Następnego dnia po porannym treningu pojechałam do Pablo, tak jak wieczorem ustaliliśmy. Chłopak wyszedł mi nawet na powitanie do korytarza. Widziałam, że z jego nogą było lepiej, co znacznie mnie cieszyło.
— Kupiłam trochę twoich ulubionych słodyczy. — Otworzyłam przed nim reklamówkę z jedzeniem.
— Dziękuję. — Uśmiechnął się odbierając przedmiot, o kulach ruszył do salonu, a ja razem z nim. Musiałam zacząć działać już teraz, jeśli chciałam to wygrać.
— Wiesz.. Trochę przesadziłam ostatnio z tymi granicami i dystansem. — Zaczęłam patrząc na niego. Widziałam jak słabo się uśmiecha.
— Nic nie szkodzi, rozumiem.
— Lubię jak jesteśmy blisko. — Odparłam i podsunęłam kolana pod brodę. Wpatrywałam się w niego jak małe dziecko. Otworzył właśnie reklamówkę i podał mi cukierka.
— To było bardzo miłe, więc podziele się z tobą moimi słodyczami.
— Hej to ja je kupiłam. — Zaśmiałam się i odpakowałam go, wkładając do buzi. Miło zaczęliśmy spędzać czas, nawet oglądneliśmy jakąś komedię romantyczną. Kiedy on siedział, ja leżałam z głową na jego nogach, uważając na kolano. Jego ręka gładziła moje włosy, bawiąc się nimi i odgarniając na różne strony.
— Olympia..
— Tak? — Spytałam przewracając się na plecy, aby widzieć jego twarz. Zapauzował film, wziął oddech i odgarnął kosmyk z mojej twarzy.
— Mam jutro rehabilitację.. Głupio mi jest prosić cię kolejny raz, ale.. Z tobą jest jakoś tak łatwiej. — Przyznał. Uśmiechnęłam się słabo. Na szczęście jutro nie miałam treningu, więc wszystko mi pasowało.
— Pójdę z tobą. — Powiedziałam. — Jeśli tego chcesz i potrzebujesz to pójdę..
— Dziękuję.
Podniosłam się z jego kolan i podparłam na rękach. Włosy miałam w nieładzie przez to, że ciągle się nimi bawił.
— Połóżmy się spać może, jest już dosyć późno. — Powiedziałam. Chłopak się zgodził, a ja musiałam wziąć jeszcze prysznic. Dostałam od niego jakieś dresy i koszulkę, która i tak była na mnie za duża.
Weszłam do pomieszczenia, położyłam ubrania i ręczniki na pralce, zamknęłam za sobą drzwi. Ściągnęłam swoje ciuchy, złożyłam je starannie i weszłam pod prysznic, poczułam jak gorąca woda spływa po moim ciele. Potem wycisnęłam mokre włosy, nałożyłam na nie ręcznik i wyszłam, owijając się drugim.
Kiedy wyszłam z pomiszczenia i weszłam do pokoju chłopaka, widziałam jego szeroki uśmiech.
— Czy ty ukradłaś moje skarpetki? — Spytał.
— Być może.. Leżały na grzejniku.. Były takie cieplutkie, że same do mnie mówiły.
Na moje słowa zareagował śmiechem. Odgarnął kołdrę, a ja od razu wylądowałam obok niego. Wtuliłam się w jego ciało, Pablo okrył nas kołdrą szczelnie.
— I mój szampon też ukradłaś. — Parsknął.
— A czym miałam włosy umyć? — Zaśmiałam się i wtuliłam swoją twarz w zagłębienie jego szyi.
— No już dobrze, przecież ci niczego nie żałuję, wszystki w tym domu jest twoje. — Serce zabiło mi mocniej, kiedy złożył czuły pocałunek na moim czole.
— Dobranoc Pablo..
— Dobranoc Oly. — Odparł, a ja przez jeszcze pewien czas nie mogłam zasnąć. Zastanawiałam się, czy nie powinnam zrezygnować z tego zakładu. Z jednej strony Grace miała zupełną rację, a z drugiej? Wyszłabym na słabą.
CZYTASZ
Forever with you
FanfictionTo dziwne, ale kiedy człowiek się czegoś boi i oddałby wszystko, byle tylko spowolnić upływ czasu, czas ma okropny zwyczaj przyspieszania swego biegu.