ROZDZIAŁ 28

5.1K 135 18
                                    


wydarzenia, które już znacie z perspektywy Love, będę bardzo upraszczać ( opisywać jedynie zdaniami krótko bez dialogów) albo wycinać interesujące mnie fragmenty

miłego czytania!

Damon

9 dni przed teraźniejszością
piknik/randka Love i
Damona w ogrodzie

— Mówiła mi, że uwielbia makarony, ale nie sądziłem, że aż tak — rzuciłem z rozbawieniem, spoglądając kątem oka na Davida. — Mówi pan, że mogłaby jeść je codziennie na śniadanie, obiad i kolację?

Tata Love wspierając dłonie na blacie przede mną, pokiwał głową. Sielankowy uśmiech zagrał na jego wargach, gdy rozmawialiśmy o jego córce.

Minęła godzina, odkąd David wpuścił mnie do swojego domu, gdy restauracja odwołała rezerwację. Porozmawialiśmy trochę i spędziłem z nim naprawdę miło czas.

Miejsce na dworze zostało najpierw przeze mnie przygotowane. Teraz byłem w trakcie kończenia jedzenia, gdyż Saint i Love mieli się niebawem zjawić.

— Kiedyś stwierdziła, że przez tydzień będzie mi gotowała, bo akurat były egzaminy dla najstarszych klas, więc miała na to czas. — Oparł podbródek na zgiętej dłoni, z ożywieniem mówiąc o Love. Przemieszałem kurczaka z warzywami na patelni, nasłuchując dalszej opowieści. — Zgadnij, co codziennie jadłem? — Uniósł brwi, rzucając mi spojrzenie. — Makarony. Carbonarę. Ze szpinakiem. Spaghetti. Z kurczakiem. — Wymieniał, mocno gestykulując. — Nawet przyrządzała sałatki z warzywami, jakimś sosem i mięsem, ale najważniejszym składnikiem był... makaron. — Rozbawienie iskrzyło w jego oczach.

To takie miłe, że tata Love z takim ożywieniem o niej opowiadał. W jego oczach tańczyło uczucie, miłość i szczere rozbawienie.

Przełknąłem głośno ślinę, uświadamiając sobie, że ja nigdy czegoś takiego nie doświadczę. Żadne z moich rodziców nigdy nie będzie innym opowiadało o tym, co robiłem na codzień, o moich głupich nawykach czy zwyczajach. Bo oni nawet o tym nie wiedzieli. Nie mieli nawet zielonego pojęcia, czym jest tercja w hokeju, ile ich jest podczas jednego meczu czy na jakiej pozycji gram.

Odetchnąłem, zaciskając usta. Skupiłem się na mieszaniu łopatką jedzenia, by nie przywarły do patelni.

David nagle odchrząknął, wstając z krzesła. Podszedł do mnie i wsparł dłoń na moich plecach.

— Jesteś u nas zawsze mile widziany, Damonie. — Poklepał mnie w koleżeńskim geście. — Saint i Love cię uwielbiają. Oboje. Więc... ja również cię lubię. — Uśmiechnął się ciepło, nim spoważniał, wbijając palec w moje twarde plecy. — Oczywiście dopóki nie skrzywdzisz mojej córki. Wtedy sprawa przybierze nieco inny obrót.

Zacisnąłem wargi, kiwając głową z powagą.

— Na pewno nie taki jest mój zamiar.

Ściągnąłem warzywa i kurczaka z patelni, rozkładając je na gorącym jeszcze makaronie w miskach.

David odetchnął, ściągając moje uważne spojrzenie. Przetarł twarz dłonią, nim złapaliśmy kontakt wzrokowy.

— Znam te młodzieńcze zauroczenia. — Uśmiechnął się bez humoru. — Wiem, że kiedyś przyjdzie ten moment, że coś się skończy, by coś innego mogło się zacząć. A uczucia nie zawsze są stałe, ale... — Wzruszył ramionami. — Kiedyś to nadejdzie. Że albo ty ją zranisz, albo ona ciebie. Wolałbym tą drugą opcję osobiście. — Zaśmiał się, a ja uniosłem brwi z dwiema półmiskami w rękach. — Próbuję przez to powiedzieć, że zdaję sobie sprawę z tego, iż w pewnym momencie któreś z was ucierpi. I to dobija mnie najbardziej. — Przesunął dłonią po włosach. — Bo lubię cię, dzieciaku.

BORDER 18+ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz