William:
Leżałem na sowim łóżku,wpatrując się w sufit i myśląc o pewnej ślicznej brunetce z brązowymi oczami. Jej zapach cały czas utrzymuje się w moich nozdrzach. Zapach gum do żucia, i słodyczy. Fakt jest taki ze od dłuższego czasu,myśle tylko o niej. Jeszcze niedawno oddałbym dusze aby spędzić dzień bez niej,a teraz wręcz przeciwnie. Zrobiłbym wszystko aby spędzić z nią każdą chwile swojego życia. Ona sprawia że nie myśle o tym co dzieje się dookoła mnie, ona sprawia że moja głowa jest czysta. Jako jedyna i jako pierwsza.
Mój telefon zawibrował,chwyciłem go w rękę i spojrzałem na wyświetlacz. Kolejna wiadomość od matki. Od naszego ostatniego spotkania unikałem jej wiadomości i telefonów. Jedynie napisałem jej ze nie pojawię się na pogrzebie ojca. Od tamtej pory dzwoni kilka razy dziennie i pisze. Nie mam najmniejszej ochoty, z nią rozmawiać. Nigdy jej nie było,ojca tak samo. Teraz już jej nie potrzebuje.
Dochodziła godzina piętnasta, byłem już spakowany, zaraz mieliśmy wyjeżdżać. Przetarłem twarz dłońmi i wstałem z łóżka. Rozejrzałem się po pokoju aby się upewnić że wszystko zabrałem. Chwyciłem walizkę i wyszedłem z pokoju. Zeszłem po schodach i wyszedłem z domu. Przy sowim samochodzie stał Alex,chowając jakieś rzeczy co bagażnika. Ja udałem się w kierunku mojego samochodu. Otworzyłem bagażnik do którego wsadziłem walizkę.
- Wszystko macie?.- usłyszałem głos Dylana,wychodzącego z domu.
- Tak,pytasz już setny raz.- Powiedział Patrick, który szedł tuż za Dylanem.
- Bo nie mam zamiaru się tu,kurwa wracać.- Powiedział Dylan.
Z domu wyszli Jane, Emily i Jasper. Lecz moja cała uwaga skierowana była na osobie która wyszła pierwsza. Wyglądała pięknie. Jej wzrok również powędrował na moją osobę, dziewczyna uśmiechnęła się,co odwzajemniłem. Brunetka ruszyła w stronę samochodu brata, już chciała wsiąść na miejsce pasażera, lecz przerwał jej krzyk.
- Ja tam siedzę!- Krzyknął Patrick.
- No chyba nie, ja tam siedzę.- Powiedział Dylan ruszając w stronę samochodu.
- Pojebało cię chyba.- Patrick również ruszył w stronę samochodu.
- Ja tu siedzę!.-Syknął Dylan.-Spadaj na tył.
- Halo,ja też tu jestem.- Pomachała Jane.
Chłopacy spojrzeli na nią i wzruszyli ramionami.
- Dobra pojadę, z kimś innym.- Westchnęła dziewczyna.
- No co? Chcesz się bić?.- Patrick stanął w pozycji obronnej przed Dylanem.
- Dobra kurwa,bo zaraz was tu zostawię.- Warknął na nich Alex.
Jane ruszyła w kierunku samochodu Jaspera, lecz tym razem przerwała jej Emily.
- Yy...wiesz co? Bo u nas nie ma miejsca.- Zaśmiała się nerwowo.
- Ale..- Jane nie zdążyła dokończyć bo blondynka znowu jej przerwała.
- No o ty musisz siedzieć z przodu prawda? Bo masz chorobę lokomocyjną.- Spytała na co Jane pokiwała głową.- No ja bym się przesiadła na tył,i w ogóle...A-ale cały zawalony.- Podrapała się po głowie.
- Przecież,tu jest pełno miejsca.- Wskazała Jane na samochód.
- Nie ma!.-Krzyknęła Emily, i wskazał ruchem oczu na moją osobę.- No nie widzisz?.- Ponownie wskazała na mnie.
- Emily.- Powiedziała ostrzegająco w stronę przyjaciółki.
Na co ta nerwowo się zaśmiała. Oboje doskonale wiedzieliśmy ze blondynka zrobiła to specjalnie,abyśmy jechali razem. Emily głośno westchnęła, i ruszyła w moim kierunku.
CZYTASZ
Trust me
Romance❗️Chcę zaznaczyć,że książka napewno zawiera błędy.❗️ Jane zamieszkała u swojego starszego brata,ponieważ po śmierci jej mamy jest źle traktowana przez swojego ojca. Po przeprowadzce jej życie w końcu zaczyna nabierać sensu.Pewnego weekendu Jane posz...