Rozdział 18

1.5K 21 2
                                    

- Jane,kurwa.-usłyszałam głos Emily.- Wszędzie cię szukałam. Co jest?.-usiadła obok mnie.

- Źle się czuje.-powiedziałam i spojrzałam na blondynkę.

- Hej,co się stało.-chwyciła moje policzki w swoje dłonie.

- Ja nie wiem.-Zapłakałam.-Ktoś mi coś dosypał.

- Kurwa, kto?.- Zapytała przerażona.

Wciąż czułam się fatalnie,głowa okropnie mnie bolała. Pomimo tego że byłam w samiec sukience, gorąco uderzało we mnie falami. Oddech miałam płytki. Jedyne co się poprawiło to trochę moja widoczność.

- Myśle że,Harry.-powiedziałam słabo.

- Ale jak? Kiedy?.-Spytała widocznie zmartwiona.

- Kiedy byłaś w toalecie,pokazał mi że ma jakieś tabletki.-Przymknęłam na chwile powieki.- Wykorzystał chwile mojej nieuwagi,i mi dodał do drinka.

- Ja pierdole, przepraszam.-Widziałam jak jej oczy się zaszkliły.- Nie powinnam zostawiać cię samej.

- To nie twoja wina.-pokręciłam głową.

- Moja.- powiedziała.- Musisz wróci do domu, poczekaj tu pójdę po Jaspera i cię odwieziemy.-Już chciała wstawać z miejsca ale złapałam ją za nadgarstek.

- Nie,nie trzeba.- Pokręciłam głową.

- Jak nie Jane? Nie możesz tu być w takim stanie.

- Will,już po mnie jedzie.

Widziałam zdziwioną minę Emily,ale nic nie powiedziała po prostu pokiwała głową. A ja położyłam głowę na jej ramieniu.

William:

Kiedy usłyszałem że,coś jej się stało myślałem że zaraz coś rozpierdolę. Uderzyłem dłońmi w kierownice, kiedy zobaczyłem czerwone światło. Chciałem jak najszybciej przy niej być. Musiałem.

- Szybciej,do kurwy!.-Krzyknąłem ponownie uderzając w kierownice.

Mocno zacisnąłem dłonie na kierownicy, a kiedy ujrzałem zielone światło ruszyłem z piskiem opon. Wymijałem każdy samochód który tylko spotkałem, nie miałem czasu.

Byłem na siebie tak cholernie zły, jak mogłem nie dopilnować tego aby była bezpieczna. Przysięgam że rozjebie każdego przez którego jest teraz w takim stanie. Na samą myśl że ktoś,mógł próbować dotykać ją w niewłaściwy sposób, miałem ochotę coś rozjebać.

Podjechałem pod klub, i zobaczyłem tam ją. Siedziała na krawężniku,opierając głowę o ramie swojej przyjaciółki. Odrazu wyszedłem z samochodu i szybkim krokiem udałem się w jej stronę. Spojrzałem na jej przyjaciółkę i powiedziałem ciche „Cześć", następnie kucnąłem przed dziewczyną. Położyłem dłoń na jej policzku, i pogładziłem kciukiem. Widziałem że na mój ruch dziewczyna wzięła więcej powietrza do płuc.

- Jane.-Powiedziałem cicho

Brunetka uniosła swoją głowę, i spojrzała mi prosto w oczy. Jej śliczne brązowe oczy były szklane. Płakała.

- Co się stało?.- Spytałem spokojnie.

- Ktoś,mi coś dosypał.- Powiedziała po dłuższej chwili.

Na jej słowa cały się spiąłem, i zacisnąłem pieści. Ktoś jej coś dosypał, do chuja. Ktoś chciał ją wykorzystać.

- Kto?.- Starałem się mówić spokojnie.

- Nie wiem.- Powiedziała cicho.

Kłamała, widziałem to. Wiedziała kto jej to zrobił. Ale w odpowiedzi tylko pokiwałam głową.

Trust meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz