Rozdział 20

1.4K 27 1
                                    

Zapięłam swoją walizkę i głośno westchnęłam. Nienawidziłam pakować się na jakiekolwiek wyjazdy,nigdy nie wiedziałam co ze sobą wziąć. Jutro dzień naszego wyjazdu, cieszyłam się z tego powodu, potrzebowałam zmiany miejsca. Chociaż na krótki czas,potrzebowałam odetchnąć.

Dochodziła godzina dziewiętnasta, jutro muszę wstać o siódmej rano. Emily wraz z Jasperem przyjadą rano pod nasz dom,podobnie jak Patrick i Dylan. Planowo na miejscu powinnismy być około ósmej trzydzieści jeżeli wyjedziemy o siódmej trzydzieści. Lecz z możliwościami chłopaków możemy tam również jechać około pięć godzin.

Wyszłam z pokoju aby udać się do kuchni,w której znajdował się mój brat,William,Patrick oraz Dylan.

- Hej.-rzuciłam w ich stronę.

- Cześć.-powiedzieli równo.

- Spakowana?.-spytał mój brat.

- Tak.-pokiwałam głową,i oparłam się o wyspę.

- Wszystko masz? Napewno?.-Spytał.

Spojrzałam zirytowany spojrzeniem na chłopaków. Każdy z nas miał już serdecznie dość Alexa,ponieważ co chwile pytał czy mamy wszystko spakowane. Czy mamy leki, ładowarki a nawet bieliznę. Zachowywał się jakby był naszą mamą.

- Pytasz już setny raz.-westchnęłam.- Tak mam wszystko.

- Upewniam się,żeby potem nie było.- powiedział.

- Jesteśmy już duzi,umiemy się spakować.-powiedział Patrick i poklepał Alexa po plecach.

- Ona jest jeszcze dzieckiem.- wskazał na mnie Alex.

- Pff, mam zaraz osiemnaście lat.- przypomniałam.

- Wciąż za mało.

Westchnęłam na jego słowa, i wyszłam z kuchni. Wróciłam do swojego pokoju aby wsiąść szybki prysznic i pójść spać. Byłam już zmęczona a rano wcześnie pobudka.

                                             *
- Złaź,Jane!-Uslyszałam krzyk brata,dobiegający z dołu.

- Idę.-Krzyknęłam.

Chwyciłam swoją walizkę i wyszłam z pokoju. Była godzina 7:20, o dziwo się wyrobiliśmy. Na korytarzu zastałam mojego brata, Patricka i Dylana. Nie było Willa.

- Macie wszystko?.-Spytał mój brat.

- Tak.-powiedzieliśmy równo.

- To idziemy.

Wyszliśmy z domu, na dworze było jeszcze dość chłodno ze względu na wczesną godzinę.

Zobaczyłam stojące Audi Jaspera przed naszym domem, i machającą mi blondynkę przez szybę samochodu. Odrazu jej odmachałam. Mój brat udał się w kierunku swojego samochodu,razem z chłopakami a ja tuż za nimi. Usłyszałam powiadomienie o wiadomości,dochodzące z mojego telefonu. Zatrzymałam się i wyjęłam telefon z kieszeni.

Od William:
Jedź ze mną.

Odwróciłam wzrok od telefonu, i spojrzałam na Dodge Challenger'a o którego opierał się William,jego wzrok był wbity we mnie. Will miał na sobie Jesnsy i białą koszulkę. Jego włosy jak zwykle były ułożone w artystycznym nieładzie. Wyglądał cholernie dobrze.

- Idziesz Jane?- Usłyszałam brata.

- Em,ja... ja chyba pojadę z Willem.- Powiedziałam niepewnie.

Trust meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz