LoveWpatrywałam się w szklankę w moich dłoniach. Przezroczysta ciecz pochłaniała moje spojrzenie. Moje palce drżały na szklanym naczyniu, a woda wewnątrz uderzała w boki szklanki.
— Jak się czujesz? — Męski, ciepły głos dotarł do mojego zamglonego umysłu. Wciąż ledwo docierały do mnie bodźce z zewnątrz, ale chociaż potrafiłam skupić wzrok i słyszeć otaczające mnie głosy. — Napij się, zaraz przyjedzie twój tata.
Tik. Tak. Tik. Tak.
Wskazówki zegara pochłaniały moje bębenki, ściągając na siebie uwagę. Nie uniosłam spojrzenia, siedząc na miękkiej kanapie w salonie.
— Panienko... — Richards przysunął się do mnie na sofie, jednak nie zbliżył się na tyle, by zaburzyć moją strefę komfortu.
— Damon — wychrypiałam z trudem, niemal charcząc.
Mężczyzna westchnął przeciągle. Ciężki oddech zabrzmiał tuż przy moim uchu, chociaż dzieliły nas co najmniej dwa metry. Zmysły mi się wyczuliły.
— Damona zabrała karetka. — Pogłaskał ostrożnie moje plecy. Wydawał się wytrącony z równowagi, zagubiony, bał się wykonać przesadnych ruchów. — Dobrze, że policja była na miejscu. Mogli od razu zareagować. Chłopak żyje, stracił po prostu przytomność. Takie rzeczy się dzieją.
Richards sprawiał wrażenie nieprzejętego. Nie wiedziałam, czy miał już do czynienia z takimi sytuacjami, czy może próbował dodać mi otuchy swoją siłą.
Gdy wciąż nie odpowiadałam, poprawił się na kanapie, odchrząkując.
— Policjant natychmiast zaczął uciskać ranę. — Jego głos był spokojny. — Krwotok chyba udało się zatamować. Nie znam się na tych rzeczach, ale dostał w udo. To raczej nic poważnego. — Urwał na moment, jakby próbował znaleźć odpowiednie słowa. — No cóż... Na pewno zaraz panienka pojedzie do szpitala i dowie się, co z nim.
Upiwszy kilka łyków wody, odstawiłam szklankę na stół.
Skupiłam się na równomiernym oddychaniu. Liczyłam w głowie wdechy i wydechy, próbując przypomnieć sobie sytuację sprzed... Sama nie wiedziałam, ile czasu minęło. Mogły to być sekundy, a nawet godziny.
Mój zbyt zszokowany umysł nie przyswajał wtedy wszystkich bodźców. Kojarzyłam tą sytuację jak przez mgłę, nie pamiętałam rozmów mundurowych ani tego, co działo się później.
Schowałam dłonie pomiędzy udami, próbując zapewnić sobie trochę ciepła. Wczepiłam palce w odkrytą skórę. Chciałam poczuć cokolwiek. Fizycznie. Bo nie mogłam odciąć się od hałasu w swojej głowie, ból psychiczny wirował przez całe moje ciało.
Nagły huk sprawił, że drgnęłam. Kątem oka zobaczyłam, że Richards poruszył się niespokojnie i podniósł z kanapy.
— Gdzie jest moja córka?! — Złość i błagalna nuta zabrzmiały w znajomym głosie.
Uniosłam ciężką głowę na spotkanie ciepłych i zmartwionych oczu swojego taty. Podstawowe czynności życiowe pociągały za sobą odrętwienie.
Przez jego twarz przemknęła ulga, gdy zmierzył mnie wzrokiem, ale ramiona opadły, kiedy spostrzegł wyraz mojej twarzy.
— Kochanie... — Drżący szept opuścił wargi mojego taty, kiedy wykonał krok w moim kierunku. Pokonał dzielącą nas odległość i padł przede mną na kolana, by objąć moje nogi ramionami. — Nic ci nie jest?

CZYTASZ
BORDER 18+
RomanceLove zakochuje się w przyjacielu swojego brata, gdy ma dziesięć lat. Jej zauroczenie nigdy nie traci na sile, a wręcz się powiększa, gdy zaczyna uczęszczać do liceum, gdzie Damon jest w ostatniej klasie. Jednak między nimi są trzy lata różnicy, któr...