Na serio Hailie?

117 5 2
                                    

- Okej. - odpowiedziałam.
Poszłam z Adrienem do pokoju,a Dylan miał przywieźć swoje rzeczy.
- Na serio Hailie? - zapytał . - ON ma z nami zamieszkać? Zgodziłaś się na to?
- Tak na serio, on znami zamieszka czy tego chcesz czy nie. Jak się nie podoba proszę bardzo walizki stoją w garderobie.
Wtedy dołączyła do nas Nel.
- Tatuś! - zapiszczała. Podbiegła do niego i wskoczyła mu w ramiona. On ją przytulił i szepnął jakieś słowa.
Nel poszła się bawić a Adrien zapytał.
- Chcesz zabrać dziecku ojca?
Spojrzałam mu w oczy, nie wiedząc, co powiedzieć.
- Nie, ale jeśli będzie taka potrzeba to to zrobię.
- Chcesz zniszczyć jej dzieciństwo?
- Chcesz żeby nasze dziecko widywało najebanego ojca, który wrócił z pracy?
Adrien zamilkł bo skończyły mu się argumenty.
- No właśnie. Z tego co widzę nasz związek zaszedł za daleko. -mruknęłam.
- W sensie?
- Wiesz że tak naprawdę nasze rodziny nigdy nie powinny się połączyć? Miałam teraz nosić nazwisko Monet - Evergreen. Ale coś nie wyszło. Wiesz może co?
Adrien popatrzył mnie i chyba chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam.
- Dokładnie, zakochałam się w debilu , którego tyle samo razy kiedyś przeklinałam jak teraz o nim myślałam.
Jest idiotą , ale jest przekochany i do pewnego momentu myślałam, że trochę myśli, ale chyba się myliłam.
- Na serio Hailie?- zapytał po chwili.
- Co na serio Hailie?
Adrien podszedł do mnie I mnie pocałował.
- A ty za to jesteś najważniejszą osobą w moim życiu i nie wyobrażam sobie mnie z jakąkolwiek inną kobietą. Wiem też, że mi ufasz , nawet jakbym poszedł do klubu striptizerskiego to wiem, że ty i tak zatańczysz dla mnie najlepiej. - uśmiechnęłam się , gdy do pokoju wparowała święta trójca.
- Kurwa nie wytrzymam! - wrzasnął Shane. Zanim Tony odwalił coś głupiego, objęłam go ramionami. Dylan za to złapał mój podbródek żeby zobaczyć czy wszystko dobrze. Potem syknął na Adriena. - Ona nie będzie dla ciebie tańczyła.
- Po moim, kurwa, trupie.- dodał Tony.
- Zjebie powinieneś ją na rękach nosić. - odpowiedział Shane.
- Okej - odpowiedział im Adrien, poczym owinął jedną ręką moją talię a drugą, wsunął pod moje kolana. Podniósł mnie i zapytał.
- Pasuje?
- Nie. - wysyczała cała trójka. Dylan szybkim ruchem zabrał mnie od Adriena i zniósł na dół. Pozostała trójka zeszła za nami, ale oni weszli do biblioteki, a Dylan postawił mnie w kuchni. Stanął naprzeciwko mnie i spojrzał mi głęboko w oczy.
- Zakochałaś się? - zapytał.
- Pięć lat temu...- zawahałam się.
- Myślisz że to prawdziwa miłość?
Gdy nie odpowiedziałam, popatrzył mnie pełnym przejęcia spojrzeniem.
- Wiesz, że nie chce dla ciebie tego, co stało się ze mną. Nie dopuszczę do tego. Jeśli ten typ jeszcze raz to zrobi, obiecuje, że już po nim.
Skinęłam głową, a on objął mnie swoim ramieniem. Gdy wrócili bliźniacy z Adrienem postanowiliśmy że oni wrócą po swoje rzeczy. Wtedy dostałam telefon.

- Halo?
- Monet?
- Evergreen?
- No a kto inny? - zapytał zadziornie Jason.
- Boże...Co się stało?
- Mogę wpaść ?
- Jasne.

RODZINA MONETOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz