Rozdział 25

1.1K 70 17
                                    

Jego usta zeszły na moją szyję, a nim się obejrzałam, sunął dłońmi po mojej rozgrzanej na plecach skórze. Delikatnie złapał za materiał mojego swetra i pociągnął do góry, zostawiając mnie w samym staniku. Był ostrożny i czuły, jakby bał się, że zrobi mi krzywdę dotykiem. Kiedy jego usta wyglądowały na moim dekolcie, przegryzając go w kilku miejscach, natychmiast się od niego odsunęłam i złapałam za ubranie.

— Olympia, przepraszam, zrobiłem coś nie tak? — Spytał, a mi zrobiło się głupio. Nie chciałam się do niego zbliżać w taki sposób bo zabolałoby go to jeszcze bardziej.

— Nie, jest w porządku tylko.. Jeszcze nie przyzwyczaiłam się do takiego dotyku. To ja przepraszam. — Powiedziałam poprawiając sweter. Znowu wylądowałam w jego objęciach.

— Kocham cię. — Wyszeptał w moje włosy i ucałował czule, czubek mojej głowy. Coś ścisnęło mnie za gardło słysząc te słowa.

— Ja ciebie też.. — Odparłam po chwili. Wpatrywałam się w padający za oknem deszcz. Pogoda jeszcze bardziej pogorszała stan mojego samopoczucia. Powinnam była cieszyć się ze związku, a tymczasem bałam się, że Pablo się wszystkiego dowie. Jego dłoń gładziła moje włosy, przymknęłam oczy licząc, że może uda mi się zasnąć.

— Nie mogę się doczekać, aż wrócisz na mecze i treningi, chciałabym znów móc stać na trybunach i ci kibicować. — Powiedziałam po chwili.

— Ja też nie mogę się doczekać, aż zobaczę cię w koszulce z moim nazwiskiem, jesteś moją największą motywacją do gry.. I powrotu do niej.

Strasznie dotknęło mnie, kiedy powiedział, że jestem jego motywacją. W jednej chwili mógł dowiedzieć się prawdy, a ja? Nigdy sobie tego nie wybaczę.

— Kwiatuszku, nie śpij. — Powiedział pocierając moje ramię. — Jest jeszcze wcześnie, może upieczemy coś razem?

— Ciasteczka? — Podniosłam głowę natychmiast. Pablo był bezbłędny w robieniu czekoladowych ciasteczek, mogłam jeść je tonami.

— Jasne. — Zaśmiał się. — Jeśli tylko chcesz. — Złożył czuły pocałunek na moim czole i wyszliśmy z pod koca, ruszając do kuchni. Wyciągnęłam miskę i potrzebne składniki, nigdy nie pamiętałam przepisu, ale on miał go wyrytego chyba w najgłębszych zarysach pamięci.

Po jakimś czasie wstawiłam blachę do piekarnika. Brunet przysunął się do mnie i ucałował moje usta. Odwzajemniłam gest i uśmiechnęłam się słabo.

— Nie wiedziałem, że tak ci posmakują. — Zaśmiał się cicho.

— Są przepyszne. — Wtuliłam się w jego ciało i odetchnęłam.

Kiedy ciasteczka się upiekły, wróciliśmy do salonu, aby oglądnąć jakiś film. Nie zjadłam ich co prawda dużo, bo od kiedy zaczęłam chodzić z Pablo, jadłam niewiele ze względu na stres i całą sytuację.

Spędziliśmy miło wieczór, a następnego ranka pojechałam na trening. Usiadłam w szatni i kiedy ubierałam łyżwy usłyszałam Grace.

— Wcale nie skonczyłaś zakładu. — Powiedziała. Spojrzałam na nią lekko zdziwiona.

— Skąd..

— Masz malinkę na szyi. — Pokazała miejsce na swoim ciele, skrzyżowała ręce na piersi i westchnęła. — Nie rozumiem czemu to robisz.

— Wiem ja też tego nie chcę.. Ja nawet nie wiem czy coś do niego czuję, to jest skomplikowane, kiedy jesteś z kimś, bo ci kazano.

— No zdaję sobię sprawę. — Odparła siadając obok i ubierając swoje łyżwy. — Zauważyłam też, że między tobą, a Nicolasem też coś się szykuje.

Uśmiechnęłam się na jej słowa, miała rację. Moja relacja z Nicolasem rosła w oczach, a mi nie przeszkadzało, że miałam ,,chłopaka". Byłam okropna.

— Trochę tak. — Zaśmiałam się.

— To może pora, żeby zerwać z Pablo?

— Nie. — Powiedziałam szybko. — Jeszcze nie wygrałam.

Po moich słowach ruszyłyśmy na lodowisko gdzie czekała już moja para. Zaczęliśmy trening, a kiedy nastał czas przerwy, Nicolas zaczął.

— Może wyskoczymy gdzieś wieczorem? — Spytał kładąc dłonie na mojej tali. Zaśmiałam się cicho.

— Dziś nie mogę, ale może jutro. — Odpowiedziałam.

— Plaża i tanie wino? — Spytał odgarniając pasemko moich włosów za ucho.

— Idealnie.

Po tym wróciliśmy do jazdy. Czułam, że kolejny raz muszę porozmawiać z João, który ostatnimi czasy stał się moim terapeutą. Siedząc w szatni wyciągnęłam telefon i napisałam do niego.

Skończyłam trening, dasz radę przyjechać?

João

Daj mi 15 minut.

Schowałam urządzenie do kieszeni i usłyszałam znajomy mi głos.

— Słyszałam o zakładzie. — Powiedziała Mia i usiadła obok mnie.

— Nie boisz się, że ktoś mu o tym powie? — Szybki na nią spojrzałam. — Nie chodzi o mnie, ale o Laurę.

— Czemu miałaby to zrobić? — Spytałam marszcząc brwi.

— Nie wiem, ale dziś podejrzanie była zbyt radosna, posłuchaj Oly, bardzo pasujecie do siebie z Gavirą, a jeśli nie jesteś pewna swoich uczuć to spróbuj to przemyśleć na poważnie, bez nacisku Laury, bez podrywów Nicolasa i bez krytyki Grace. — Wyjaśniła. — Może wtedy dojdziesz do wniosu, że to coś poważnego.

— Dzięki Mia. — Odparłam chowając łyżwy do plecaka. Przytuliłam ją na pożegnanie i wstałam. — Na pewno skorzystam z twojej rady. — Po tym ruszyłam do wyjścia. Pod budynkiem czekało już białe auto João do którego wsiadłam.

— W skali od jeden do dziesięć?

— Dwanaście. — Powiedziałam. Chłopak na każdym spotkaniu najpierw pytał mnie o skalę złego samopoczucia.

— Ou. — Po tym krótkim podsumowaniu wyjechał z parkingu. — Więc?

— Rozmawiałam z Mią, powiedziała żebym przemyślała na poważnie swoje uczucia do Gaviry.

— Też tak myślę, wiesz jestem zdania, że powinien się tego dowiedzieć od ciebie, a nie przypadkiem. — Wyjaśnił. — Zawieźć cię do domu? — Spytał.

— Tak.

Między nami na chwilę zapanowała cisza, którą przerwał chłopak.

— Serio Olympia, ja na twoim miejscu bym się przyznał. — Powiedział. — Jakby było, tak by było, ale przestałoby was to boleć.

— Jego by zaczęło..

— Ale po czasie by mu przeszło. — Powiedział. — Tobie zresztą też.. No chyba, że ci na nim zależy bardziej niż myślisz.. Wtedy spróbuj mu to wytłumaczyć, zapewne wybuchnie złością, będzie krzyczał, albo odwrotnie, zamilknie i przestanie się odzywać. — Zatrzymał się na światłach. — Ale jeśli jemu też zależy, to zostanie.

João miał stu procentową rację.

Same uczucia niczego nie naprawią. Mówi się, że miłość wszystko wybaczy. Ale to nieprawda. Nie, kiedy dusza jest tak bardzo zraniona.

Forever with youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz