Bestia siedziała w fotelu Melindy i czekała. Nie nawykła do tego. Wierciła się i co chwila wyglądała przez okno. Drgnęła nerwowo, kiedy Goter wszedł do pokoju i kucnął przy oparciu fotela.
– Dziewczyny nie ma w lochu – powiedział cicho.
Bestia poderwała się z miejsca i zgarnęła wszystko, co leżało na biurku na podłogę. Rozbiła wazon, rzuciła przyciskiem do papieru w lustro, które rozprysło się na milion kawałków, a potem, ciężko dysząc opadła z powrotem na fotel.
– Jesteś wyczerpana. – Goter położył jej rękę na ramieniu.
– Po co przylazłeś? – warknęła ze złością. – Miałeś jej pilnować, żeby nie pojawiła się przypadkiem w samym środku walki.
– Jest w bezpiecznym miejscu – odparł uspokajającym tonem, ale profilaktycznie cofnął rękę, kiedy dostrzegł wściekłość, szalejącą w oczach Bestii.
– Nie pozwól, żeby moje poświęcenie poszło na marne – wycedziła przez zaciśnięte zęby.
– Nie pójdzie – zapewnił ją z powagą.
Bestia westchnęła i znów wyjrzała przez okno.
– Powiedz żołnierzom, że już czas – szepnęła. – Niech atakują, mordują, gwałcą, niszczą to cholerne miasto.
Goter skinął służalczo i ruszył ku wyjściu.
– Kiedy przekażesz wiadomość, przyprowadź mi Antoniego i pomiot Melindy – rzuciła przez ramię. – Chcę ich żywych. Do wschodu słońca oboje mają być skuci w lochach. Niech bracia Marone ci pomogą.
Goter skłonił się nisko i wyszedł, a ona znów utkwiła wzrok w czymś, co znajdowało się za oknem, mimo że wcale nie mogła tego zobaczyć z miejsca, gdzie siedziała. Nie bez mocy, której już w sobie nie czuła tak, jak kiedyś. Kim była bez niej? Nikim...
CZYTASZ
Tajemnica rodu Emeraldów. Amanda. Tom 1. Część 2
Fantasy⚠️Drodzy! Książka przechodzi generalny remont. Jeśli zdecydujecie się czytać ją w tym momencie i znajdziecie jakieś błędy, koniecznie napiszcie w komentarzu! Bardzo mi pomożecie! 😊⚠️ Kontynuacja książki pt. "Tajemnica rodu Emeraldów. Amanda. Tom 1...