Byliśmy już trochę wstawieni i tańczyliśmy z prawie każdą dziewczyną na imprezie. Mówiąc prawie każdą, mam na myśli, że nie tańczyłem jeszcze z Kitty i kilkoma innymi dziewczynami, a także z moją siostrą. Zauważyłem, że brunetka siedzi na kanapie i popija coś z kubka. Odszedłem od nieznajomej blondynki i lekko chwiejnym krokiem ruszyłem do Kitty. Usiadłem obok niej i objąłem ją ramieniem.
-Jak się bawisz młoda?- spytałem
-Jest okej... Znaczy Lily gdzieś poszła i ja... um... Tak sobie tu siedzę- uśmiechnęła się nieśmiało, a na jej policzkach ukazały się małe, urocze rumieńce.
-Shh... Już nic nie mów- przyłożyłem jej seksownie palec do ust -Chodź tańczyć- chwyciłem jej rękę i pociągnąłem na "parkiet". Akurat w głośnikach zaczęła lecieć wolna piosenka, los mi chyba sprzyja. Zatrzymaliśmy się na środku. Wyjąłem jej z ręki czerwony kubeczek i rzuciłem za siebie, a następnie złapałem Kitty za talię i przyciągnąłem do siebie.
-Nate, ja nie umiem tańczyć- odpowiedziała i próbowała się wyrwać, ale chwyciłem jej dłonie i położyłem je na swoich ramionach. Powoli zaczęliśmy się kołysać w rytm muzyki, ona miała cały czas spuszczony wzrok, ale widziałem jak się uśmiecha. To dobrze znaczyło, prawda?
Kilka godzin później ludzie zaczęli wychodzić z naszego domu, zwłaszcza dziewczyny.
-Ej ludzie gramy w butelkę!- krzyknął James, który już ledwo co trzymał się na nogach, wszyscy usiedliśmy w koło, a Lily położyła pustą butelkę po wódce na środku. James zaczął kręcić, ponieważ to on wymyślił tą zabawę. Butelka wskazała Kitty, która siedziała prawie obok mnie.
-Okej mała... Prawda czy wyzwanie?- spytał brunet, Kitty po lekkim wahaniu wybrała wyzwanie -Pocałuj każdego chłopaka- oznajmił, a dziewczyna głośno westchnęła. Niestety zaczęła wykonywać to zadanie. Dlaczego niestety? Ponieważ nie potrafiłem patrzeć jak całuje innych chłopaków. Chciałem żeby jej usta dotykały tylko moich ust, to bolało, dlatego nie patrzyłem na to. Kiedy nagle usiadła przede mną, podniosłem na nią wzrok. Była zmartwiona, wyglądała jakby się bała. Powoli zbliżyła się do mnie i złączyła nasze usta. Przysięgam, że ten pocałunek sprawił, że czułem się jakby motyle w moim brzuchu chciały rozsadzić go. Położyłem swoją dłoń na jej karku i przyciągnąłem ją jeszcze bliżej, pogłębiając pocałunek.
-Ludzie spadamy, psy przyjechały!- ktoś krzyknął, a wszyscy zaczęli biec do ogrodu, gdzie było tylne wyjście. Oderwaliśmy się od siebie i uśmiechnęliśmy się. W domu zostaliśmy tylko ja, Kitty, Lily i chłopcy z mojego zespołu, to znaczy nie wszyscy bo Charlie i Casey poszli do domu jakąś godzinę temu. Wszyscy zaczęli w miarę sprzątać w salonie, a kiedy w domu rozległ się dźwięk pukania do drzwi, pobiegłem otworzyć.
-Dobry wieczór- powiedział jeden z funkcjonariuszy -Dostaliśmy zawiadomienie, że w tym domu odbywa się jakaś impreza, która zakłóca spokój sąsiadom, wytłumaczy nam to pan?- poprosił
-Impreza? Nie... Jest nas tu tylko ośmioro, co prawda puszczaliśmy muzykę, ale kilka godzin temu, a z tego co wiem, to cisza nocna jest od północy- powiedziałem, drugi glina chciał wejść do środka i się rozejrzeć, więc odsunąłem się, wpuszczając ich. Jeden poszedł na górę, natomiast drugi chciał sprawdzić dół. Wszyscy siedzieli na kanapie i fotelach, chłopcy trzymali w rękach pad'y i w coś grali, a dziewczyny jadły chipsy i oglądały ich.
-Dobrze, przepraszamy za najście o tak później, a w sumie wczesnej porze- powiedział jeden z policjantów, wychodząc z domu -To był pewnie tylko jakiś przewrażliwiony sąsiad- zaśmiał się, a ja mu wtórowałem, a potem się pożegnaliśmy i zamknąłem drzwi.
-My wracamy do domu- oznajmił Tom
-Ja też się już zbieram- powiedziała Kitty, wkładając telefon do dużej torebki.
-Nie nocujesz u Lily?- spytałem zdziwiony.
-Cóż, myślę, że jest na mnie zła, że się z tobą całowałam- stwierdziła, lekko się rumieniąc.
-Może chociaż cię odprowadzę, jest 4 nad ranem, nie powinnaś iść sama o tej porze, po za tym chłopaki mieszkają nie daleko ciebie, więc będzie nam raźniej- oznajmiłem i ubrałem zapinaną bluzę. Kiedy wszyscy byli już gotowi, powiedziałem Lily, że wychodzimy. Na zewnątrz robiło się coraz jaśniej. Poszliśmy wszyscy w tą samą stronę, kiedy dochodziliśmy do kogoś domu, żegnaliśmy się i szliśmy dalej.
-Możesz już wrócić do domu, stąd nie jest tak daleko do mojego domu, a robi się coraz jaśniej- powiedziała, kiedy Tom, jako ostatni nas opuścił. Nie słuchałem jej, tylko złapałem za rękę i ciągnąłem dalej do jej domu. Jej ręce były lodowate.
-O matko, musi ci być zimno- puściłem ją by ściągnąć moją bluzę i założyć ją na jej ramiona
-Dzięki- mruknęła, uśmiechając się lekko. Włożyła dłonie w rękawy, a ja objąłem ją ramieniem. Oczywiście moją wymówką było to, że chciałem aby było jej cieplej. Kiedy byliśmy pod jej domem, stanęła na palcach i pocałowała mnie w policzek -Dziękuję, że mnie odprowadziłeś, nie musiałeś tego robić- powiedziała
-Nie mógłbym sobie wybaczyć gdyby coś ci się stało- uśmiechnąłem się do niej i założyłem jej kosmyk włosów za ucho. Staliśmy w głuchej ciszy wpatrując się w siebie, ale w końcu ona się odezwała. Pożegnała się i odeszła do swojego domu. Pomachałem jej i odwróciłem się na pięcie by wrócić do domu. Kiedy skręciłem w następną ulicę, stwierdziłem, że nie chce mi się iść z powrotem taki kawał drogi, więc zadzwoniłem po taksówkę, która przyjechała po 5 minutach. Podałem swój adres, a kierowca ruszył.
god_of_sex: Nie mogę przestać myśleć o twoich ustach [1]
Ten rozdział jest dłuższy, mam nadzieję, że się wam podoba :)))
#SnapchatWMoimSercuNaZawsze <3