Wspaniały wieczór

149 6 0
                                    

Wieczorem jak obiecałam Adrienowi mieliśmy mieć wspólny wieczór. Nel pojechała do Monetów a święta trójca poszła na imprezę do Opery.
Założyłam czerwoną sukienkę ,tą samą co miałam na naszych zaręczynach i na chrzcinach Nel.Na tarasie rozstawiłam stolik i zapaliłam świeczki. Eugenie przygotowała nam kolację. Jedynej osoby jakiej brakowało, to Adriena.
- Podoba się? - zapytałam gdy do mnie dołączył.
- Kto? - zapytał udając że się rozgląda. - Moja żona ? Tak bardzo mi się podoba.
Usiadł na przeciwko mnie i wpatrywał się we mnie przez dłuższą chwilę.
- Chodziło mi o kolację.  - powiedziałam cichutko.
- Kolacja na pewno będzie przepyszna, ale bardziej interesuje, mnie z kim ją zjem.- odpowiedział z tym jego uśmiechem.
Po kolacji razem z Adrienem pobiegliśmy boso na plażę.
- Wspaniały wieczór- oznajmił gdy wchodziliśmy do naszego pokoju.
- Masz rację. - przyznałam.
- Będą jeszcze jakieś atrakcje?
- Nie planowałam.
- A chcesz ? - zapytał.
Wywróciłam oczami.
- A musimy?  - wyjęczałam.
- Obiecałaś mi coś wczoraj. - wypomniał mi.
- Idę się przebrać - powiedziałam wchodząc do garderoby.
- I tak zaraz to z siebie ściągniesz.
- No chyba nie.
- No raczej tak.- kłócił się.
- Nie wyrażam zgody.
- Aha...- szepnął jakby zawiedziony.
- Dobra jezus. - wyszłam przebrana z garderoby. Założyłam białe dresy i czarny top a na nim czarna krótka bluza.
- Jest! - krzyknął zadowolony.
Objął mnie ramionami a ja owinęłam rękami jego szyję. On podniósł mnie i podtrzymywał za pośladki.
- Musimy? - dopytywałam.
- Musimy. -oznajmił.
Adrien rzucił mnie na łóżko i zrzucił z siebie koszulę. Położył się na mnie i zaczął całować.

Po skończeniu leżeliśmy w łóżku.

- Nigdy więcej. - rzekłam.
- Hailie...No weź...- nalegał.
- Nie- odwróciłam się od Adriena.
- Nie kochasz mnie już?
- Boże. - wymamrotałam. - Przecież cię kocham.
- Jakoś wcześniej ci się podobało, a teraz nawet się całować nie chcesz. - kłócił się.
- Adrien, tu nie o to chodzi.
- Masz innego z boku?
- Powaliło cię?- odwróciłam się do niego.
- To czemu już nie jest jak kiedyś? Już nic do mnie nie czujesz? Mam sobie iść?
- Adrien, do cholery mamy dziecko w domu , dlatego teraz nie jest jak dawniej. Po drugie, kocham cię człowieku.  A po trzecie jak sobie pójdziesz, to składam wniosek o rozwód. - oznajmiłam.
- Czyli już mnie nie kochasz?
Podniosłam się i oparłam na łokciach.
- Słuchasz mnie? W ogóle? Chyba nie, bo powiedziałam coś w punkcie drugim.
- No ale chcesz wniosek o rozwód.- upierał się.
- NIE CHCE ŻADNEGO WNIOSKU O ROZWÓD, DO CHOLERY, ADRIEN.- wykrzyczałam.
- To gdzie są nasze chwilę? Te momenty? -dopytywał.
- Zaraz znikną razem z Nel i mną, jak nie przestaniesz.
Wstałam z łóżka i chciałam udać się do garderoby gdy Adrien zapytał :
- Zależy Ci jeszcze na mnie?
Zamurowało mnie. Odwróciłam się do niego i zobaczyłam że w jego oczach stanęły łzy.
- Adrien oczywiście że mi zależy- powiedziałam. - Jesteś tym jedynym zapomniałeś ?
- Mhm , chyba tak.
Podeszłam do jego strony łóżka i siadłam na nim, oplatając go nogami i rękami.
- Jesteś tym jedynym Adrien- wyszeptałam patrząc mu prosto w oczy.
- Udowodnij.
Pocałowałam go.
- I co?
- Dalej nie wiem - droczył się.
Całowałam go i nawet nie wiem kiedy zmieniliśmy pozycję w której on znowu na mnie leżał.
- A teraz wiesz? - zapytałam.
- Tak.
- Kocham cię. - wyszeptałam.
- Ja Ciebie bardziej.
- Nie bo ja.
- Ja najbardziej.
- Dobra wygrałeś- oznajmiłam.

RODZINA MONETOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz