Rozdział 15

1.6K 77 11
                                    

Minęło trochę czasu, a ja zaczęłam przygotowania do zawodów. Nie były one jakoś cholernie ważne czy trudne, ale chciałam wziąć w nich udział aby po prostu się trochę rozerwać. Marcus zgłosił mnie na nie od razu jak mu o tym powiedziałam. Nawet Grace powiedziała, że przyjdzie zobaczyć, jak wygrywam.

Stałam właśnie w pokoju przygotowując się na zawody, ostatni raz rozczesywałam włosy, wzięłam swoją torbę z rzeczami i już miałam wychodzić z pokoju, kiedy do środka wszedł Pablo.

— Poczekaj, rozmazała ci się szminka. — Powiedział i podszedł do mnie powoli, złapał moją twarz
w dłoń, a drugą poprawił rozmazany kosmetyk.
Wtedy drzwi poraz kolejny się otworzyły, a w nich stanął mój przyjaciel.

— Cholera chyba przeszkodziłem, wybaczcie
ale musimy jechać jeśli nie chcemy sie spóźnić.

Gwałtownie odsunęliśmy się od siebie jak poparzeni. Zeszliśmy na dół, a potem do auta. Trochę się stresowałam, bo układ był trochę trudny, a ja obawiałam się, że podczas występu znowu zabolą mnie żebra jak wtedy w hotelu.

Weszłam do szatni, gdzie mogłam na spokojnie ubrać swój czerwony strój i dopiać wszystko na ostatni guzik. Ubrałam nowe łyżwy licząc, że przyniosą mi szczęście, które teraz tak bardzo było mi potrzebne. Wyszlam z pomieszczenia, kiedy wszystko było skończone. Poczekałam, aż wyczytają moje nazwisko i weszłam na lód.

Cały występ poszedł pomyślnie, nic mnie nie bolało, nie upadłam ani razu, ani razu się nie zachwiałam. Widziałam jak mój trener klaszcze, więc chyba był zadowolony, po tym zeszłam z lodowiska i odeszlam na bok, zakładając wcześniej ochraniacze na ostrza.

— Rewelacja. —  Rzucił Marcus. — Od kiedy nie ma Laury widać u ciebie poprawę, tak trzymaj.

— Dzięki. — Powiedziałam biorąc głebszy oddech, który straciłam jeżdżąc. Potem podeszłam do stojącego niedaleko brata i wylądowalam w jego uścisku.

— Jestem z ciebie dumny. — Wyszeptał gładząc moje włosy. Zaśmialam się cicho i przymknęłam oczy.

— Mogło być lepiej. — Skomentował Gavira, a zanim coś wtrąciłam, usłyszałam damski głos.

— A mi się podobało! — To była właśnie Grace. Uściskała mnie na powitanie i spojrzała na Gavirę stojącego obok. — Co się patrzysz? Założyłbyś łyżwy to i bez lodu wylądowałbyś na ziemi.

Przypomniałam sobie słowa Pedriego, kiedy wspominał Pablo w sklepie. Zaśmiałam się cicho i za chwilę również przytulił mnie João.

— Co teraz?

— Za godzinę powinno się to wszystko zakończyć i zostaną ogłoszone wyniki. — Wyjaśniła mojemu bratu, Grace. Tak też było, po około godzinie, wszystkie piętnaście dziewczyn zjawiło się na lodzie i zaczęli wyczytać wyniki.

— Z liczbą punktów otrzymaną od sędziów: 76, trzecie miejsce zajmuje Rosalia Hernández! — Usłyszeliśmy z głośników, dziewczyna w niebieskim stroju podjechała do ludzi którym uścisnęła rękę, założyli jej medal i pomogli wejść na podium.

— Z liczbą punktów otrzymaną od sędziów: 82, drugie miejsce zajmuje Celine Lopéz. — Kolejna dziewczyna, tym razem z widać było, że sztucznym uśmiechem, podjeżdża do ludzi. Tylko ludzie biorący udział w zawodach, zrozumieją że trzecie miejsce jest lepsze od drugiego..

— Czas na miejsce pierwsze.. — Szepnęła dziewvzyna obok mnie, a ja poczułam ucisk w żołądku.

— Z liczbą punktów otrzymaną od sędziów: 97, pierwsze miejsce zajmuje Olympia González.

Poczułam jak moje serce przyśpieszyło, ale kamień który wcześniej na nim ciążył, natychmiast spadł. Z uśmiechem podjechałam, aby odebrać moją nagrodę i przez jakiś czas postać na podium..

Po zrobieniu nam zdjęć i rozmowach mogłam wrócić do reszty. Nie spodziewałam się, że Marcus od razu mnie przytuli. Obrócił nas dookoła własnej osi i odstawił moją osobę na ziemię.

— Wiedziałem, że pozyskanie cię, do swojego klubu to nie błąd, Olympia.

W końcu odeszłam do reszty gdzie zostałam uściskana przez każdego, pomijając pana piłkarzyka.

— A dla mnie wciąż było średnio.

— Czy ty masz w ogóle jakieś pojęcie o łyżwiarstwie czy dzielisz się z nami swoją nic nie znaczącą opinią? — Spytała Grace na co parsknęłam śmiechem.

Po powrocie do domu, wzięłam długą kąpiel i kiedy zeszłam do salonu, mój brat grał z Gavirą w fifę. Usiadłam przy nich i wpatrywałam w ekran.

— Masz jakieś pojęcie o piłce nożnej, czy patrzysz i nie wiesz nawet co się dzieje? — Spytał Pablo, patrząc na mnie kątem oka.

— Jak na ciebie patrzę to też nie wiesz co się tu dzieje. — Powiedział mój brat i w tym momencie Pablo wpakował chłopakowi bramkę, trzecią już w tym meczu.

— Jestem najlepszy, nie pobijesz mnie w tą grę, a próbujesz już od miesiąca.

— Ograłabym cię jak dziecko. — Parsknełam.

— Tak? Prosze bardzo, możemy zagrać.

Po tym zresetowali mecz, a Pedri oddał mi swojego pada. To była długa gra, kiedys już w to grałam z bratem, ale jakoś mało mnie to obchodziło. Ostatecznie jednak wygrałam.

— Ha i co!? — Pisnełam z radości podnosząc się z kanapy. — Wygrałam.

— A ja probuję od miesiąca! — Westchnął Pedri. Ja w tym czasie ruszylam do łazienki. Musialam trochę ochłonąć po tej zaciętej rywalizacji i się wypróżnić. Po chwili wróciłam do salonu i usłyszałam fragment rozmowy.

— Jak to jest, że nie mogę cię ograć, a nagle przychodzi moja siostra która pada trzyma tylko jak gra w simsy. — Spytał mój brat.

— Dałem jej fory, nie chciałem żeby się popłakała ze złości czy coś. — Parsknął Pablo na co uśmiechnęłam się delikatnie. Po prostu nie chciał, żeby było mi smutno.

Wróciłam do nich, a potem pół wieczoru obserowałam jak grają. Nie obeszło się bez docinek ze strony mojej i Pablo. Potem rozeszliśmy się do siebie bo chłopak miał zostać u nas na noc. Położyłam się do łóżka z uśmiechem na ustach, nasza relacja dziwnie wchodziła na inny szczebel. Nie wiedziałam czy to powód do radości, czy powinnam to ciąnąć, czy może zdystansować się od niego?

Przed zaśnięciem postanowiłam złapać jeszcze za książkę, którą tak zawzięcie czytałam. Zastanawiałam się czy to wszystko ma zastosowanie w prawdziwym życiu czy może to wszystko to jedna wielka ściema.

Po kilkunastu minutach myślania nad tym, złapałam za telefon i wpisałam w wyszukiwarkę frazę, która nie opuszczała mojej głowy.

Efekt motyla - wrażliwa zależność od warunków początkowych, anegdotyczne przedstawienie chaosu deterministycznego. W tytułowej anegdocie trzepot skrzydeł motyla, np. w Ohio, może po trzech dniach spowodować w Teksasie burzę piaskową. Przykładami efektu motyla są zjawiska meteorologiczne.

Szukalam jednak dalej, sądząc, że ładna definicja nie wiele mi wyjaśniła, potrzebowałam czegoś, czego w stu procentach zrozumiem i dowiem się, czy ma to znaczenie w mojej obecnej sytuacji.

Efekt motyla jest popularnym określeniem odnoszącym się do sytuacji, w których nawet najmniejsze zdarzenie może z czasem wywołać poważne i niemożliwe do przewidzenia konsekwencje.

Z czasem zaczynałam bać się wszystkich możliwych podjętych przeze mnie decyzji.

Forever with youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz