Przetarłam zaspane oczy. Spojrzałam półprzytomnie na zegarek i aż podskoczyłam. Znowu zaspałam! Za piętnaście ósma!
Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, a potem zeszłam do kuchni, złapałam kubek herbaty, który wuj na chwilę odstawił na szafkę i wypiłam jego zawartość do dna.
Antoni spojrzał się na mnie zdziwiony.
– Och, przepraszam! – jęknęłam i opadłam ciężko na krzesło. – Zaspałam.
– Myślałem, że dziś odpuszczasz szkołę – powiedział i wyczarował sobie drugą herbatę.
– Nie zdążę dojechać na czas – zaczęłam biadolić.
– Pobudka, jesteś czarownicą. – Wuj upił łyk, a ja poderwałam się tak gwałtownie, że omal nie pozbawiłam go herbaty po raz drugi.
– Faktycznie! – sapnęłam.
Złapałam torbę, w której miałam rzeczy do szkoły, a potem cmoknęłam wuja w policzek.
– Pa! Per kunto Szkoła. – I już mnie nie było.
***
Zdążyłam w samą porę. Teleportowałam się do jednej z kabin w toalecie. Podeszłam do lustra i przyjrzałam się sobie krytycznie. Poprawiłam włosy, wygładziłam ubranie i wyszłam z łazienki. Parłam do przodu, nie patrząc przed siebie, byłam całkowicie pochłonięta grzebaniem w torbie w poszukiwaniu telefonu. Chciałam go znaleźć i wyciszyć.
Udało mi się zrobić zaledwie parę kroków, gdy nagle uderzyłam o coś twardego z takim impetem, że aż się przewróciłam. Spojrzałam na swoją przeszkodę i na moment odjęło mi mowę.
Dawno nie widziałam tak przystojnego chłopaka. Wyglądał, jakby się urwał z okładki jakiegoś magazynu o modzie. Był wyższy ode mnie o głowę. Ciemne włosy układały mu się w idealne loki. Nie wiem, dlaczego, ale skojarzył mi się z Księciem z Bajki ze Shreka, a dokładniej z tym, co powiedziała na jego temat jedna z sióstr Kopciuszka: "...on jest boski, twarz to mu chyba Michał Anioł dłutem haratał". Mimo woli parsknęłam śmiechem. Dopiero po chwili naszła mnie refleksja, że mogło to zostać odebrane, jako przejaw kretynizmu z mojej strony.
Wyciągnął rękę, żeby pomóc mi wstać.
– Przepraszam – powiedziałam, starając się zapanować nad szerokim uśmiechem. – Nie zauważyłam cię.
– To musiało być pewnie trudne – mruknął, taksując mnie wzrokiem od góry do dołu.
Dobry nastrój wyparował. Czar prysł, jak bańka mydlana.
– Słucham? – wykrztusiłam.
– Manewrować sobą tak, żeby się ze mną zderzyć. Ciężko mnie nie zauważyć – dodał i uśmiechnął się kpiąco.
Zamrugałam z niedowierzaniem. Buc w jednej chwili podniósł mi ciśnienie. Aż się we mnie zagotowało.
– Sugerujesz, że wpadłam na ciebie specjalnie?! – wycedziłam przez zaciśnięte zęby.
– Dokładnie! – powiedział bez wyrazu i wskazał na grupkę dziewczyn z mojej klasy, które bez żadnych oporów rozbierały go wzrokiem. – Je też już dzisiaj zbierałem z podłogi. Jesteście wybitnie niezdarne i do bólu przewidywalne.
Wyrwałam rękę z jego uścisku, podziękowałam mu i odwróciłam się na pięcie.
– Baran! – syknęłam.
– Idiotka! – odwarknął.
Odeszłam szybkim krokiem, żeby nie rzucić na niego jakiejś klątwy. Usłyszałam jeszcze za plecami, jak jedna z dziewczyn mówi do niego:
CZYTASZ
Tajemnica rodu Emeraldów. Amanda. Tom 1. Część 2
Fantastik⚠️Drodzy! Książka przechodzi generalny remont. Jeśli zdecydujecie się czytać ją w tym momencie i znajdziecie jakieś błędy, koniecznie napiszcie w komentarzu! Bardzo mi pomożecie! 😊⚠️ Kontynuacja książki pt. "Tajemnica rodu Emeraldów. Amanda. Tom 1...