Rozdział 32

1.4K 95 19
                                    

Mijały kolejne dni, podczas których zamiast spotykać się z Gavirą, wpadałam na Nicolasa. Zawsze kończyło się tak samo, dotykał mnie na różne sposoby, a ja nie mogłam przed nim uciec. Nie zrobił mi nic więcej, ale dam fakt, że czulam go na swojej skórze, powodował u mnie odruchy wymiotne.

Jednego wieczoru, byłam cholernie zmęczona po treningu i spotkaniem Nicolasa. Chcialam się po prostu położyć do łóżka, ale od kiedy Ashley z nami mieszkała, mogłam płakać tylko pod prysznicem.

Pablo

Wiem, że jest późno, a ty jesteś pewnie zmęczona, ale możemy się spotkać u mnie?

Będę za piętnaście minut.

Odpisałam i zerwałam się do siadu jak najszybciej. Zignorowałam ból całego ciała, narzucilam na siebie jeansy, które leżały na fotelu i jakąś bluzę. Potem szybko zeszłam na dół, wczesniej mówiąc bratu, że jadę do Pablo i wyszlam z domu.

Kiedy stalam już pod drzwiami jego mieszkania, czulam jak cała sztywnieje, a coś zaciska się wokół mojej szyi. Zadzwoniłam dzwonkiem, a on otworzył mi, wpuszczając mnie do środka.

— Po co chciałeś się spotkać? — Spytałam. W mieszkaniu było ciemno, a salon był oświetlany jedynie przez księżyc.

— Przepraszam.

— To chyba ja powinnam cię błagać o wybaczenie..

— Chyba oboje powinniśmy..

Przełknęłam ślinę i z lekkim zawahaniem, przytuliłam się do niego. Czułam jak gladzi moje plecy. Odetchnęłam kiedy do mojego nosa dotarł zapach jego perfum.

— Gdybym cię wtedy wysłuchał, wiedziałbym jakie zamiary ma wobec mnie Laura.

— Gdybym nie waszła w ten zakład, nic by się nie stało. — Powiedział unosząc wzrok. — Więc to tylko i wyłącznie moja wina, jeśli mamy kogoś winić to mnie.

— Spokojnie, ważne, że jej już nie ma w naszym życiu, po prostu o niej zapomnijmy.

— Jeszcze raz przepraszam.

Staliśmy tak do siebie przytuleni, a czas zatrzymał się w miejscu. Liczyło się tylko to, że jesteśmy obok siebie. Potem przeszliśmy do kuchni, gdzie brunet zrobił nam coś do picia.

— Olympia, wiem że nie powinienem pytać, ale to nie daje mi spokoju. — Powiedział stawiając przedemną kubek. Uniosłam na niego wzrok, pozwalając mu tym samym kontynułować. — Czy Nicolas.. Naprawdę cię skrzywdził?

Natychmiast odwróciłam od niego sporzenie, czując ucisk w klatce. Znowu chciało mi się płakać kiedy o tym pomyślałam.

— Przepraszam. — Powiedział podchodząc do mnie, nachylił się przy mnie i otarł moje łzy. — Nie płacz, wszystko już jest dobrze. — Dodał, wtulając mnie w siebie. Poczułam, jak ogarnia mnie fala bezpieczeństwa.

— Ja nie chciałam, żeby mnie dotykał. — Wypłakałam.

— Już cię cie skrzywdzi. — Szepnął, składając czuły pocałunek na czubku mojej głowy. — Obiecuję.

Zacisnęłam dłonie na jego bluzie i płakałam w jej materiał. Pablo uspokajał mnie jakiś czas, szapcząc mi do ucha i gladzac moje włosy. Ostatecznie przestałam płakać i dopiliśmy herbatę. Ustaliliśmy, że zostanę u chłopaka na noc. Kiedy poczułam się gorzej, poszłam pod prysznic. Musiałam zmyć z siebie wszystkie myśli o Nicolasie.

Po prysznicu ubralam dresy, które pożyczył mi Pablo i wrócilam do jego sypialni. Położyłam się obok niego i jakiś czas patrzyliśmy w swoje oczy. W końcu przysunęłam się bliżej, aby kolejny raz tego wieczoru, wylądować w jego ramionach. Leżeliśmy w milczeniu, bo słowa nie były nam do niczego potrzebne.

— Bardzo cię kocham, nigdy nie przestałem, tylko ta złość przysłoniła mi to wszystko. — Wyszeptał w moje włosy.

— Ja też cię kocham. — Powiedziałam cicho. — Zrozumiałam to za późno..

— Nigdy nie jest za późno. — Odparł odrywajac delikatnie moją glowę od swojej bluzy, jego wargi zetknęły się z moimi. Poczułam się tak cholernie dobrze, jak w trakcie naszego udawanego związku. Chciałam z nim być, ale tym razem naprawdę.

— Co masz na myśli?

— Wciąż chcę z tobą być. — Ogarnął pasemka włosów z mojej twarzy i dotknął dłonią delikatnie mojego policzka.

— Ja też tego chcę. — Powiedziałam i schowałam się w jegi torsie.

— Więc dajmy sobie drugą szansę.

Po tej szczerej rozmowie tym bardziej czulam się zmęczona. Odzyskałam Pablo, ale wciąż pozostawał wątek Nicolasa. Nie mogłam nikomu powiedzieć, że wciąż mnie dotyka, bo byłoby tylko gorzej. Nie zauważylam nawet kiedy zasnęłam, ale następnego dnia obudził mnie zapach nalesników i czułe pocałunki składane na moich ustach.

— Wstajemy skarbie. — Powiedział, a ja zmrużyłam oczy. Powoli podnioslam się do siadu, a Pablo postawił przede mną tacę z jedzeniem.

Wywołał tym samym pierwszy szczery uśmiech na mojej twarzy od dłuższego czasu. Podczas jedzenia rozmawialiśmy na różne tematy, z jego kolanem bylo już lepiej. Co prawda nie mógł jeszcze grać, ale już dużo lepiej radził sobie bez kul.

— Masz dziś trening? — Spytał kiedy już się przebierałam w lazience.

— Nie, poza tym i tak mnie zawiesili za pobicie Laury, niby mogę jeździć, ale to i tak nie to samo.

— Rozumiem, napewno jeszcze wrócisz do tego, jesteś świetna w jeździe. — Ucałował moje usta, a ja uśmiechnęłam się słabo.

— Więc co będziemy dziś robić? — Spytałam.

— Możemy upiec ciastka i zrobić maraton filmów. — Zaśmiał się, a ja natychmiast zgodziłam. Spędzania z nim czasu było moją nową terapią. Odsuwało odemnie męczące myśli dotyczące Nicolasa.

Do południa leżeliśmy w łóżku wygłupiając się jak małe dzieci, potem zgodnie z planem ruszyliśmy do kuchni, aby upiec ciasteczka. Za oknem lał deszcz, a niebo było różowe. Wszystko wyglądało bardzo pięknie.

— Ja wstawie naszą pracę do piekarnika, a ty wybierz jakieś filmy. — Skradł buziaka z mojego czoła, a ja posłusznie przeszłam do salonu. W pewnym momemcie telefon Pablo zawibrował dając znać o przychodzącym sms-ie.

— Sprawdzisz kto? — Usłyszalam z kuchni i złapałam za urządzenie.

— To.. Laura. — Powiedziałam. — Chce się spotkać i wszystko wyjaśnić.

— To weź jej coś odpisz i zablokuj. — Odparł. Włączyłam aparat w jego telefonie i zrobiłam sobie zdjęcie, a w tle było widać gotującego chłopaka.

Jak widzisz jesteśmy trochę zajęci :*

*Zablokowani użytkownika*

— Tak dobrze? — Spytałam kiedy wszedł do salonu z talerzem. Spojrzał w telefon, uśmiechnął się i pocałował mnie delikatnie w usta.

— Wspaniale, to co oglądamy? — Spytał.

— Zaplątanych. — Ułożyłam się wygodnie na nim i okrylam nas kocem.

To był długi piękny dzień..

Forever with youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz