Oderwałam się od chłopaka jak oparzona, i odwróciłam w stronę dobiegającego głosu. Stało się to czego oboje przed chwilą chcieliśmy uniknąć. Co za ironia losu. Mój brat stał w progu kuchni, a torba którą przed chwilą jak się domyślam miał w ręce,leżała na ziemi. Jego wyraz twarzy wskazywał na to że był zdezorientowany,ale zarazem wkurwiony. Wzrok Alexa przenosił się ze mnie na Williama i tak w kółko. Wzięłam głęboki wdech aby się uspokoić.
- Alex,pogadajmy.-Zaczęłam cicho.- Tylko spokojnie.-uśmiechnęłam się blado.
- Spokojnie? Spokojnie kurwa?.-Parsknął.- Widzę jak moja młodsza siostra liże się z moim najlepszym przyjacielem,a ja mam być kurwa spokojny!?.- Warknął,ruszając w szybkim krokiem w stronę Williama. Automatycznie przed nim stanęłam,aby zagrodzić mu drogę.Ponieważ jeszcze brakowało nam tu tego aby się pobili.
- Dobra,mówcie. Po zaraz tu kogoś zapierdole.- Starał się mówić spokojnie. Stanęłam tuż obok Williama, i posłałam mu lekki uśmiech.
- No bo my...Jakby jesteśmy razem.- powiedziałam nieśmiało.
- Jak to razem?.-Blondyn przymknął powieki ale po chwili znowu je otworzył.
- No w związku stary.- Odpowiedział mu William.
- Ja pierdole,jaja se robicie?.- Spytał i zaśmiał się.
- Nie.- Odpowiedzieliśmy w tym samym momencie.
- Od kiedy?.-spytał.
- Od niedawna.-Powiedziałam.
- Kurwa,Jane. Prosiłem cię.- wskazał na mnie ręką.
- Ja...Wiem. Ja nie wiedziałam że tak będzie.- powiedziałam cicho.
- Tobie też kurwa mówiłem!.- warknął na Willa.- Co ty właściwie do niej czujesz co?- Spytał.
- Kocham.- Powiedział bez zastanowienia William.- Kocham ją.
- A spróbuj ją kurwa zranić,spróbuj tylko.- Wskazał palcem na bruneta i do niego podszedł.
- Nie zrobię tego. I to mogę ci obiecać.- Odpowiedział mu William.- Nigdy tego nie zrobię.
Na jego słowa,po moim ciele rozlała się fala ciepła. Mówił to z taką powagą i pewnością.
- I lepiej żeby tak było.- Powiedział blondyn.- Dobra ja idę,kurwa to wszystko przemyśleć.- Machnął ręką i wyszedł z pomieszczenia.
Wypuściłam głośno powietrze z płuc. Poczułam ulgę, Alex wcale nie zareagował tak źle jak myślałam. Oparłam się o wyspę kuchenną, a brunet stanął przede mną.
- Nie było tak, źle.- Powiedział. W odpowiedzi pokiwałam głową.
- Ciesze się,że mamy to za sobą.- Westchnęłam.
- Ja też.- Pokiwał głową.
*
- Jane.- poczułam szturchnięcie.- Obudź się.Uchyliłam lekko powieki i zobaczyłam Alexa,siedzącego na brzegu mojego łóżka. Czułam że moje policzki są mokre od łez,a ciało całe spocone. Śnił mi się ojciec. Znowu.
- Co ci się śniło?.-spytał. Podniosłam się do siadu, i przetarłam dłońmi twarz.
- Ojciec.- Powiedziałam prawie nie słyszalnie.
- Już nic ci nie zrobi. Zamknęli go.- Ścisnął moją dłoń.
- Zamknęli?.- otworzyłam szerzej oczy.
- Tak,kilka dni temu.- Pokiwał głową.
A ja poczułam ogromną ulgę. Jakoś od momentu kiedy znowu mnie zaatakował,czułam niepokój. Fakt że chodził sobie po prostu po ulicach,nie dawał mi spać. A teraz,teraz to uczucie które mi ciążyło znikło.
- Szybko go nie wypuszczą.-Dodał.- Nie martw się.- W odpowiedzi pokiwałam głową.
- Kocha cię.-Odezwał się po dłuższej chwili. Zmarszczyłam brwi na jego słowa,ponieważ totalnie nie widziałam o co mu chodzi.- William.-Dodał. A po moim sercu rozlała się fala ciepła.
- Rozmawiałem z nim przed chwilą.- Westchnął.- Uwierz mi że znam go już sporo lat, i przez ten czas miał wiele dziewczyn.-kontynuował.- Ale nigdy nie widziałam żeby był tak szczęśliwy i szczery,kiedy o nich mówił.-Uśmiechnął się lekko.- Naprawdę,pierwszy raz go takiego widziałem,nie wiem coś ty z nim zrobiła.-Zaśmiał się.
- A ja nie wiem,co on ze mną.-Uśmiechnęłam się.- I też go kocham,ja wiem że ze mną rozmawiałeś na ten temat.-Westchnęłam.- Ale nic nie poradzę. Nie wiedziałam że tak będzie.-wzruszyłam ramionami.- Na początku to go nie chciałam na oczy widzieć.- Zaśmiałam się.
- Rozumiem was.-pokiwał głową.- Przemyślałem sobie to wszystko, i nie mogę wam nic zabronić.- Przeczesał włosy ręką.- Jeżeli naprawdę,coś do siebie czujecie to nic mi do tego.-wzruszył ramionami.
- Dziękuje.- Mruknęłam.
- Nie masz za co,przecież.-Wstał z łóżka.- Będziemy robić kolacje,zejdź niedługo.- Otworzył drzwi.
- Jasne.-uśmiechnęłam się,a chłopak zniknął za drzwiami.
Odetchnęłam z ulgą. Naprawdę się ciesze że Alex będzie starał się nas zaakceptować. Myślałam że będzie o wiele gorzej. Chwyciłam za telefon i wybrałam numer Emily. Dziewczyna odebrała po trzech sygnałach.
- Halo,co tam?.-spytała.
- A dobrze, Alex już wie.- Powiedziałam.
- Że o was?.- spytała zdziwiona.
- Tak.- pokiwałam głową,mimo że nie mogła tego zauważyć.- Przyłapał nas,jak się całowaliśmy. Nie było innego wyjścia.
- I jak zareagował?.
- Na początku wiadomo,był wkurwiony. Ale teraz już jest okej.-Powiedziałam.- Powiedział że nie może nam niczego zabronić.
- No widzisz,mówiłam że będzie dobrze.- Zaśmiała się.- A tak się bałaś.
- To prawda. Myślałam ze zareaguje o wiele gorzej.
- Mówiłam że będzie dobrze.
Rozmawiałam z Emily,przez telefon około dwadzieścia minut. Przy okazji umówiłyśmy się na jutro.W końcu wstałam z łóżka, i zeszłam na dół do chłopaków. W kuchni zastałam Alexa,smażącego jakieś mięso. I Williama robiącego podajże mizerię.
- Co tam robicie?.- Oparłam się o wyspę.- Ale pachnie.- Uśmiechnęłam się.- Pomóc wam w czymś?.-spytałam.
- Możesz wyjąc już talerze.- Powiedział mój brat.
- Się robi.
Wyjęłam talerze, i ułożyłam na stole razem se sztućcami. Następnie podeszłam do Williama.
-Co tam?.- spytałam i ułożyłam usta w dzióbek,prosząc o pocałunek.
- Jesteś tu,więc idealnie.- Złożył pocałunek na moich ustach.
- Boże,nie przy ludziach.- Burknął blondyn.
- Zaraz,jamy.- Powiedział brunet.- Siadaj.
*
Kiedy zjedliśmy posiłek,pomogłam chłopakom posprzątać. Kiedy chciałam udać się do swojego pokoju zatrzymał mnie głos bruneta.- Jane,musimy pogadać.- Odparł.- Chodź do mnie do pokoju.- Ruszył w stronę schodów a ja tuż za nim.
- Wszystko okej?.-spytałam.
- Tak,nie martw się.- Złapał mnie za dłoń i wszedł do pokoju.
- No to,co tam?.-uśmiechnęłam się siadając na łóżku. Chłopak stał przede mną.
- Posłuchaj,odrazu ci powiem że to nie jest jakaś nagła decyzja.- Błądził wzrokiem po mojej twarzy. A ja zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co mu chodzi.-Także nie denerwuj się do puki ci wszystkiego nie wyjaśnię.
- Mów już,bo się zaczynam denerwować.-pośpieszyłam go.
- Wyprowadzam się.-odparł.
~
CZYTASZ
Trust me
Romance❗️Chcę zaznaczyć,że książka napewno zawiera błędy.❗️ Jane zamieszkała u swojego starszego brata,ponieważ po śmierci jej mamy jest źle traktowana przez swojego ojca. Po przeprowadzce jej życie w końcu zaczyna nabierać sensu.Pewnego weekendu Jane posz...