3'nieprzespane noce'

948 59 91
                                    

Dom był co prawda ogromny i posiadał mnóstwo pokoi, ale stosunkowo szybko zajęło mi zapamiętanie gdzie co jest, gdzie mogę wchodzić, a gdzie nie. Część dla służby była oddzielona od części gdzie mieszkał Nicholas i jego siostra, z czego bardzo się cieszyłem, bo kiedy już kończyłem pracę i brunet mnie odsyłał, to chociaż nie musiałem martwić się, że gdzieś go spotkam i będę musiał na niego patrzeć. Wystarczyło mi, że spędzałem z nim praktycznie całe dnie - czyszcząc jego buty, kompletując garderobę, wysyłając służbowe maile i co najbardziej mnie męczyło, wysłuchiwałem jego gadania, co było straszne i jeszcze bardziej męczące, niż praca fizyczna. Minęły dopiero dwa tygodnie i jeszcze nigdzie mnie nie zabrał, więc siedziałem praktycznie cały czas w obrębie domu, ale obawiałem się tego momentu, kiedy będę musiał wejść w jego bogate towarzystwo i świat modelingu. Jeśli wszyscy jego znajomi byli tacy sami jak on, to wcale nie śpieszyło mi się, żeby ich poznać i brać w udział w tym wszystkim.

Nie miałem nawet czasu, żeby porządnie odpocząć, ponieważ zaraz po zakończeniu codziennych obowiązków związanych z pracą u Nicholasa, miałem dwa kursy online, jeden po drugim, które kończyły się dokładnie przed dwudziestą trzecią. Pierwszy był na temat materiałów ubrań i obuwia, to jak się je pielęgnowało i jak o nie dbało, oraz o najbardziej popularnych i luksusowych markach, które występowały w świecie modelingu. Prowadzącą była kobieta, bardzo przyjazna pani w średnim wieku, która opowiadała o wszystkim w niezwykle przystępnym języku, także wszystko można było zrozumieć. Zaraz po tym miałem kolejny kurs, który był już bardziej wymagający i skomplikowany, dlatego musiałem na nim być maksymalnie skupiony. W jego zakresie były bardziej biznesowe podstawy branży modowej, czyli stylizacje, dziennikarstwo, zakupy modowe, marketing oraz branding. Kwestia związana z PR została mi oszczędzona, ponieważ Nicholas miał już od tego innych ludzi. Oba te kursy trwały normalnie po pół roku, ale ja dostałem je w wersji przyśpieszonej, dlatego trwały zaledwie cztery tygodnie, ale przez to były dłuższe i bardziej przepełnione zbyt dużą ilością informacji.

Przez tak duży nadmiar obowiązków i innych zobowiązań, praktycznie nie miałem czasu na swoje życie. Zdążyłem jedynie kilka razy zadzwonić do Ethana, ale byłem na tyle zmęczony, że nawet nie miałem siły na narzekanie. Przyjaciel jednak rozumiał mnie nawet i bez słów, cały czas dodając mi otuchy i wspierając we wszystkim. Był bardziej podekscytowany tym wszystkim, niż ja sam. Wszystko czego się dotychczas nauczyłem, było niezwykle ciekawe i naprawdę czerpałem z tego przyjemność, bo lubiłem uczyć się nowych rzeczy, ale mój entuzjazm szybko był gaszony, kiedy tylko spotykałem się każdego następnego dnia z Nicholasem. Zawsze uważałem, że to szkoła zabijała kreatywność w dzieciakach, ale w końcu zdałem sobie sprawę, że to nie sama instytucja, ale nauczyciele, a w moim przypadku, był to właśnie brunet. Cały czas coś mu nie odpowiadało, nawet jeśli było to czymś, czego nauczyłem się na kursie. Miałem dziwne wrażenie, że brunetowi nie podobało się nic, co zostało zrobione lub wykonane przeze mnie.

Była sobota wieczór, prawie już miałem przed sobą swoją utęsknioną wolną niedzielę, kiedy to brunet wparował do pokoju i zaczął dokładnie analizować najpierw swój gabinet, a potem sypialnię, w której kazał zrobić porządek. Ledwo co oddychałem, kiedy to robił, ale byłem jednocześnie tak wyczerpany, że miałem jedynie nadzieję, że bez słowa mnie puści. Oczywiście nadzieja ta była płonna, bo kiedy wszedł do garderoby i zajrzał do środka, jego twarz jeszcze bardziej się zmieniła.

- Możesz mi powiedzieć, co to ma być? - zapytał powoli, a ja niepewnie spojrzałem do środka, ale nie widziałem niczego, co mogłoby mu nie pasować. Wszystko było według mnie idealnie.

- Przecież poukładałem wszystko ładnie i estetycznie – odpowiedziałem spokojnie, pewny swego, ale nie na tyle, żeby postawić się brunetowi.

- A czy ja kazałem ci tak to poukładać? - zapytał cicho, ale ścisnął nasadę swojego nosa, więc wiedziałem, że już miałem przechlapane. Zacząłem gorączkowo myśleć, o co mogło mu chodzić, ale przypomniałem sobie szybko, że kazał mi poukładać swoje ubrania kolorystycznie, a ja zrobiłem inaczej.

Nepenthe | boyxboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz