Rodział 1

3.9K 50 7
                                    

Obudził mnie dzwonek mojego budzika. Chwyciłam za telefon i go wyłączyłam,spojrzałam na godzinę była 7.00. Wstałam z łóżka i podłączyłam telefon do ładowania. Następnie poszłam się ogarnąć do szkoły. Bardzo mi się nie chciało ale dzisiaj już na szczęście piątek.

Poszłam do łazienki, podeszłam do umywalki i przemyłam sobie twarz wodą,sięgałam
po mały granatowy ręczniczek i wytarłam twarz,odłożyłam ręcznik na miejsce i chwyciłam moją pomarańczową szczoteczkę do zębów oraz pastę i zaczęłam myć zęby.

Wyszłam z łazienki i usiadłam przy mojej toaletce,puściłam swoją ulubioną playliste i zaczęłam robić makijaż. Czyli brwi ułożone na mydełko,maskara,delikatne kreski na oczach,rozświetlacz w kącikach oczu i na nosie oraz błyszczyk.Jeszcze rozczesałam swoje włosy i wstałam od toaletki.Podeszłam do telefonu aby sprawdzić godzinę była 7:28, miałam jeszcze trochę czasu.

Podeszłam do mojej szafy i myślałam
Co by tu ubrać. Ostatecznie wybrałam czarne spodnie spadochronowe i czarny top na długi rękaw, kiedy się ubrałam podeszłam do lustra zobaczyć jak wyglądam. Było okej. Wzięłam swój plecak i zeszłam na dół do kuchni.

Weszłam do kuchni,mojego brata jeszcze nie było wiec pewnie jeszcze śpi. Podeszłam do szafki z której wyjęłam miskę,postawiłam ją na wyspie kuchennej, wyjęłam jeszcze płatki,łyżkę oraz mleko z lodówki. Zrobiłam sobie płatki i usiadłam przy wyspie kuchennej. Jedząc swój posiłek myślałam o tym jak dobrze mi się tu mieszka,mieszkam z bratem od miesiąca. Jest naprawdę fajnie,w końcu nikt mnie do niczego nie zmusza i nie boje się wrócić do domu. Nie boje się ze spotkam ojca, bo teraz siedzi w więzieniu.

Zjadłam moje płatki i włożyłam do zmywarki,spojrzałam na zegar wiszący na ścianie była 7.40. Musiałam wychodzić, wzięłam swój plecak i poszłam na korytarz. Sięgnęłam po moją czarną kurtkę która wisiała na wieszaku, ubrałam ją następnie moje białe air force i wyszłam z domu.

Do szkoły nie miałam daleko bo dziesięć minut pieszo, szłam przed siebie słuchając na słuchawkach swojej ulubionej playlisty.

Przed szkoła już widziałam czekającą na mnie blondynkę, Emily była moją najlepszą przyjaciółka, była szczupła i niższa ode mnie miała około 168 cm wzrostu. Dziewczyna uniosła głowę z nad telefonu i mnie zobaczyła odrazu mi pomachała. Wyjęłam słuchawki z uszu i podeszłam do niej.

-Hej.-powiedziałam

-No hej.- odpowiedziała i przytuliła mnie na przywitanie.

- co tam?- zapytała radośnie.

-Wszystko okej .- powiedziałam.

- idziemy?.-spytała.

- tak, w końcu nie możemy się spóźnić na lekcje z twoją ulubioną nauczycielką.-zaśmiałam się.

- bardzo śmieszne.-odpowiedziała zażenowana.-to ona się na mnie uwzięła,ja nie muszę
wszystkiego wiedzieć.-dodała oburzona.

Weszłyśmy do szkoły,a następnie zaczęłyśmy kierować się do odpowiedniej sali,w której zajęłyśmy ostatnią ławkę od ściany.

                                           *
Po długich ciągnących się godzinach,wyszłyśmy z budynku.

- w końcu koniec.-powiedziała-idziesz do mnie?-zapytała.

- mogę.-powiedziałam.

- okej, przypominam że musimy zrobić prezentacje na polski.

- Ugh, dobra zrobimy ją.-westchnęłam głośno.

- a co u ciebie i Jaspera?-spytałam po chwili.

- nic nowego.-wzruszyła ramionami-ciagle się ktoś koło niego kreci,nie mam nawet jak zagadać.-powiedziała smutna.-poza tym i tak pewnie by mnie odrzucił.

Trust meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz