melodyjny język. Dlatego uczę się go z przyjemnością. Nawet nie wiem kiedy minęła kolejna godzina.
-Tata każe przyjść Ci do jego pokoju za dwie minuty. -Dobiegł mnie głos Connora zza uchylonych drzwi. Zmarszczyłam brwi.
-Niby po co? -Zapytałam od niechcenia.
-Przekonasz się sama. -Uśmiechnął się łobuzersko. Przewróciłam na to oczami.
Wstałam z krzesła. Wyprostowałam się i poszłam do pokoju taty.
Rodzice mieli oprócz wspólnej sypialni, pokoje, w którym mogą pobyć samemu. Zazdrościłam im tego, że zaszli tak daleko. Mogli kupić od tak samochód, nie odczuwając braku tych kilku tysięcy w portfelu. Nie, nie jestem materialistką. Ale mimo wszystko chciałabym osiągnąć taki sukces sama.
Weszłam do pokoju taty. Zamurowało mnie. Mój brat siedział sobie na kanapie z tatą. A to przypadkiem ja nie miałam z nim rozmawiać?
-Wchodź Rosie. Zamknij drzwi, nie chciałbym, by ktoś nam przeszkodził. -Głos taty nie wykazywał, bym coś przeskrobała. Wykonałam szybko polecenie taty i usiadłam na kanapie koło Connora.
-O co chodzi? -Zapytałam trochę podirytowana. Chciałam mieć resztę weekendu wolnego, a został mi do powtórzenia jeszcze jeden temat. Nie mogli wymyślić rodzinnej narady (bez mamy) później?
-Connor mi powiedział, że rozmawiałaś ze szczurem, wiedząc, że nie możesz rozmawiać z nikim poza swojego gangu. Czy to prawda Rosanno? -Co kurwa?! Mój tata. Mój tata wie o gangu?! -Dodatkowo, powiedział mi, że nie chcesz należeć do żmij. Dlaczego? -Zamrugałam jeden, drugi, trzeci.
-Co proszę? -Mój głos brzmiał piskliwie.
-Mam powtórzyć pytanie?
-Tato. Ty wiesz o gangach? -Dostałam dreszczy.
-Nie powiedziałeś jej? -Tym razem pytanie skierowane było do mojego brata. Ten tylko śmiał się cicho i pokiwał głową przecząco. -W takim razie najpierw Con wytłumaczy Ci wszystko, wtedy odpowiesz mi na pytania.
Minęła sekunda, dwie, trzy, cztery. Con wpatrywał się we mnie i zastanawiał się jak zacząć. Po dłuższej chwili zaczął.
-Tata. Tata jest tak jakby... Współzałożycielem Czerwonych żmii. Gdy był w Twoim wieku, nudziło mu się z kumplem i założyli gang. Jesteśmy młodym gangiem. W końcu ma on tylko dwadzieścia cztery lata. To oni wymyślili większość zasad, które nas obowiązują. Przejąłem żmije w pierwszej klasie. Czyli trzy lata temu. Na ten moment jestem najpotężniejszym liderem od początku wszystkich gangów. Tata pomaga mi poukładać wszystkie sprawy.
-Gdy Con stwierdzi, że będzie chciał studiować poza Chicago, wtedy gang przejmiesz Ty Rosie. -Powiedział spokojnym głosem tata.
-A jeśli nie chcę nic przejmować? Jeśli nie chcę być w tym całym gangu? -Musieli znać moje zdanie. -Nie prosiłam o dołączenie do tego całego nielegalnego gówna. Nie chciałam poznać tą wersję Connora, tą czarną. -Mój brat się zaśmiał. -To nie jest śmieszne. Naprawdę nie chciałam wiedzieć, że wpychasz w niecałe trzy minuty, pięć laskom jęzora do buzi. No kuźwa, ludzie. -Wstałam z kanapy.
-Rosie. Nie tym tonem. To po pierwsze.
-A po drugie? -Zapytałam cicho po jakiejś minucie ciszy.
-Nie pyskuj. Mówiłeś, że będzie się cieszyć, z powodu dołączenia. -Syknął tata w stronę dziewiętnastolatka.
-Myślałem, że będzie się cieszyć. Troszkę się przeliczyłam. A co do tego wpychania jęzora. Bez przesad...
-To może ja na następnej takiej imprezie podejdę do kilku facetów i zacznę się z nimi obściskiwać. Co chwilę z innym? Dobry pomysł nie? -Przerwałam mu. Nie mogłam słuchać tych bzdur.
-Nawet się nie waż. -Warknął w moją stronę.
-Wiesz co. Nie chce być w tym całym gangu. Tak jak już mówiłam. Nie prosiłam o to. Idę teraz skończyć się uczyć, a wy. -Wskazałam palcem na mężczyzn. -Macie wymyślić jak mam z tego gangu wyjść. Bo ja nie chcę robić żadnych nielegalnych rzeczy. -Obróciłam się na pięcie i wyszłam z pokoju, zatrzaskując drzwi.
Pognałam do kuchni i zrobiłam sobie herbatę. Wróciłam do pokoju i zaczęłam powtarzać sobie ostatnie rzeczy na sprawdzian. Zajęło mi to dobrą godzinę.
Rzuciłam się na łóżko. Zaczęło mi się trochę nudzić, więc zadzwoniłam do Neli. Odebrała po trzecim sygnale.
-Hej Neli.
-Siema Rosie. Co tam?
-Weź nie pytaj nawet. Wiesz pomyślałam sobie, co Ty na t...
-O mój Boże! -Krzyknęła.
-Co?! -Zestresowałam się.
-Stew wstawił na Instagrama zdjęcie z jakąś dziewczyną i ustawił status jako zajęty! -Wypuściłam z świstem powietrze.
-Co?! Ale jak? Przecież nic nie mówił o żadnej dziewczynie! -Mój głos się załamał. -Powiedziałby nam prawda?! Gdyby z kimś kręcił! Mi na pewno by powiedział przecież! -Łzy zebrały mi się w kącikach oczu.
-Nie wiem. Może wczoraj ją poznał. -Powiedziała spokojnym głosem. -Przecież powinnaś być szczęśliwa, że się ustalkował. -Pokręciłam głową. Wiem, że tego nie zobaczy. Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Nel nie wiedziała, że zauroczyłam się w Stewie. Nikt nie wiedział.
-Ale powinien mi powiedzieć. Komu jak komu. Ale mi powinien. Przecież to mój przyjaciel. -Wydusiłam z siebie.
Pogadałam jeszcze przez jakiś czas z Neli, ale ta musiała kończyć, ponieważ przyjechali do niej goście.
Nie umiałam skupić się na niczym. Stew miał dziewczynę? Przecież by mi powiedział. Na pewno by mi powiedział.
Z zamyślenia wyrwała mnie babcia Alice, bym zeszła na obiad. Zrobiłam to niechętnie.
Usiadłam przy stole. Wszyscy już siedzieli.
-Rosie. Pamiętaj, że o dziewiętnastej idziemy na event. Sukienkę przyniosę Ci po obiedzie. -Przypomniała mi mama.
Kiwnęłam głową.
Event z okazji dwudziestej rocznicy projektowania Naomi Martin. Byłam dumna z mamy, tylko, że strasznie nie chciałam iść na niego dzisiaj.
Zdecydowanie dzisiejszy dzień nie był dla mnie.
Najpierw szok w postaci taty jako lidera gangu. Później wiadomość o dziewczynie Stewa.
Mam dość tego dnia.
Cholerny czternasty wrzesień.
********************************
Wszystkiego najlepszego Bad_girl_majka! Dużo zdrówka, szczęścia i masę książek! Mam nadzieję, że ten dzień spędziłaś w gronie najbliższych z uśmiechem na ustach. <3
CZYTASZ
Nigdy nie jest za późno!
RomanceDrugi tom trylogii "Za późno!" (Można czytać bez znajomości poprzedniego tomu) Szesnastoletnia Rosanna Scott jeszcze do niedawna przyjaźniła się z Nicholasem Woodem -kapitana szkolnej drużyny koszykarskiej. Teraz jednak są oni największymi wrogami...