Rozdział 9

1.7K 30 2
                                    

-A,co się stało z twoim ojcem?.-spytał.

-Nie ważne.-powiedziałam.-czemu wyprowadziłeś się od rodziców?.-spytałam

-powiem jak ty powiesz o swoim ojcu.-spojrzał na mnie.

-Okej,ale ty pierwszy.-powiedziałam

-Okej.

Co on taki miły?

Od kiedy się na wszystko zgadza?

- Moi rodzice,zawsze mieli mnie w dupie,odkąd pamiętam ważniejsza była dla nich praca. Zawsze zajmowała się mną moja babcia,tak naprawdę to ona mnie wychowała.-powiedział i lekko się uśmiechnął.- Wieczne wyjazdy związane z pracą,nigdy ich nie było a święta razem spędziliśmy może z dwa razy.-prychnął.- Kiedy miałem 14 lat moja babcia zmarła i nie miał się mną kto opiekować, to wynajęli mi opiekunkę.- spojrzał na mnie.- opiekowała się mną wtedy kiedy moi rodzice wyjeżdżali, trwało to do moich 16 urodzin. Od tamtej pory radziłem sobie sam,sam na siebie zarabiałem,sam sobie gotowałem,wszystko robiłem sam.-wzruszył ramionami.- Oprócz tego, po śmierci mojej babci zaczęli mnie obwiniać że przeze mnie musza wydawać pieniądze na opiekunkę, i że przeze mnie idzie im gorzej w pracy. I to dlatego że musieli mi poświęcić odrobine czasu. Ogólnie potrafili mi powiedzieć że beze mnie było by im łatwiej,że żałują że się urodziłem.-prychnął.- w moje 20 urodziny powiedzieli mi że nie będę z nimi dużej mieszkał bo jestem już dorosły i że mam miesiąc aby się wyprowadzić.-powiedział.- chciałem sobie coś znaleźć ale to nie takie proste więc pomysłem o Alexie.-Uśmiechnął się.- dużo mu zawdzięczam.- dodał.- A moich rodziców nie można nawet nazwać rodzicami,wszystko zawdzięczam mojej babci ona mnie kochała i chciała dla mnie jak najlepiej.-powiedział.- A moich rodziców nie chce znać i nie utrzymuje z nimi żadnego kontaktu.-powiedział.- to cała historia.-wzruszył ramionami i skończył mówić.

Współczuje mu bardzo...

Pomimo że mój ojciec był jaki był to moja mama kiedy żyła chciała dla mnie najlepiej,co prawda mój tata też. Do czasu.

Nie wyobrażam sobie co on musiał wtedy czuć...co teraz czuje...

- Przykro mi.-powiedziałam,bo nie wiedziałam
Co innego odpowiedzieć.-Nie wyobrażam sobie co wtedy musiałeś czuć.-dodałam.- J-Jak tak można swoje dziecko traktować.-powiedziałam
I spojrzałam na niego ze łzami w oczach.-I...I p-przepraszam że wypomniałam ci rodziców nie znając historii.-Głos mi się załamał.

-Ej,luz,serio.-powiedział i szturchnął mnie ramieniem.- skąd mogłaś wiedzieć?.-powiedział.- przyzwyczaiłem się do tego że mają mnie gdzieś.-wzruszył ramionami. Na co ja pokiwałam głową.

- N-no to tak.- powiedziałam i wzięłam głęboki wdech.- Moi rodzice naprawdę dobrze się mną zajmowali,nigdy mnie nie zaniedbali i miałam wszystko czego potrzebowałam.-powiedziałam na co chłopak pokiwał głową.- Lecz kiedy miałam 17 lat moja mama zmarła na raka.-powiedziałam
I już zaczęły zbierać mi się łzy w oczach.- Ojciec ciężko sobie z tym radził,przez pierwszy rok było okej. Starał się mną opiekować jak najlepiej potrafił, lecz kiedy skończyłam 18 lat ojciec zaczął pić. Na początku nie codzienne ale kilka razy w tygodniu, przez co zaczęły się awantury.-złamał mi się głos.- Zaczął obwiniać mnie o śmierć mamy,wypomniał mi to przy każdej kłótni. Później zaczął pić codziennie,po prostu stał się alkoholikiem. I wtedy oprócz znęcania się psychicznego zaczął znacząc się nade mną fizycznie.- i w tym momencie się popłakałam.- podczas każdej kłótni musiał mnie uderzyć zazwyczaj z liścia lub popychał mnie z całej siły.- łzy ciekły mi z oczu.- albo ściągał pasek i bił mnie nim. Nigdy nie reagował na moje błaganie czy prośby.- zapłakałam.- W końcu udało mi się uciec, i tak naprawdę to już nie mam ojca,nie potym co mi zrobił. Nie nawidzę go tak bardzo, nie rozumiem czemu tak się zachował.-popłakałam się jeszcze bardziej.

Trust meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz