ROZDZIAŁ 19

9.3K 211 131
                                        

na koniec będzie krótka narracja trzecioosobowa po to, by pokazać wam wydarzenie, przy którym nie będzie głównych bohaterów ;)

niesprawdzony, przepraszam

Damon

Gdy tylko wszystko wróciło do normalności — cicha muzyka zaczęła lecieć z głośników, ludzie ze sobą rozmawiali, odrywając wzrok od podwyższenia – od razu wiedziałem, że Gavin zmierzał w moją stronę. Jego twarz była napięta, Amber Mamou podążała za nim z miną wyrażającą dezaprobatę.

— Wydawało mi się, że omówił pan z moim ojcem kwestię przychodzenia bez gości towarzyszących. — Usłyszałem niezadowolony głos kobiety, kiedy wpatrywała się w Gavina z krzywym uśmiechem. — Próbuje pan ośmieszyć naszą rodzinę? Możemy jednym papierkiem pozbyć się tej firmy, zdajesz sobie z tego sprawę? — Porzuciła nazywanie go per pan. — Jesteśmy szanującą się rodziną, burmistrz nie będzie zadowolony z tego, co odwalił twój synalek.

Kiedy przy nas stanęli, zbliżyłem się nieznacznie do Love. Staliśmy przy windzie, która już dawno zjechała w dół, zapewne zmierzając po kolejnych gości. Gavin wbił we mnie spojrzenie tak rozwścieczone, że aż byłem zaskoczony. Nigdy nie widziałem go aż t a k złego.

Staruszek spojrzał na pannę Mamou z krzywym uśmiechem. Wskazał tłum tłoczących się gości, mówiąc:

— Zajmie się panienka sama sobą? — Zgryźliwość w jego głosie rozwścieczyła Amber jeszcze bardziej. — Muszę omówić z synalkiem — podkreślił, udając jej głos — ową sytuacją.

Twarz panny Mamou zrobiła się czerwona, kiedy zacisnęła ze złością wargi. Odwróciwszy się na pięcie, machnęła włosami i odeszła od nas prędkim krokiem. Zniknęła gdzieś w tłumie niemal kilka sekund później.

— Żartujesz sobie ze mnie w tym momencie? — Szybki oddech Gavina owiał moją twarz, kiedy pochylił się w moją stronę, zrównując nasze oczy. — Mówiłem ci jasno i klarownie, że masz przyjść sam? Czyżbyś znowu postradał zmysły i nie rozumiał najprostszych ustaleń? Niszczysz nasz plan. Nawet świnia wiedziałaby, jak się w takiej sytuacji zachować.

— To czemu pan nie wie? — zasugerowała Love, wychylając się przede mnie. — Skoro świnia wiedziałaby, jak się zachować, to co pan tutaj robi? Proszę się zachowywać.

Moje wargi zadrżały, kiedy dziewczyna próbowała mnie bronić. Czyż ona nie była urocza? Doprawdy bardzo. Miałem ochotę uściskać ją z całych sił, ale zauważyłem, jak spojrzenie Gavina skupiło się na niej. Jak zmierzył ją wzrokiem. Niczym przeciwnika, którego pragnie zniszczyć.

— Kobiety nie powinny wtrącać się w męskie rozmowy i szanować większych od siebie. — Zmrużył oczy, zaciskając pięści. — Cipki nie powinny mieć głosu.

Automatycznie wykonałem krok w przód, chcąc bronić Love, ale ona znów wystąpiła naprzód. Pewność siebie, która od niej biła, sprawiła, że zamilkłem z zaciekawienia rozwijającymi się wydarzeniami.

— Wysnuł pan dwa poprawne stwierdzenia, ale do żadnego się nie stosuje. Najpierw z tą świnią, a teraz z cipą. Sam pan nią jest, zachowując się w ten sposób. — Zmierzyła go wzrokiem. — Dialog polega na rozmowie dwóch osób, a on — wskazała na mnie ręką — nie uczestniczył w planowaniu tego wydarzenia. Nie pozwolił pan mu na wypowiedzenie własnego zdania, a Damon jest jednostką myślącą, w przeciwieństwie do pana, jak widzę.

Wypuściłem powietrze, słysząc jej słowa. Mój umysł nie potrafił pojąć tego, jak wiele odwagi miała w sobie ta dziewczyna. Nawet nie wiedziałem, czy ja byłbym w stanie tak się do niego odezwać, a co dopiero ta mała kobietka, ledwie sięgająca mu do brody?

BORDER 18+ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz