Po załatwieniu formalności i wręczeniu naszych dokumentów oczywiście podrobionych, ponieważ na papierze byłyśmy siostrami, kobieta wstała, zaczynając mówić:
- Dobrze, więc Lauro, Blair, z dniem jutrzejszym zaczniecie naukę w naszej szkole. Życzycie sobie pokój w akademiku?
- Tak, prosiłbym o wybranie dla dziewczynek wspólnego pokoju, jeśli istnieje taka możliwość oczywiście — odpowiedział mój ojciec w stronę kobiety.
- Rozumiem, za chwilkę coś dla was znajdę — powiedziała. - Prosiłabym, żebyście moje drogie, po rozpoczęciu zaszły do sekretariatu odebrać kluczyki od szafki.
- Dobrze, plan lekcji również dostaniemy? - Zapytałam uprzejmie.
- Tak, poczekajcie państwo chwilę, a moja sekretarka w tym czasie wydrukuje dla was plany — odparła, kierując się do gabinetu obok, w którym jak przypuszczam, przebywała druga kobieta.
Kilka minut później odebrałyśmy rozkład zajęć oraz kluczyk do wspólnego akademika, po czym pożegnaliśmy się z dyrektorką i razem ruszyliśmy do samochodu, gdzie czekał na nas kierowca.
Wzięłyśmy nasze bagaże, gotowe ruszyć w stronę budynku, gdzie będziemy mieszkać. Zanim to nastąpiło, rozległ się głos mojego ojca:
- Uważajcie na siebie dziewczynki, dajcie mi znać, gdyby coś się działo.
- Oczywiście, będziemy grzeczne i nie damy się zabić — oznajmiłam, żegnając się z mężczyzną.
Blair uczyniła to samo, po czym udałyśmy się do akademika.
Gdy byłyśmy przed pokojem przyjaciółka, która miała kluczyki, otworzyła drzwi.
Pomieszczenie było zaskakująco duże, miało szare, matowe ściany i dwa łóżka przy ścianach naprzeciwko siebie. Dodatkowo koło nich stały również biurka oraz szafy na ubrania. Całość wyglądała jak odbicie lustrzane, dosłownie. Każda miała to samo po swojej stronie.
Zaczęłyśmy rozpakowywanie walizek. Kiedy skończyłyśmy, Blair wzięła księgę do ręki, po czym narysowała kredą na podłodze krąg z runami.
- Dobrze Lauren, stań w środku koła — powiedziała, otwierając poszczególną stronę.
Po chwili zaczęła wypowiadać jakieś zaklęcia w nieznanym mi języku, które miały mnie w jakiś sposób zakamuflować przed Zgrzytakami.
Kiedy skończyła, poczułam dziwną energię wypełniającą mnie powoli w środku. Czułam, jak całe napięcie opuszcza moje ciało.
- Dziękuję każdego dnia niebiosom, że mi ciebie zesłali- odparłam, uśmiechając się do niej.
- Ja też się cieszę, że cię mam.
Po tych słowach przytuliłyśmy się do siebie.
- Pokaż jaką sukienkę wybierasz jutro na rozpoczęcia roku szkolnego- powiedziała dziewczyna.
- Wybieram tę czarną dwuczęściową ze spódniczką i górą tą błyszczącą, pamiętasz? Kupiłaś mi ją na moje osiemnaste urodziny — oznajmiłam.
- Tak jasne pamiętam. Wreszcie będziesz mogła w niej chodzić, a nie ciągle te treningi — burknęła. Nawet zrobiłaś sobie przez nie sześciopak.
- A ty? Co ubierasz?-Zapytałam.
- Ubieram białą spódniczkę w kratkę i bluzę tego samego koloru — pokazała mi na wieszaku, o którą jej chodziło.
Jak dla mnie świetny wybór. Miała piękne nogi i do tego była strasznie chuda, przez co będzie pasowała jej jak ulał.
Nie odezwałyśmy się więcej i poszłyśmy robić to, na co miałyśmy ochotę.
Zdecydowałam się, że pójdę potrenować, aby przypadkiem nie stracić formy czy nic z tych rzeczy.
Ubrałam na siebie luźną koszulkę odsłaniającą mój umięśniony brzuch, z długimi rękawami. Dodatkowo założyłam szare legginsy. W takim stroju poszłam pobiegać.
Kiedy tutaj jechałam, widziałam w pobliżu jakiś lasek, więc tam się udałam, wcześniej informując przyjaciółkę o moim wyjściu.
CZYTASZ
Never Say Never
FantasyDhampirka Lauren C. postanawia zacząć uczęszczać do ludzkiego liceum. Przez przypadek dziewczyna trafia na dość porywczego mężczyznę - Siriusa. Spotkanie z facetem odmienia życie bohaterki i stawia na jej drodze wiele nowych sytuacji. Czy Lauren por...