Rozdział 16

3 0 0
                                    

Kątem oka dostrzegałam tego chłopaka, który mi przeszkadzał.

- Co tu robisz? - Spytałam nie chcąc powtórki z wcześniej.

- No wiesz, jako że jesteś moją ulubioną przyjaciółką, postanowiłem Ci potowarzyszyć — stwierdził szturchając mnie w ramię.

- Jak tak bardzo chcesz mi pomóc to weź stąd spierdalaj — odparłam nie mając ochoty na dalsze gadanie.

Przyznam, że bardzo mnie to bawiło, jak starał się o moją uwagę.

- No weź, nie bądź taka niedostępna kotku — westchnął poddając się.

- Przypomnieć Ci, że mam mate? Nie mam zamiaru być z kimś innym — powiedziałam wkładając tosty do opiekacza.

- Zawsze możesz zrobić wyjątek dla kogoś tak zajebistego — odpowiedział z ironicznym uśmiechem na ustach.

- Czyli dla kogo? - Zapytałam przystawiając rękę do czoła w poszukiwaniu tego przystojniaka. - Nie widzę tutaj nikogo takiego.

Chłopak prychnął na moje zachowanie, lecz przez chwilę nic nie odpowiadał.

Nie trwało to jednak długo, ponieważ zaczął się do mnie przybliżać, żeby połaskotać mnie w brzuch.

- Nie udawaj, że nic do mnie nie czujesz — szepnął mi na ucho kiedy ledwo powstrzymywałam wybuch śmiechem.

Odsunęłam go od siebie, po czym wyciągnęłam kromki z tostera na talerz.

Gdy chciałam wyjść z pomieszczenia wraz z jedzeniem, chłopak złapał mnie za nadgarstek przyciągając do swojego ciała.

- Puszczaj mnie! - Warknęłam na niego.

To jednak nic nie dało, przez co nie wiedziałam, co zrobić.

Po chwili jednak wpadł mi do głowy pomysł, jak mogę się na nim odegrać.

Odłożyłam talerz na blat jedną wolną ręką, żeby przypadkiem nic się im nie stało, po czym nadal przyklejona do klatki piersiowej chłopaka wykonałam ruch łokciem, na co zgiął się w pół.

On jednak nadal nie chciał mnie puścić.

Co za upierdliwy facet.

Kopnęłam go więc w jego czułe miejsce, na co od razu skulił się na ziemi.

Korzystając z okazji wzięłam swoje tosty i pokierowałam się do salonu.

Zastałam tam Siriusa z jakimś innym typem. Podeszłam w ich stronę i usiadłam koło mojego mate, witając się tym samym z nimi.

- A więc to jest twoja wybranka — powiedział facet, uśmiechając się do mnie szczerze.

- Lauren, poznaj mojego ojca — oznajmił.

- Miło mi — powiedziałam, wyciągając rękę do mężczyzny.

- Mi również — uśmiechnął się promiennie. -Nie Wyczuwam od ciebie wampira. Czy powinnaś nim być?

- Jestem dhampirem proszę pana — powiedziałam.

- Jakie proszę pana? Dziecko. Mów mi Aiden — odparł spokojnym tonem. - Zjedz na spokojnie, a ja jeszcze porozmawiam sobie z moim synkiem.

Przytaknęłam, po czym zabrałam się za swojego tosta. Poczułam, że był zimny i się zdenerwowałam. Wstałam z kanapy, by po chwili pokierować się do kuchni, gdzie nadal był tamten chłopak.

Szybko ruszyłam nogą tak, żeby wylądował na ziemi.

Przycisnęłam jego głowę do talerza, na którym znajdował się mój zimny posiłek, tak by

Never Say NeverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz