Rozdział 13

1.5K 35 2
                                    

Siedziałam z Emily na ławce przed wejściem do szkoły,w oczekiwaniu na ostatnią już lekcje. Dzięki Bogu.

- Ugh, nie mogę się doczekać No, niech te lekcje się już kończą.- powiedziała Emily.

- Spokojnie, jeszcze tylko jedna lekcja.-powiedziałam.

- No na szczęście,ale i tak jestem podekscytowana.

- Zachowujesz się jakbyście mieli się spotkać pierwszy raz.-powiedziałam.- A wasza relacja jest już na wyższym poziomie.-wzruszyłam ramionami.

- Oj,No wiem. Ale to silniejsze ode mnie.- zaczęła bawić się palcami.

Emily przez cały dzień chodziła radosna i podekscytowana, a to dlatego że dziś przychodzi do niej Jasper. Przez cały dzień nie gadała o niczym innym,ale nie miałam jej tego za złe. Cieszyłam się jej szczęściem.

- Przepraszam,że tak ci cały czas o tym nawijam.-powiedziała.- Po prostu się stresuje,sama nie wiem dlaczego, w końcu wiele razy już widywaliśmy się po szkole.- spojrzała na mnie.- Przepraszam że ci tak truje.

- Nie masz za co, naprawdę.-spojrzałam na nią.- Nie przeszkadza mi to, pamiętaj zawsze możesz mi wszystko powiedzieć,wygadać się,cokolwiek.-uśmiechnęłam się.- To normalne że się trochę stresujesz.- A teraz chodźmy, zaraz lekcja.

Emily w odpowiedzi pokiwała głową. Wstałyśmy z ławki i weszłyśmy do szkoły,zaczęłyśmy kierować się w stronę Sali od Biologii.

Ugh,nienawidzę tego przedmiotu.

Sala była już otwarta,więc weszłyśmy do niej i zajęłyśmy przed ostatnią ławkę od ściany.

- Nie cierpię,tego gówna.-przewróciłam oczami.

- Kto lubiłby lekcje z Morton.-spojrzała na mnie

W odpowiedzi pokiwałam głową. To prawda pani Morton była wręcz nienawidzona w naszej szkole.

*
Weszłam do domu, już na wejściu słyszałam rozmowy i śmiechy dobiegające z kuchni. Wiedziałam że to Alex i jego koledzy. Zdjęłam buty i kurtkę i weszłam do kuchni.

- O cześć Jane.-rzucił Alex.

- Hej,śliczna.-powiedział Patric.

- Cześć.-rzucił Dylan.

Nie było tylko Williama.

- Cześć.-powiedziałam.-Co robicie?.-spytałam siadając przy wyspie kuchennej.

- A obiad robimy.-powiedział Dylan.

- Wow,a to nowość.- uśmiechnęłam się.

- Pff,właśnie to ty powinnaś go robić.-powiedział Patrick.

W odpowiedzi posłałam chłopakowi tylko zirytowane spojrzenie.

- Wieczorem jedziemy za miasto.-powiedział Alex.

- Po co?.-spytałam.

- Na Imprezę.

- No spoko.-mruknęłam,stukając paznokciami o blat.

- Trzeba się najebać,bo suszy.-powiedział Patrick.

- Nie wytrzymacie dwóch tygodni bez imprezy co nie?.- zaśmiałam się.

- hm,pomyślmy, nie.- zaśmiał się Patrick.

Na jego słowa głośno westchnęłam, i pokręciłam głową.

- Pff,mów za siebie.-parsknął Dylan.

- A gdzie Will?.-spytałam niepewnie.

Nie żeby mnie interesowało to gdzie on jest...

Trust meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz