2 lata. Minęły ponad 2 lata odkąd Kitty wyjechała z Irlandii. Kiedy tylko wyjechała, próbowałem utrzymać z nią jakiś kontakt. Pisałem do niej na Snapie, ale nigdy nie odpisywała, mimo, że odczytywała moje Snapy. Dzwoniłem, ale nigdy nie odbierała. Lily też próbowała się z nią jakoś skontaktować, lecz na marne. Niby nigdy nie powiedzieliśmy sobie, że zrywamy i to koniec naszego związku, ale ja się właśnie tak czułem. Jakby Kitty nie chciała już mnie i chciała zapomnieć o tym co nas łączyło. Ale ja nie miałem zamiaru na to pozwolić. Pół roku po jej wyprowadzce, ja wynająłem małe mieszkanie w Los Angeles i zamieszkałem tam, by ją szukać.
Byłem w wielu szkołach i pytałem, czy do którejś z nich uczęszcza Kitty, ale niestety w żadnej ze szkół, do których poszedłem ona się nie uczy. Szukałem czegoś na jej temat w internecie, w końcu jej ojciec to bardzo sławny aktor, kilka razy znalazłem jakieś informacje, że była na jakiejś premierze filmu razem z tatą, albo na jakiejś imprezie ze sławnymi ludźmi. Chodziłem w te miejsca, ale nigdy nie udało mi się jej znaleźć.
Dziś są jej urodziny. Obiecałem jej, że w tym dniu zamieszkamy razem. Niestety nie mogłem dotrzymać tej obietnicy, ponieważ nie znalazłem jej. Nie chciałem marnować kolejnego wieczoru na szukanie w internecie cokolwiek o niej, miałem zamiar iść do jakiegoś klubu i napić się za zdrowie mojej Kitty.
Ubrany w czarne spodnie, bordową koszulę w kratę i szarą, zapinaną bluzę oraz Nike Roshe Run tego samego koloru co spodnie, wyszedłem z mojego mieszkania. W windzie zadzwoniłem do mojej mamy, powinna jeszcze nie spać.
-Hallo?- usłyszałem po drugiej stronie zaspany głos
-Cześć mamo, nie wiedziałem, że już śpisz, zadzwonię jak będzie u was rano- chciałem się rozłączyć.
-Nie nie, mały Logan po prostu daje nam tej nocy w kość i nie chce zasnąć- powiedziała, a ja uśmiechnąłem się na myśl o moim prawie półtorarocznym braciszku, który pewnie chce się jeszcze bawić, ma w sobie tyle energii, nie to co mała Rosie, która mogłaby spać 24 godziny na dobę. Tak, moim rodzicom ponownie trafiły się bliźniaki. Tata nie był zadowolony, że ponownie będzie musiał usypiać dwójkę dzieci jednocześnie, ale podobno nie jest tak źle, jak było z Lily i Joe.
-No dobrze, ucałujcie Logana i Rosie ode mnie zadzwonię do was jak będzie u was południe- powiedziałem
-Przykro mi, że nadal nie udało ci się znaleźć Kitty- usłyszałem zmartwiony głos.
-Mnie też- mruknąłem -No nic, chyba niedługo wrócę do Irlandii, jak przez te dwa lata się nie udało to chyba już nigdy się nie uda... Już naprawdę muszę kończyć, bo będę prowadził auto. Kocham Cię mamo- od niej usłyszałem podobne słowa i rozłączyłem się. Wybrałem klub, który był razem z hotelem ponieważ chciałem się upić, a wracanie po pijaku autem nie podobało mi się za bardzo, taksówka tym bardziej nie wchodziła w grę.
-Witam, chciałbym wynająć pokój na jedną dobę- powiedziałem podchodząc do recepcjonistki.
-Jednoosobowy?- upewniła się, a ja skinąłem głową -Dobrze, dla gości naszego hotelu klub, który znajduje się niżej jest za darmo, a alkohol jest o połowę tańszy, musi mieć pan tylko ze sobą tą bransoletkę- położyła pomarańczowy, neonowy papierek, który miał robić za bransoletkę, na blacie. -To będzie 150 dolarów- oznajmiła i podała mi klucz. Wyciągnąłem portfel i podałem jej swoją kartę kredytową. Wiem, że 150 dolarów, tonie jest mało jak na jedną noc w hotelu, ale mają tu najlepszy klub w mieście. -Życzę udanego pobytu w naszym hotelu- powiedziała uśmiechając się do mnie serdecznie.
-Dziękuję- odwzajemniłem uśmiech i zabrałem kartę, klucz oraz neonową bransoletkę, a następnie udałem się w stronę windy. Wcisnąłem guzik z numerkiem -1, a swoje rzeczy włożyłem do kieszeni spodni. Nie minęło 10 sekund, a ja już stałem przy ochroniarzu, który po sprawdzeniu mojej bransoletki, która spoczywała na nadgarstku, wpuścił mnie do środka. Od razu skierowałem się w stronę baru. Zamówiłem na początku drinka Rocket Fuel. Barman ostrzegał, że to bardzo mocny drink, cóż miał rację, po wypiciu go zostałem przy zamawianiu szotów. Wypiłem pierwszego szota Kamikadze, a później odwróciłem się w stronę DJ'a, który przyciszył muzykę i zaczął coś mówić.